„stubylczyli” (ukuto nawet szczególny zwrot, na określenie tego stanu) i oszaleli „pod działaniem tropiku”. „Kiedy biały Europejczyk opuszczał swój kraj, by rządzić w koloniach, atrybut boskiej słuszności stawał się jego udziałem niemal automatycznie”, Uro-szczenia boskości zamknęły się szaleństwem, ale i przebłyskiem świadomości druzgocącej klęski europejskich ideałów.
W „ostatniej chwili zupełnej samo wiedzy”, na moment przed śmiercią Kurtz „wykrzyknął po dwakroć szeptem, który nie był głośniejszy od tchnienia: — Ohyda! Ohyda!” (tak w przekładzie Anieli Zagórskiej; w oryginale: „Oh! the horror!”; tłumaczono to słowo również jako „zgroza” lub „potworność”). Był w tym szepcie zawarty jego osąd iluzji i prawdy cywilizacji, która uznała za swe posłannictwo niesienie postępu, jak mawiano — „do najdalszych zakątków kuli ziemskiej”. Bohater innej znanej powieści Goldinga Wieża wznosi budowlę ku chwale Bożej, ale również to szlachetne działanie jest skażone i przynosi nieszczęście. Pozostaje mu przedśmiertne wyznanie: „i tylko Bogu wiadomo, gdzie znajduje się Bóg”.
W tak eksponowanym przez Goldinga szaleństwie Jacka z Władcy Much może drży nikłe odbicie szaleństwa Kurtza. Transgresja Kurtza, który chce być bogiem, okazuje się wolnością zbrodni. Jack na swoją dziecięcą miarę pogrąża się w podobnych odmętach. Bestia apokaliptyczna nie oszczędza nikogo.
Pisał „ohyda”, a więc już wstępował W dwudziesty wiek.
Ale u Goldinga Władca Much jest. panem wszystkich wieków.
Zacząć trzeba od stwierdzenia, że prawdopodobnie, takie jest przynajmniej dość powszechne odczucie, znaleźliśmy się u schyłku formacji prometejskiej. To już nawet nie „kryzys”, to „kres” — tak się mówi. „Utopia u władzy”, (wedle trafnego określenia autorów historii ZSRR, M. Hellera i A. Niekricza), której inspiracją był przecież prometeizm, kult człowieka, postępu, nauki i techniki, osadziła Prometeusza w Gułagu, ale zarazem posługiwała się stale frazeologią prometejską. Jeden Prometeusz był więźniem obozu koncentracyjnego, drugi zaś — sławny Komisarz był jego katem. Odsłonięcie tej prawdy rozciąga się w czasie od ICoestlera do Kołakowskiego. Na Prometeuszu ciążą wielkie podejrzenia. Kiedy Andriej Sacharow mówi, że trzeba „powstrzymać Prometeusza”, ma zapewne na myśli zablokowanie tej logiki doktryny i wdrażania jej w życie, która od prometeizmu doprowadziła do stalinizmu. Najdotkliwszy cios intelektualny filozofii prometeizmu zadał ten, który był kiedyś jej reprezentantem: Leszek Kołakowski. Uczynił to w dziele, Główne nurty marksizmu. Jeszcze do tego powrócę.
Charakter nowożytnej kultury polskiej został określony przez romantyzm. Od Mickiewicza do Żeromskiego — i dalej, coraz dalej, trwa czar romantyzmu. Poświadcza się stale trwałość jego ideałów. Wolność jednostki, niepodległość narodu, bunt przeciwko spodlonej rzeczywistości, szczęście ludzkości — oto pojęcia, które bezustannie przyświecają kulturze polskiej. Nie ulega również wątpii-
147