margul (68) []

margul (68) []



Uda! B teraz do olbrzyma Wipunena. Lecz ten już dawno rozstał I i żydem i spoczął pod ziemią wraz ze swymi pieśniami i zaklęcia* mi- Na ramionach porosły mu już osiki, na czole wyrósł świerk, na zębach — jodły. To nic nie szkodzi. Oto czary Wejoemejnena zetrą BI czarami Wipunena.

Wydobył Wejno miecz i ściął drzewa. Wetknął w usta olbrzyma żelazny drąg i póty je podważał, aż podrażniony Wipuncn połknął śmiałka — gwałciciela spokoju zmarłego wraz z jego ostrym mi* czem. Zadziwił B wielkolud, co to za niezwykły pokarm. A był to Wejnemejnen. pływający po wnętrznośdach olbrzyma na łodzi wy-rzezanej z rękojeści swego noża. Próbował kuć ściany swego więzienia, aby rozsierdzić giganta. Ten na próżno starał się za pomocą zaklęć pozbyć n upartego dręczydela, który dosłownie świdrował mu dziurę 1 brzuchu. Połknięty czarodziej zagroził, iż nie opuści swej kryjówki i dopóty będzie kuł nożem we wszystkie najdelikatniejsze miejsca, dopóki nie otrzyma trzech słów potrzebnych do ukończenia budowy łodzi.

Nie było innej rady. Wyśpiewał więc Wipunen Wejnemejnenowj swe wiadomości o początku wszystkich rzeczy, a trwało to dzień i noc bez przerwy. Zasłuchane w opowieśri stanęły w swym biegu słońce i księżyc, zatrzymały się fale na morzu i w zatokach. Teraz wreszcie poprosił Wejno Wipunena, by otworzył usta i wypuścił go na swobodę. Nauczył się stu nowych słów, poznał tysiąc zaklęć. Drobiazgiem dla mego będzie teraz ukończenie łodzi. Morski przestwór stanie otworem.

Bohater Kalewali udał się wkrótce w swej nowej łodzi na północ po wybrankę serca. Siostra Ilmarinena dostrzegła przepływającą łódź i dowiedziała się o celu wyprawy. Pobiegła natychmiast do brata i ostrzegła go, że oto inny zalotnik, wiekowieczny Wejnemejnen, je-dzie w konkury do jego narzeczonej. Kowal pobiegł szybko do łaźni, obmył dało z sadzy, wdział niebieską szatę, zarzucił na ramiona bogate futro i urodziwy jak nigdy dotąd wyruszył konno na północ trzymając się morskiego wybrzeża. Przed samymi drzwiami Louhi spotkali się dwaj bohaterowie Kalewali. Początkowo myśleli o pojedynku, ale rozsądek zwydężył i zgodnie postanowili zdać się na wybór dziewicy.

Przezorna, jak zawsze, Louhi radziła córce, aby zaszczyciła swą ręką mądrego i bogatego Wejno i by właśnie jego poczęstowała pucharem miodu. Jednak dziewczyna ceniła bardziej urodę i młodość niż bogactwa przyszłego małżonka. Starego Wejno powitała ironia-


pytuuem o los czółna wyFBettMonc§o £ odłamka watiriiina. przypominaj**c mu w ten sposób niefortunna P^K pnilrras p»cnw-‘ęh zalotów. która zakończyła &K raną w kolanie. Zabolało Wołano i£bolalo serce. Kowal natomiast otrzyma! gościnny poca^aumck —

‘ yChar miodu. Wobec zdecydowanej postawy córki | ouhi muńala Łagodzić się z jej wyborem za cenę. oczywiście, trzech caęzkkcb prac ySochana dziewczyna udzieli!a natychmiast swemu wybrańcowi *ielu cennych rad i wskazówek. Aby zaorać wężowe j    wykuł U

nańnen zloty pług. żelazne buty i kij. aby schwytać oibrzyn&e«p

(tfwiedzia i wilka - stalowe uzdy. Pozostał do zlowiema straszliwy

^czupak z Rzeki Śmierci. W tym celu wykol llmsrmea ogn>stry> orla o żelaznych szponach. Ptaszysko bez trudu wykonało zadanie, ■ potem wzniosło się w niebo, aż zadrżały obłoki, pęki na kawałki tę-oowy Ink Ukko i odłamał się róg. księżyca. -

Nic jut nie przeszkadzało połączeniu się młodej pary. ł^cjnesiei-oco wrócił smętny do kraju i ram nauczał, iż tylko młodym ludziom przystoi zabiegać o względy panien, starcem wara natomiast poślu-

kaćmłódki.    _ '_§

Na północy trwały przygotowania do wielkiego weseliska. Zabito ogromnego byka, nawarzono morze piwa. zgromadzono sute zapasy.

Ruszyli na wszystkie strony wysłannicy, zaprosili na wesele starego Wejno i cały lud Kalewali. Jeden jedyny Ahti został pominięty. Lou-hi przyznała się, że lęka się jego gwałtownego, krewkiego usp^aobie-nia i nakazała wysłannikom, aby omijali z daleka jego dom nad brzegiem szerokiej zatoki.

Przybył pan młody z licznym orszakiem. Wesele było udane. Goś-cie raczyli się jadłem i napitkiem, a Wejno sławił śpiewem cale zgromadzenie. Panna młoda wspominała swe dziewczęce lata, wyrażając niepokój wobec nieznanej przyszłości i przerażenie na myśl o licznych obowiązkach przyszłej pani domu. Goście starali sic uspokoić: piękmj mężatkę, matka udzieliła jeszcze ostatnich rad i wreszcie szczęśliwy i dumny lłmarinen wsiadł do sań i uwiózł swój skarb na południe, do Kalewali.

W domu kowala znów czekały gości jadło i napitek- Pogodzony ze swym losem Wejno chwalił pieśniami swatów, towarzyszki panny, cały tłum ucztujących. Wesoło i hucznie minęły te dnie dla całej Kalewali i Potiioli,..

Tymczasem wesoły .Abti spokojnie orał swe pole. Dopiero gdy usłyszał chrzęst sań i okrzyki gości, domyślił się, że w Pobioli było wesele. Wściekły za wzgardliwe pominięcie jego osoby postanowił

!■»


łka



fc-

tmś


Bp


g-

g-

■fin


BIB


■e-





Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
margul (77) [] jgodok uczynić 2 pni stworzenia podobne kształtem do olbrzymów, lecz mniejsze wzroste
125 na konia; lecz ten z pośpiechu, zamiast za rękę, schwycił za cugle, i tym sposobem odwrócił koni
img013 (68) Elemen prowadzenie do techniki sieci neuronowych trafię dla nich jasno sprecyzować cel
IMG?92 124 MAREK STAN1SZII Powróćmy teraz do przywołanej na początku naszych rozważań Przemowy Witwi
IMG?92 (2) 124 MAREK STAN1SZII Powróćmy teraz do przywołanej na początku naszych rozważań Przemowy W
Bomber jacket. Zeszły z boiska, weszły na wybiegi. Modne kurtki bejsbolówki możemy nosić teraz do ko
Magazyn6301 Rzepa.    i oj młodym, a do tego krwiftym, lecz bardziey w nitytucyac
page0031 R. LII. O porównaniu aniołów do miejsc 23 Lecz przeciwnem jest, co powiedziano w kolek
page0150 J 40 Żadne umiejętne powody nie przywodzą do przypuszczania samorodztwa, lecz sam tylko&nbs

więcej podobnych podstron