należyte wychowanie. Dobre w sensie moralnym i społecznym. A więc dane społeczeństwo jest tym gospodarczo zasobniejsze, duchowo bogatsze, im bardziej troszczy się o należyte wychowanie. Wszystkie inne wartości plasują się na dalszym planie ludzkiej rzeczywistości.
Wielu polityków i mężów stanu głosi pogląd, że ludziom żyłoby się znacznie lepiej gdyby dysponowali stosownymi finansami. Jest to jawna nieprawda. Samopoczucie i poziom życia człowieka zależy w prostej linii od jego wychowania. Można być multimilionerem, a jednocześnie skończonym draniem, pijakiem, czuć się źle i żyć niegodziwie. Upatrywanie szczęścia ludzkiego w jakiejś kwocie pieniędzy jest wyrazem skrajnej patologii i nierozumienia naczelnych ludzkich wartości. Patologię tę potwierdza zresztą codzienne ludzkie doświadczenie jak i dzieje ludzkości.
Krytyczny czytelnik mógłby odnieść z dotychczasowych rozważań wrażenie, iż zadaniem pedagogiki jest wychowanie ludzi bez skazy, prawie „świętych”. Jednak pedagogika takich programów wychowawczych nie zgłasza. Nie jest też zadaniem wychowania kreować „świętoszków”. Lecz bez wątpienia pedagogika chciałaby wykreować człowieka prawego, u którego dobro przeważałoby nad złem. Nie jest to program utopijny, ale w pełni realny.
Można sobie przez moment uzmysłowić - jak wyglądałoby życie ludzi, gdyby wychowanie pozytywne stało się zjawiskiem powszechnym.
Zapewne inaczej referowałby swój wykład profesor historii. Zamiast opowiadać o „chwalebnych” zwycięstwach ludzkiego oręża, jego poświęceniach i krwawych bitwach, mógłby opowiadać o zagospodarowaniu Grenlandii, regionów pustynnych, likwidacji głodu i krzywd na świecie. Stosownie do dzisiejszych norm nasz profesor zachwala oręż, rodaków odwagę i dzielność wojsk, dyskredytując jednocześnie walory przeciwnika. Nauczyciel historii innego narodu opowiada również o dzielności i odwadze swego oręża, dyskredytując zdolność bojową innych armii. W sumie historia to taka dziedzina, która uprzedza ludzi nawzajem do siebie. Polak dowiaduje się jak „bito” Moskali, zaś młody Rosjanin dowiaduje się, jak oni sami ścigali obce wojska. I tak ad infinitum. Zatem trzeba postawić pytanie - czy historia,.nastawia” ludzi przeciwko sobie? Powszechnie mówi się, że historia uczy. Uczy czego? Przede wszystkim w aspekcie wychowawczym stawiamy pytanie: uczy „dobrego” czy „złego”? Jeśli ktoś zacznie pytać, co uznać za „dobro”, a co za „zło” to tym samym pocznie uprawiać semantyczną „żonglerkę”. Ludzkość posiada stosowne doświadczenie tego co „dobre” i wie co „de”, niezależnie od
ustaleń redagujących definicje i określenia. Dobro człowiek przygarnia. Zła się boi.
Jeśli na przykład mówimy, że „wojna” jest złem, to nie interesują nas kalkulacje dostawców broni i amunicji, lecz tych, którzy tracą Zycie, zdrowie, najbliższych lub rodzinę. Dlatego akademickie stwierdzenia urzekające, że „dobro” i „zło” zależą od uformowanej definicji, jest nietrafne, puste. Są ludzie, tak jak np., J. Malthus, którzy twierdzą, że wojny są konieczne, bo zmniejszają ludność na świecie, jednakże można en stan regulować nie tylko przez wojny, ale np. przez należyte wychowanie, a nie koniecznie przez dramat i cierpienia ludzkości.
Wracając jednak do nurtu naszych głównych rozważań powtarzamy az jeszcze tezę, że czynnikiem, który odróżnia człowieka od reszty rzezy ożywionych bądź nieożywionych - jest zjawisko wychowania. Utrzymujemy też twierdzenie, że wychowanie pozostaje oddzielone od procesu kształcenia. Wielu pedagogów podkreśla ścisłe związki wychowania z procesem kształcenia, lecz nie są to poglądy dostatecznie udokumentowane. Przecież można być należycie wychowanym nie będąc kształconym. Analfabeta może być dobrze wychowany, podobnie jak człowiek wykształcony może być niewychowany.
Jednak wychowanie z punktu widzenia ogólnoludzkiego sytuuje się znacznie wyżej aniżeli kształcenie. Politycy, mężowie stanu, ludzie życia publicznego, intelektualiści są często znakomicie wykształceni, a dopuszczają się czynów ludobójczych bądź karygodnych. W obliczu tych faktów trudno dopatrzyć się związków zależności między wychowaniem i stopniem wykształcenia. Z dotychczasowych rozważań wyłaniałby się wniosek, iż u podstaw człowieczeństwa leży zjawisko wychowania. Wychowanie jest tą sferą działalności ludzkiej, która zdecydowanie odróżnia człowieka od reszty istot tego świata. Kształcenie stanowi zaledwie składową zjawiska wychowania, lecz nie jest jego istotą, bowiem wyposaża człowieka jedynie w wiedzę.
Wychowanie w szerszej skali nie zależy od stanu zaawansowania nauki, techniki czy technologii. Wprawdzie pozytywiści formułując swój program filozoficzny, żywili przekonanie, że wraz z upowszechnieniem oświaty na świecie wzrośnie ogólny poziom wychowania i świadomości, lecz współczesność tego przeświadczenia nie potwierdza.20 /^Stota;zagądnienia sprowadza się do faktu, iż nie wiemy w pełni, od /jakidf czynników zależy wychowanie. Jakie elementy determinują isto-/ jtę/tego procesu. Wszystkie sugestie, jakie w tej mierze zawiera litera-
17