96 Po+yajako „Język w JfZvku.
ją uwielokrotnienie stosunków między słownych, wśród których ściśle składniowe tracą swą wyłączność. Metafora bynajmniej nie musi burzyć zwycząjów syn taktycznych. Ale nawet respektując w pełni uzua składniowy, pod jednym względem zawsze jest mu przeciwstawna. Jeśli bowiem układ zdaniowy dąży ^ jednoznacznego precyzowania swych elementów, to metafora przeciwdziała temu wyzwalając ich wieloznaczność. Nie tylko więc powoduje uwielokrotnienie stosunków w obrębie wypowiedzi, ale takie ustala między nimi — napięcie. „Zdanie metaforyczne" — jak je określali awangardziści — to układ, w którym toczy się nieustanna polemika między relacjami na osi następstwa i relacjami w porządku „równoczesno-6ci". Zdanie prozaiczne jest jak gdyby jednoliniowe — w jego rozpiętości nazwy wiążą się ze sobą wyłącznie w szeregu sukcesywnym. Natomiast w zdaniu typu:
Wtedy:
zjadacz, uzbrojony w chochlę,
nawet nie wystawiwszy z barszczu uszek,
w sto jam ustnych rozkopanych widelcami
wtaczał bryły miąs
rozszerzał się,
trząsł,
pęczniał, wypacąjąc porami brzuszek.
(J. Przyboś, Jadłospis)
— słowa nie tylko następują po sobie, wypełniając schemat składniowy, ale — dodatkowo — uczestniczą w opozycjach, które mają charakter systemowy. „Uszka” zostają zaktualizowane w podwójnym sensie — jako „uszka zjadacza” i jako „uszka w barszczu”. Słowo jama" zostaje najpierw znaczeniowo skonkretyzowane jako Jama ustna”, by zaraz ujawnić swój drugi sens („rozkopana”), który z kolei podlega zaprzeczeniu przez aluzję do poprzednio wyłonionego („rozkopana”, ale — „widelcami”)1. Mamy tu do czynienia ze zjawiskiem, które Jerzy Pelc określił mianem „oscylacji semantycznej” me-
Polega ono zm jednoczesnym uruchomieniu szeregu wariantów znaczeniowych danego wyrażenia, które jak. gdyby *>rM! ^ jeden apcni drugiego. Xa koegzystencja znaczeń jest
tafory3'
zasadniczą właściwością metafory38. Poprzez ayntaktyczne nastę stwo słów konstytuuje się porządek „równoczesnoaci". przestrzeń współistniejących w jednym momencie sensów tego samego znaku słownego.
W zdaniu metaforycznym motywacją dla znaczenia staje s*ę inne altemujące z nim znaczenie; stwarzają one niejako oparcie dla siebie»Ictóre ma im ^zastąpić” oparcie pozajęzyko-
we. W ten sposób naetafora - jak pisał Peiper - „wyzwala
mowę poetycką od przedmiotu”. Tworzy ona „związki Pojęciowe , którym w »wiecie realnym nic nie odpowiada”^9.
Rozwijając się poprzez metaforyczne konfrontacje słów.
zdanie wyłania niejako ze siebie swoje uzasadnienie -- jako
zdanie. Odrywa się od rzeczywistości zewnętrznej i od rzeczywistości doznań. przeci wstawiaj ąc im „czystą rzeczywistość poetycką” powstałą z samowolnego spokrewniania pojęć”4''.
Owa - podkreślana przez Peipera - „samowolnosć” wy
maga szerszego wyjaśnienia. Mówiliśmy wyżej, że w zdaniu poetyckim - tak jak je pojmowali awangardziści - równole
gle do relacji syntaktycznych występują związki międzywyra-zowe czymiędzyznaczeniowe właściwe systemowi leksykalnemu. Zdanie to stanowić mbl j«ik gdyby miniaturowy odpowiednik takiego systemu. realizujący się - paradoksalnie - po
przez składniowe następstwo słów.
Odpowiedniość polega tu przede wszystkim na analogii ramowej sytuacji wyrazów w systemie leksykalnym i w zdaniu poetyckim, nie zaś na przeniesieniu do tego zdania uwikłań, w jakich pozostaje dany wyraz w ramach
ST
-- o. Pelc. Se/nontic Fbmrfion* « Co fńc Ana/ysis o/*C/ie CoacepC
(w:l PoełyAo. Warazawal961 s- 334
*• Sformułowania teoretyczne Przyboaią dowodzą, że wśród awangardzi-stów on najdokładniej zdawał sobie oprawę z tej właściwości metafory. Por. jego jroce niję z Pocą;s rniegra/rce/ Brzękowskiogo, 1934. nr 1. przedr. tw:]
i guMir. t_ i. a. 31-33, Pisał tam : »[BrzękowskiJ fałszywie tłumaczy
wielomaczność jako możliwość wyboru takiego lub innego znaczenia. Nin. moim dążeniem była kondensacja. *nozr*z* więc wybierać, lecz przyjąć wszystkie znaczenia wieloznacznej metaiory razem - ^
» T. Peiper. Afe«<aA>^ MmnmMwMm*[w:J 7Vdy. -40 /ft«d , s. 43 47.
Wnikliwa analizy takich mechanizmów Romantycznych w poezji Prijto-sia zawiera szkic J. Prokopa, Budowa obrazu u Przybosia, „Ruch Literacki’. R 1 1060, z-1—2. s. 72—78.