ÓD rENOMEŃOira^pÓ^®b^SraŃexAil5ZS«D
W'.ten. sposób istota pqe^i-|wWózóna jest t W rozchodzące się/ i schodzące prawa boskich f^ńsków i( głosu ludu. Sam poeta stói£ pośrodku J-r pomiędzy bogami|||ludehi. Je'st kitnś“wyrzuconym.*— wyrzuconym. ;w< to P omi^.dlzyy .-pomiędzy bogarfai i dudimi// Jedynie .tu zaś, tu po. raz pie^wkży rozstrzyga się, kim jest człó- jj wiek i gdzie osadza on swe istriiehie;,,Poetycko mieszka człowiek ; na tej Ziemi”.
Nieustannie i coraz pewniej, wśród; obfitości napiera i
obrazów i coraz prościej poświęcał Holderlin sWą poezję dziedzi-;/ nie tego Pomiędzy. Dlatego_ .:właśnie mówimy, ;że je?t on poetą poety. gj&jgu | 1 ■ _; j ',]{
Czy możemy jeszcze terą^^ejdziój żę Holderlin uwikłał .siąp-; w puste i; przesadne samdu^iffilnie!^; i. ibrśkń więzi* z pełnią '■) świata?1 Czy uznamy raczę j/i/ż||padniierny napór wyrzuca myśl' tego poety :;wi podstawę' i śródei^Bycia? 'Tożsamego Holderlina i dotyczą słówai we wspomńian^^Jużlpó^ymj^ersżu^j,w;; ńiiłyih:] błękicie [zakwita...”, odnoszące śięsdóUldypa: \ \ . ;i'k '* t “ i
Król Edyp ‘ ma może;.; • V. J-Ai o jedno; iókolza :weie^(yĘ ’26):i
(iVpl23 n;).;Poeta mówijwr ńięjto; ćó myśliciel mógHirtylkćrthiiiiacżyć 1 :
Łećz,^ przyjacielu; za:: późno przychodzimy.. Choć1 żyją bogowie,
Lecz żyją ponad naszyjmi głowami, w innym święcie, i
Tam mogą działać bezj granic i mało wydają się zważać, ]
• Czy żyjemy, tak bardzo;szanują nas nieba mieszkańcy.
Gdyż nie zawsze jpótrafi objąć ich kruche naczynie, •
Człowiek tylko bzasami może znieść boską pełnię.;
Snem o tych chwilach': jest’potem życie. Ale błądzenie Byy/u .pomocne. jak drzemka, biedą i noc dają siłę, i Dopóki w spiżowych kolebkach nie-wzrosną bohaterowie ■
0 sercach, jak dawniej,- podobnych w sile swej bogomT’
• W gromach wychodzą ma jaw.: Wśród tego wydaje misię ;] j ; ,-Nieraz,; żelepiej-byłoby; spać niż'tak beż "przyjaciół-
;Cżekać,- i nią wiem^wtedy, ćó ,robić, có mówić,
1 nie Wlćm;-po 'co poeci w tak jałowym czasie. ■ .V.J.
-Ale;ś4i‘Tńó^i’śŻ|3ak;ś\vięćł'kapłani'winnego grona; ;
: Którzy'ż krajdrddkrajuićiągnęli: pod świętą nocą'1. ;
upada ir ih nailiżach V czasie
W. trzeciej linijce .od «
: ;j,‘ zwrot; cżasie” ‘ć,..!.wozu Dx
'i!Jd1ir|tiger. Zeit”).!|Źe|-(vz^du ,na; sens, jaki ma ten; zwrot w a .■ .Heideggeraj- trzeba 'by-gb raczej' przełożyć f ,j...cóż po poćcie v$Jbfe^
loldćrlin. tworzy pbnadczdląwp 'ważnego;
Słonego czasu,; Nie '■ dostosowuje • śię ^jednak do1 tego czasu • jak; dó ■ czegoft Już istniejącegoV..i^^^^®^^|^|c^^|iS^'^tbt|'^re^:/ określ i dopiero nowy czas; zbiegłych bogów i nad-;
chodzącego Boga. Jest ,tó:cźąś^^^^pdĆc|^^;;^^bpy^em^.dwo-. Jakiego rodzaju brak, dwojaffi^d'ródźaju Nid: ‘już^nie zbiegłych bogów i joszczc-nie Boga nadchodzącego.
Stanowiona przez Holderlina’istota poezji jest dziejowa w najwyższej mierze, z góry bowiem określa pewną epokę dziejów. Jako dziejowa jest ona zaś jedynie istotną, istotą.
Biedny jest ten czas, i dlatego nadmiernie bogaty jego poeta. Tak bogaty, że często, gdy wspomina tych,* ;co :byli, i. oczekuje Tego/ Który nadejdzie, chciałfa^fjul|iylko znieruchomieć i :iisn^ć, w tej pozornej,, pustce. Alelhle^Mhwjb;^trwa- w nicości>’ tej ‘nocy.'; Tak ppzoStająd śam ; z;:;sbBą^P^o^pżi^j|;o3osdbM^ losie, pobtś zdbbywa praWd^^afs^ć^blłudufl—j^śkńi ;za' wszyst-. kich, i dlatego’ .izdób^^^lfe^&^KSWióW^iitSSMÓditóllStfófa^ .i 1|Jr t,k*..... " ........'■""■ " “.....'■