88786 PA030055

88786 PA030055



Und gestellt in kurzer Frist.

Wir hóren aufden Ton des Kommandanten Undfolgen ihm aut den Wink;

Wir gehenjeden Tritt und Schritt zusammen Fiiralles, was die Pflicht von uns verlangt.

Die Arbeit soli alles hier bedeuten Und auch Gehorchsamkeit und Pflicht;

Wir werden weiter, weiter leisten,

Bis das kleine Gliickgibt einmal ein Wink Hu-Hal

została skomponowana przez więźnia, czeskiego Żyda, Waltera Hirsza50 (& stal zabity podczas buntu w Treblince), „Kiwe” wywoływał numery więźniów, którzy tego dnia mieli dostać chłostę na goły tyłek. Każdy z nich przywiązym ny był do stołka i dostawał po dwadzieścia pięć batów. Okładana batem ofian musiała liczyć spadające na nią razy. Tego dnia Ukrainiec miał tylko trzy ofiary. Po zakończeniu bicia stołek został usunięty z placu przez magazyniera „Małpę”. Krótko potem „Kiwe” znowu zaczął wyczytywać numery więźniów Kazał im ustawić się obok baraku. Było ich przeszło dwudziestu. Trójka pobitych powróciła do szeregu i na rozkaz komendanta Galewskiego wraz z resztą więźniów pomaszerowała do baraków. Na placu pozostali jedynie wywołali później więźniowie, wśród których znajdował się również profesor Merinj Gdy tylko znaleźliśmy się w baraku, ksiądz, Alfred i ja dobiegliśmy do zakratowanego okienka, które wychodziło na plac apelowy. Widzieliśmy, że ustawiono ich na placu piątkami w szeregu. Większość więźniów była w podeszłym wieku (40-50 lat). Esesmani rozstawili się naokoło placu, esesman „Cep’, trzymający w ręku olbrzymi pejcz, dał rozkaz do biegu. I zaczął się bieg. Ni początku wszyscy lecieli zwartą grupą, okrążając plac apelowy. Gdy zbliżyli się do „Cepa”, ten krzyknął:—Padnij! Cała grupa runęła na ziemię. Gdy leżeliw ziemi, „Cep” i inni esesmani okładali ich pejczami. Znów padł rozkaz: — ft wstań! Gdy tylko więźniowie się podnosili, oprawcy okładali ich gdzie się dato głównie jednak mierząc w głowy. Bieg trwał dalej. Jego tempo stałe się zwięł

50 Tekst hymnu obozowego najprawdopodobniej przepisany z Dokumenty i Materiały, W s. 193-194. W wolnym tłumaczeniu: „TWardy krok i śmiałe spojrzenie, zawsze odważnie i wiem* patrząc w świat, maszerują kolumny do pracy. Dlatego jesteśmy dzisiaj w H-eblince, bo nasz los je* tara-ra. Dlatego jesteśmy dzisiaj w Treblince, gdyż nasza przyszłość jest krótka. Wsłuchujemy $ w ton komendanta i śledzimy każdy jego znak, idziemy krok w krok razem. We wszystkim czego ot nas oczekuje obowiązek. Praca musi tutaj znaczyć wszystko, tak jak posłuszeństwo i obowiązet Będziemy dokonywać więcej i więcej, aż małe szczęście da nam choć raz znak”.

