makie w różnych kulturach, choć na podstawie bicrfogkzncgo ptidh*/a Ws/
stkim ludziom. I nawet nie o to biologiczne podłoże chodzi, ale o r/». ł&At /mydi,
wb (a więc i zwierzęta) /.na przyjemność i przykrość zmysłową jad^ w,, ,,
do czego czuje awersję. Przyjemność jest więc - wedle Sc hetera - fatyjki m
ty zdolnej do czucia zmysłowego i w tym sensie jest bezwzględna,, czyli mrezjeh/m <xJ m, dobań kulturowo zróżnicowanych. Każdy musi pragnąć przyjemnymi d *■
bo jest wartością. Nic można powiedzieć, że przyjemność jest wartości ivęh, którzy jej pragną ~ cenią ją. Każdy człowiek jako istota czująca zmysłowo przyjewoo-
śct.
Czy można powiedzieć, że przyjemność jest wartością fne/Me/m*: */r u.^u. u\ <. ktoi w danym momencie przeżywa, czy jej pragnie? Odpowiemy, że chyh& , Ait- t/.v jw ona wartością niezależnie od tego, czy istnieją istoty zdolne do zmyślowej ^/uwania' Czy w kosmosie, w którym nie byłoby już życia, przyjemność byłahy p&zgz# wartośćią? Czy jen może ona zawsze wartością potencjalną? Czy wszelkie rozważa*# dfittięgrae świata są zawsze tylko odniesione do świata ludzkiego (do ludzkiego pfi&SżywasB# - tfe>ś»ua^zania świata)?
Oczywiście ktoś może poświęcić przyjemność (której nie może mc dla innej
wartości, na przykład witalnej, wyżej cenionej (jej też nie może nie cenić. <&m> ja już zna łub wartości tego, co piękne, dającej się poznać dzięki zdolności czucia deebuwęgo W ten sposób przyjemność byłaby wartością bezwzględną — niezaieżat*$$ uwarunkowań kulturowych i od przypadkowych upodobań. Czy jednak pozosiamidiMby «hRywna &< istnienia istot zdolnych do zmysłowego czucia?
Czy to samo można by powiedzieć o wartościach czucia duchowego - takich. jak piękne czy prawda? Czy ich bezwzględność polegałaby na tym, że każdy, kroje dmtozeęś nk może ich nic cenić, ale dlatego, że dostrzegł je jako wartości dla każdej blefy zdołaj do czucia duchowego, wartości niezależnej od uwarunkowań kulturowych, od zrammmifc indywidualnie i historycznie przekonań czy ideologii?
Takie rozumienie wartości - być może bardzo bliskie prawdy o wartoiaoc^i - pozwoliłoby na traktowanie wychowania jako otwierania oczu na te wartość* toćmiatt dostrzegają zwierzęta. I można by już na tym poprzestać, gdyby nie to., że tofeezwzględmśi. jest jednak ograniczona do istot zdolnych do czucia duchowego. Wartości sego czucia nic tylko me są znane innym istotom tego czucia nie posiadającym^ ale po permem me atmeju dla mch - może nie istnieją w ogóle. %lko w ludzkim doświadczaniu wuiaca mte stmtcpą 1 gdy byśmy chekrft je tak tylko potraktować, nie moglibyśmy wiele powiedzieć oidi aatowązu-jącym charakterze.
Czy piękno istnieje tylko o tyle, o ile istnieją istoty zdolne do jego dmrargau*? Czy flękno istmeje zawsze - bez względu na istnienie istot zdolny eh do jego draarrrgiai n i jakby czeka na pojawienie się istot, które je zauważą?
Mae jest to takie samo pytanie, jak pytanie o przyjemność Mae chodzą bowiem o przyjemność estetyczną, ale o samo piękno, którego dostrzeganiu może towarzyszyć przyjemność Myśl o bezwzględnym istnieniu piękna w kosmosie me wjntoje wet ®iepn»' wdopodofrna, jak myśl o podobnym istnieniu przyjemności. Jednak przyjemność jako wartość dh każdej istoty czującej nie jest być może wartością bezwzględną w fcmmnwr, ak jest m pewno mezałeżna od kultury i od kształtowanych przez nią npodnhaś -ed ipciKto* przezywania przyjemności.