12
grupom społecznym, instytucjom, a w tym także formom opieki, a najogólniej bytom tworzonym celowo. Jej przeciwieństwem jest przysługująca analogicznym bytom cecha „nieformalna (y)”, powstającym spontanicznie za sprawą sił witalnych, ludzkich potrzeb, interesów, tradycji, upodobań, nastrojów.
Pozostaje jeszcze kapitalna kwestia „rodzinności” form opieki, która to „ro-dzinność” domniemywana jest z reguły aksjomatycznie jako globalna cecha totalnie waloryzująca te formy, które jako takie są jedynie właściwymi dla opieki nad dziećmi osieroconymi. Najczęściej wyrażane są przekonania, że tylko w takich formach przejawia się tzw. ciepło rodzinne będące niejako centralną, kumulatywną wartością egzystencjalną generującą dalsze niezbywalne wartości. Jednocześnie wskazuje się na bezpośrednio obserwowalne elementy i kształty zewnętrzne tych „rodzinnych” form, a w tym na podmiotową nomenklaturę nazewniczą (ojciec, matka, ciocia, wujek, syn, córka, brat, siostra itp.), obchodzenie tradycyjnych wspólnych i osobistych świąt i uroczystości według „domowej” obrzędowości, nieobecność „służbowej” dokumentacji pracy itp. Przyjmuje się przy tym, że te i inne zewnętrzne przejawy funkcjonowania takich form są wyrazem owego „ciepła” bądź generują one taki klimat. Rozstrzygnięcie kwestii „rodzinności” form opieki ma kluczowe znaczenie nie tylko w tym kontekście. Można je bowiem uznać jako temat „sam dla siebie” wymagający pogłębionych studiów teoretycznych i ilościowo-jakościowych empirycznych badań diagnostycznych. Nie wydaje się możliwe osiągnięcie tego celu tylko na podstawie aktualnych orientacji na ten temat wyrażanych w publikacjach „rodzinnoznawczych”.
6.4. Struktura formy opieki według kryterium przedmiotowego
Z obu przyjętych wyżej definicji formy opieki wynika, że każda z nich (poza możliwymi wyjątkami) stanowi układ trójpoziomowy. Są to poziomy:
— kształtów zewnętrznych, czyli tzw. „czystej formy”,
— treści i funkcji specyficznych dla danej formy,
— treści i funkcji podstawowych, niezmiennych, niespecyficznych.
6.4.1. Poziom pierwszy — „czystej formy”
Najczęściej i przede wszystkim uwidaczniają się, są mniej lub bardziej wyraźnie postrzegane elementy poziomu pierwszego, zwłaszcza w formach instytucjonalnych. Nie dotyczy to w dużej mierze opieki rodzinnej, która jako grupa społeczna pierwotna, nieformalna nie wytworzyła i nie wytwarza „rzucających się W oczy jednoznacznie zewnętrznych, a tym bardziej instytucjonalnych kształtów wiązanych z tą jej aktywnością. Wszelako i tutaj można dostrzec szereg ele-entów formalnych, takich jak: charakterystyczne kształty domu mieszkalnego
(zewnętrzne i wewnętrzne), nazewnictwo poszczególnych członków rodziny, formy kontaktów między nimi, rytuał obrzędowy świąt i uroczystości, Kodeks rodzinny i opiekuńczy jako umocowanie prawne tej opieki. Ich podstawową cechą charakterystyczną jest silny, często wręcz inherentny związek z treściami i funkcjami tego układu opiekuńczego tak, że występują przeważnie jako oczywiste elementy „natury rzeczy”. Jako zaś takie mogą nie być identyfikowane z czymś jedynie formalnym.
Wszystko to może dać podstawę do całkowitego zanegowania istnienia swoistych formalnych kształtów tego układu, co w istocie nie byłoby dostatecznie uzasadnione i prawdziwe. Należy bowiem uwzględnić to, że z nieformalnego charakteru według nomenklatury klasyfikacyjnej układu opiekuńczego nie wynika, że nie mogą występować tam elementy formalne, zwłaszcza tradycyjne, innowacyjne lub że ich ścisłe powiązanie z jego treściami i funkcjami nie pozwala na odróżnienie treści od formy.
Analogicznie nie znajdowałby uzasadnienia pogląd, że układy opiekuńcze formalne nie zawierają lub nie mogą zawierać elementów nieformalnych, to jest takich, które są właściwe dla układów pierwotnych, nieformalnych z tej samej dziedziny. Nie ma natomiast wątpliwości, że w takich formach opieki jak internaty szkolne, domy dziecka, przedszkola itp. występują liczne, wyraźnie uwidaczniające się elementy formalne typu urzędowo-administracyjnego poczynając od tablic instytucji, pieczątek, statutów, regulaminów, a kończąc na sposobach zatrudniania i zwalniania pracowników oraz kwalifikowania i rekwalifikowania podopiecznych. Jest także oczywiste, że zależnie od tego, z którą z tych form opieki mamy do czynienia oraz biorąc pod uwagę właściwości poszczególnych jej placówek, tego rodzaju elementy występują i mogą występować w różnych rozmiarach, od poziomu hiper standardowego do zerowego. Tak na przykład, są domy dziecka oznaczone odpowiednimi „urzędowymi” tablicami, a także takie, które zrezygnowały z tych nazewniczych oznaczeń. Niektóre spośród nich przyjmują dzieci pod opiekę bez formalnych skierowań czy sądowych orzeczeń. Znacznie rzadziej opieka nad grupą wychowanków spełniana jest tam w sposób ciągły przez dwoje stałych opiekunów-wychowawców, a nie według służbowego grafika dyżurów. Bywa też równie rzadko i tak, że architektoniczny, zwłaszcza wewnętrzny kształt budynku takiej placówki ma wszelkie cechy domu mieszkalnego, a nie „zakładu”.
Wiąże się z tym „odwieczna” praktyka w państwowych placówkach opiekuńczych obwieszania ścian świetlic, holi, korytarzy gazetkami, plakatami, obwieszczeniami związanymi ze świętami i rocznicami państwowymi, działalnością instytucji i organizacji społeczno-politycznych, a także wewnętrznymi dokumentami porządkowo-normatywnymi. Jeśli do tego dodać numeryczne, przedmiotowe i osobowe oznaczenia drzwi poszczególnych pomieszczeń i inne tego rodzaju „urzędowe” akcenty, to wszystko razem zapewne nie przypomina domu mieszkalnego.