muzycznej warstwy: „są nawet taneczne religijne pieśni na święto Młodzianków" (Feiebt w: Bogurodzica 1962, s. 70). Prawdopodobnie z U) tradycją należy wiązać wyprawy do benedyktynów w Tyńcu, jakie w XIII w. urządzali w Boże Narodzenie uczniowie krakowskiej szkoły katedralnej, bynajmniej nie w celu wspólnych dysput różnych szkół filozoficznych, opisanych np. w Anglii. Jedna z takich wypraw, w 1229 r., przeszła do historii.
Papież Grzegorz IX pisze 7 maja 1229 do opala / Brzeska, przeora premonstratensów ze Zwierzyńca i przeora dominikanów Świętej Trójcy diecezji krakowskiej:
Opal i klasztor tyniecki donieśli nam w swej skardze. że przebywający w Krak*,* scholarze, naśladując jakiś nikczemny i ohydny [Karbowiak: przewrotny i naganny] zwyczaj, który się zakorzenił w tamty ch stronach [Karbowiak: w Polsce], w ich zabudowaniach klasztomwh w dzień Bożego Narodzenia i przez kilka następnych dni. oddając się hulankom i pijaństwu wśród śpiewów, szyderstw i innych bezeceństw biją się ze sobą aż do rozJcwu krwi. ragrabują mienie ich i pozwalają sobie na inne okropne i wstrętne drwiny. przez cr niepomiernie niszczą ic klasztory, zakłócają spokój braci zakonnych i bardzo gorszą ich -era (_) apostolskim pismem polecamy waszej rozwadze, abyście tych żaków powściągnęli rd takich zdrożności pod groźbą klątwy kościelnej bez prawa odwołania, wpierw ich upomniM szy tWŻt, s230k
Tak więc uczniowie szkół klasztornych w Brzesku, Zwierzyńcu i dominikanów obchodzili hucznie święto młodzianków, wyrażając przy okazji aktualne nastroje. „Żacy krakowscy skorzystali prawdopodobnie z ówczesnych zamieszek krajowych, oraz ze stanowiska benedyktynów tynieckich w tychże zamieszkach jak niemniej z tej okoliczności, że po śmierci Iwona nie było jeszcze na tronie biskupim następcy". Interpretuje to już tak Karbowiak (1899, s. 26), tymczasem Stefan Możdżeń referując to wydarzenie pisze beztrosko: „Były to zapewne dawne saturnalia rzymskie, przypadające w grudniu, kiedy to odwracał się stosunek między panem a niewolnikiem, między uczniem a nauczycielem". Karbowiak dla przykładu przypomina taki najazd żaków' / Regensburga w r. 1249.
Przybywszy pod przewodnictwem swego biskupa razem / licznymi klerykami i ludźmi poprzebieranymi i zamaskowanymi do sąsiedniego opactwa pruflmg->kicgo, zażądali od opala, by ich wpuścił do klasztoru Odebrawszy odmow ną odpowiedź. wyłamali bramy, sponiewierali służbę klasztorną i powy pędza li cały żywy inwentarz, z zabudowań (Karbowiak 1899. s 26-27)
Nie są to już / pewnością ceremonie religijne! Ale bliskość obu sfer nie powinna nas dziwić. Aby wrócić do piśmiennictwa, odwołajmy się do przykładu tekstu, jaki skryba przepisując Sanctus (w Cmduale z klasztoru klarysek krakowskich, sygn. 205) wstawił powodowany nietrudnym do odgadnięcia poruszeniem serca: Panno (niknie będziesz ty, będzie inna („panno mylą” „ne bandzeseh ty” ..handze gyna”: Gołos 1963; Perz 1992, s. 108 podejrzewa tu kontra -fakturę gregoriańską piosenki świeckiej).
Pobożność śpiewana. Zakony regulują zapotrzebowania mu-nczne rozmaicie. Franciszkanie są bardzo przychylni śpiewowi. Ich założyciel dokonał wielu innowacji na polu pobożnego śpiewu, który nic jest jedynie zjawiskiem głosow ym, ale zajęciem całego człow ieka. a najlepiej grupy, która nic tylko śpiewa, ale gra na instrumen-uch. deklamuje i nie boi się ekspresywnych gestów, niemożliwych w formalnej liturgii.
Wytworzyło to szczególne formy zachowań dewocyjnych. które są sugerowane nie w scenariuszach ceremonii, ale w pieśniach {kolędy polskie, s. 30-83). Kolęda Pójdźmy do jasełek nowych Jezusa mligo wzywa dzieci i panny do kołysania kolebki, a starszym poleca .przed obrazek Jezusków' jabłuszka pokładać”. Branie na ręce figurki Dzieciątka i jej przytulanie łączyło się ze śpiewem kolęd-kołysanek, odnotowanym także w zwyczajach ludności niemieckiej Śląska i Węgier.
Tego rodzaju krótkie formy, przeznaczone do śpiewania, ale awierające instrukcję pewnych zachowań, można określić jako pieśni ceremonialne. Mają one samoistne walory, ale mogą się wiązać i rzeczywistymi ceremoniami, jak bernardyńskie jasełka, którym towarzyszyły pieśni, przechowujące w nazwie rotuła ogólny zarys obrzędu, w którym krąg zakonników śpiewał otaczając kolebkę z figurką Dzieciątka. W biografii poety i biskupa Grzegorza z Sanoka kallimacli donosi, że takimi „zabobonnymi ceremoniami przyciągali do siebie lud” lwowscy bernardyni, o co gorszyli się jacyś ich przeciwnicy, najpewniej o humanistycznym wykształceniu. W pieśni Kallimacha, zawierającej opis jasełek, pobrzmiewa zarzut, że pasterze w obliczu Narodzin tak ufają w boską opiekę nad trzodą, że sami jej nie pilnują.
197