V. MORFOLOGIA STYLISTYCZNA
Autor ma nie tylko możność wyboru jednego z synonimów łub użycia wyrazu w nowym znaczeniu, może on również wybrać dwa czy trzy z istniejących już morfemów i złożyć je w nowy wyraz. Jest to możliwe dlatego, że system słownikowy jest systemem otwartym i może się rozbudowywać, czy to na drodze kompozycji, tj. łączenia dwu pierwiastków w jeden wyraz, np. krółobójca, czy też dzięki derywacji analogicznej, gdy na podstawie trzech istniejących już wyrazów tworzymy czwarty wedle proporcji a : a’ = = b : b’, np. złoto : złotnik, lot : lotnik. W pewnych wypadkach autor korzysta z tej możliwości, jaką daje mu język i tworzy neologizmy, tj. nowe wyrazy nie przeznaczone do użytku codziennego, lecz mające pozostać ozdobą pewnego ustępu tekstu. Jak wszystkie nowe wyrazy, tak i neologizmy poetyckie podzielić można na złożenia, np. biało skrzydła, stokorodny, i derywaty analogiczne plawaczka, uznawca (J. Kochanowski, Odprawa posłów, w. 424, 442, 444). Częstość występowania każdego z tych typów zależy od tego, który z nich bardziej odpowiada systemowi danego języka, czy mianowicie bardziej rozbudowane są 'w nim środki kompozycji, czy też częstsze są przyrostki produktywne, mogące jeszcze dziś tworzyć nowe wyrazy. W języku polskim, ubogim w złożenia, przeważają bezwzględnie neologizmy przyrostkowe w rodzaju gdakaczka „kura” (Trembecki), korzennik „sklepikarz” (Mickiewicz). W tych warunkach talent autora polega na wykorzystaniu istniejących przyrostków’ produktywnych: -nik, -arz, -aczka, -ek, itd. Wartość stylistyczna neologizmu, podobnie jak i przenośni, polega na nowości formy i na świeżości skojarzeń.
Wiadomo, że jedni autorowie, jak Naruszewicz, Krasiński i Żeromski, kochali się w neologizmach, inni używali ich bardzo rzadko. Jest jednak dziedzina, w której neologizmy są zjawiskiem normalnym w literaturze, a mianowicie dziedzina imion i nazwisk występujących postaci, czyli onomastyka stylistyczna, oraz dziedzina nazw miejscowości fikcyjnych, o których jest w utworze mowa, czyli toponomastyka stylistyczna. Autor ma wielką swobodę w tworzeniu imion i nazw tego rodzaju, powstaje więc pytanie, jakie tą drogą uzyskał efekty. Wiadomo, że wspaniałe, dwuczłonowe imiona typu Hippomedon „władający końmi” są jednym ze zdobników epiki heroicznej. Jeżeli nawet przyjmiemy, że imiona głównych bohaterów odziedziczył Homer z dawniejszych podań, to i tak setki imion bohaterów drugorzędnych utworzył on sam dla ozdoby tekstu. Gdy epopeja heroiczna wyczerpawszy się stała się tematem parodii, imiona dwuczłonowe przeszły do nowego rodzaju poematów heroikomicz-nych, gdzie nabrały oczywiście humorystycznego zabarwienia. I tak np. dużą rolę w stylizacji Myszeidy Krasickiego odgrywają dwuczłonowe imiona „bohaterskich” kotów, jak Mruczysław, Myszogryz, Dusimyszek, Ro-minagribis, oraz imiona myszy w rodzaju Gryzomir, Gryzosław, Serowind, Serosław, Parmezanidas. W XIX w. wyłonił się nowy typ imion romantycznych, skomponowanych z samogłosek i spółgłosek półotwartych i dzięki temu dziwnie płynnych i powiewnych, jak Anhelli, Eloe, Ellenai (Słowacki). We Wrocławiu wychodzi obecnie półrocznik „Onomastica” poświęcony między innymi tym zagadnieniom.
VI. SKŁADNIA STYLISTYCZNA
W dziedzinie składni zostawia język jednostce wiele swobody. Przez tradycję społeczną przekazane są tylko pewne środki łączenia wyrazów w grupy i zdania, a zdań w zdania złożone, poza tym zaś jednostka jest wolna. Omówimy więc naprzód składnię stylistyczną zdań prostych, potem zaś zajmiemy się problemem wiązania tych zdań w całości wyższego rzędu.
W językach słowiańskich, w łacinie i w grece stosunki gramatyczne między wyrazami (stosunek orzeczenia do podmiotu i dopełnień, przy-dawki do rzeczownika itd.) są określone bez reszty przez końcówki, wobec czego szyk wyrazów w zdaniu może być tu zupełnie swobodnie kształtowany przez autora. Inaczej ma się rzecz w językach takich jak francuski, gdzie szyk w pewnym zakresie służy do wyrażania stosunku gramatycznego i wobec tego jest stały, ale tymi językami tu zajmować się nie będziemy. Otóż w języku o szyku swobodnym, do których należy także język polski, szyk wyrazów może być albo normalny, tradycyjny, albo anormalny, stylistycznie ważny. Trzeba bowiem pamiętać, że w językach tych szyk nie wyraża stosunków gramatycznych, ale choć może być taki lub inny, to przecież jedna z tych możliwości została wybrana i ustalona przez zwyczaj językowy. Ten szyk tradycyjny, normalny nie ma oczywiście żadnej funkcji impresywnej, jest bezbarwny i obojętny. Natomiast szyk odmienny od tradycyjnego przez to samo, że jest nowy, zwraca na siebie uwagę, podkreśla wyraz przestawiony, wydobywa jego treść uczuciową. I tak w grupie wielki człowiek mamy szyk normalny, bezbarwny, ale szyk grupy człowiek wielki — to szyk anormalny, podkreślający wyraz wielki. Po-
325