szalo. Z czasem zwarta grupa więźniów wydłużyła się. Silniejsi biegli szybciej, pozostawiając za sobą słabszych. Rozkazy „padnij”, „powstań” powtarzały się wielokrotnie. Ci, którzy pozostali z tyłu, byli okładani przez esesmanów pejczami. Znajdujący się w tej grupie profesor Mering był krótko po tyfusie. Osłabiony ciężką chorobą, warunkami obozowymi i wiekiem nie mógł nadążyć za innymi. Z przerażeniem patrzyliśmy, jak grupa oddala się od niego. Starał się wydobyć z siebie resztki sił i z coraz większym trudem unosił swoje wychudłe, osłabłe nogi. Na jego twarzy widać było napięcie i strach. Biegł z wyciągniętymi ku swym towarzyszom ramionami — typowym ruchem upadających z sil, maltretowanych ludzi. Rozstawieni esesmani maltretowali najbardziej tych więźniów, którzy zostawali w tyle. Widzieliśmy, jak w pewnej chwili do profesora podbiegł „Cep” i zaczął okładać go szpicrutą. Wściekłość podchodziła mi pod gardło. Przypomniałem sobie w tym momencie, że stary Mering, tak zasłużony i tak delikatny w życiu, tyle oddał usług ludzkości, a dziś tak cierpi. Po półgodzinnym zabójczym biegu esesmani rozkazali całej grupie rozebrać się. Nagich odprowadzono do lazaretu. Po paru chwilach usłyszeliśmy od strony lazaretu serię strzałów. W ten sposób Niemcy zlikwidowali całą placówkę pracy, która przestała im być potrzebna.

Przez zakratowane okno baraku dostrzegłem nad lazaretem zarumienione łuną niebo. To płonął ogromny stos, na którym zwęglały się ciała tych, których dzisiaj rozstrzelano. Oczyma duszy widziałem ich żywych, wesołych, lamentujących, a w końcu zrezygnowanych. Widziałem ludzi młodych, rwących się do życia i miłości, ludzi dojrzałych, otaczających troskliwą opieką swe dzieci. Widziałem starców z błyskiem obłąkańczego, przedśmiertnego lęku w oczach. Czerwone refleksy migały na ścianach baraku. Tańczyły jak zabłąkane, niespokojne widziadła dziwnych kształtów. Mdlący odór rozkładających się ciał połączony ze swądem spalenizny wciskał się uparcie do baraku. Wreszcie znużenie pokonało mnie i zapadłem w twardy sen.

Z rana ksiądz i ja poszliśmy do lazaretu. Stanęliśmy obok kapo Kurłanda. Aby nie zwrócić na siebie uwagi esesmanów, przynieśliśmy w prześcieradle śmiecie do spalenia. Był to pretekst do wejścia do lazaretu. Patrzyliśmy na płonący u naszych stóp stos trupów. Nie mówiliśmy do siebie nic. W ciszy pożegnaliśmy mojego byłego profesora, który był dla mnie w obozie moralną podporą.

Zasieki przeciwaołgowe

Któregoś wiosennego dnia wtoczyły się na peron obozu, pchane przez lokomotywę, tak dobrze nam znane wagony, pm razem były to otwarte platformy, na których piętrzyła się plątanina żelaznych kozłów. Służyły one kiedyś


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obraz@5 17), 174- Modisdie Minnerkleidung des 14. Jahrhunderts in Iłalien und Deutsdiland: Sthedce,
53750 Obraz@5 17), 174- Modisdie Minnerkleidung des 14. Jahrhunderts in Iłalien und Deutsdiland: Sth
PRZEGLĄD PJSM1ENJNICTWA Josef Gorbach f Eines Feldkuraten Streben und Schaffen in Kriegstagen, Von
PRZEGLĄD PJSM1ENJNICTWA Josef Gorbach f Eines Feldkuraten Streben und Schaffen in Kriegstagen, Von
PRZEGLĄD PJSM1ENJNICTWA Josef Gorbach f Eines Feldkuraten Streben und Schaffen in Kriegstagen, Von
Andrzej JL NorasKant und Hegel in philosophiscben Streitigkeiten des achtzehnten und neunzehnten
S5004419 ter (221] Osismii, Rhedones und Veneti; in der Nordbelgica vor altem bei den Treveri), auf
L.S.Czarnecki [3]    St. Fryzę: 7/irk-, Blina-, und Scheinleietung in Elektrisch
IMG944 (4) sxt. und zieht in transver*aler Der nosale Schenkel inseriert parietoscutularis (364
page0079 71Schack — Schaaf komitej wartości dzieło: Geschichte der di amatischen Literatur und Kunst
50107 mity121 Bibliografia Ackerheil H. V. 1983 Góttheiten und Kultstatten in wid urn Oldenburg in W
motyle Design: 73050 SticktwiM und Gariwerbrouch in gan/en Metom AniounI ot tllfCad 

więcej podobnych podstron