— 117 —
-
najczęściej narcyzy, ulubione kwiaty pani Słowackiej, które zawsze sama podlewała co rano '). Z tyłu domu znajdowały się zabudowania dworskie, wszystko niewielkie, na małą skalę: piekarnia (czyli kuchnia), obora dla jednej krowy*)-stajnia dla pary koni i wreszcie buda dla czarnej Znajdy, zawsze szczekającej, ile razy zaskrzypiał kołowrót. Domu pilnował służący i stangret Ambroży ;); w piekarni sypiały dziewki dworskie, cztery czerstwe mołodycie ukraińskie «w koszulach jak srebro białych, przewiązane pasem kraj-kowym, w łubkach złotych, natkniętych astrami i lewkonją». Jednej z nich było na imię Magda, drugiej Kachna»J).
'Ten domek w zieleń wiośnianą ubrany* występuje bardzo plastycznie w kończącej Złotą czaszkę «pa-rabazie», jakkolwiek stanowi on lylko centrum całej akcji wojennej dramatu:
Więc widzieliście w chorągwie cechowe Ubrany dworek starego szlachcica;
Kto myślą sięgnął w niebo lazurowe Widział, jak duchy i Bogarodzica W promieniach zorzy trzymająca głowę,
A stopy dzierżąc na srebrze księżyca,
N a d o m jasnością piorunową biła I z ponad starych lip błogosławiła.
ł) W Złotej Czaszce mówi Jan: «Co dnia o godzinie piątej rano chodziłem na ulicy około dworku pana Strażnika, czatując, jak będzie otwierał okienice. Suka czarna Znajda już nie szczekała na mnie: okienice także, które zrazu skrzypiały na zawiasach, zaczęły się otwierać cicho, jakby je kto namaścił oliwą. Kamień był jeden pod murem na załamaniu ulicy, gdzie siadywałem z wielką zawsze konfuzją.„» O ((kamieniach przed domem babuni# pisze Słowacki do matki w liście z Florencji. W Zło tej czaszce służąca Magda ((podlewa na oknie narcyzy#. s) W Złote] czaszce powiada Jan:
Kiedy powraca z pastwiska.
Wieczorem ich krowa i ryczy.
s) W Złotej czaszce powiada Strażnikowa do męża: ((Ambrożemu nie dałam nic gotówką, boby się upił... ale kupiłam czapkę z barankiem#.
*) F. Hoesick, Życie Juljusza Słowackiego. Tom I, str. 33.
i