Ó46
spodarzami, i ja Deitm, memu testor, nec obolmn maju z tamtąd, ani ziarna na ostatek żywności; .i siebie i ludzie JKMci szkatułą moją, póki jej .stawaj* su,sten tuję, parą tysięcy złotycli na każdy tydzień, zaledwo ( bo i drogdść sroga) odpmwując traktament Pisałem jednak do* sługi WMPana, JM Pana Łyskowskie-go, (który w Ozeruieclmwie zatrzymał się, posłyszawszy o tym opale, w którym byłem,) żeby ponieważ uciekły <za łaską Bożą motus po Ścięciu szyi*kilkom buntownikom, przyjechał do mnie do Kijowa- Jeżeli się będzie poprawiało, ja Pana Boga wziąwszy na pomoc, chcę transferrepedem za Dniepr, i z sobą wezmę sługę WMPana, i w*e wszystkiem fraterne usłużę. Jeżeli tedy znowu będą powstawały fluctufr, i sam retyrowae będę musiał ze wszystkiemi, umcum est, o co i po dziesiąte proszę WMPa-ua, (gdyż ja oczy obracam na tutejsze mementa i mtus zosta-wam zelo patriae), żeby mię tam a ter go nie odbyli. Do czego nie przyjdzie, gdy WMPan już jako własny i najwyższy' Wódz i Hetman, nmando regiment et di&solutam disoiplinam resunmi-do, warowali się wszelkich zwad i zamieszania surowic rozkazać raczysz, aż albo naprawiąhśife, da Pan Bóg, rzeczy^ albo eairema nastąpi n-eee-ssUas, kto nasz pierwej recessus, a potem wojsk zbliżenie. Tem na ten czas kończę to pisanie moje. Z Moskwą, ponieważ jest Poseł Wielki v\ Warszawie, życzyłbym też cokolwiek in caaum pomówić o tem, żeby z nas biorąc mia-ręChcieli eritare takowegoż periculmn, a z nami non mmi ple-be nostra trzymać. JSiebie zalecam jako najpilniej łasce WMPa-na.— Bata. ut supra.
Sefkuj&azy A'6a. Wezyu Hański, do Kanclerza Koronnego 6 Kwietnia 1850.
W ielmożny w familiej, w religiej Mesyaszowej najsławniejszy Uczestniku z pokoleniu Jezusowego, miły' i szczęśliwy przyjacielu, braćie nasz, Wielki Kanclerzu, przed którego obecność oddając siła niezliczonych pozdrowień naszych, i jako się macie, jeżeliscie dobrze zdrowi, spytawszy' się, to oznajmujemy: lż nioj kochany kracie do szczęśliwego i Wielmożnego Pana