Rychło za sprawą wuja Jana Tarły, biskupa poznańskiego, który dostarczył środków na drogę, wyprawiono młodego kaznodzieję na dalsze nauki w Kolegium Nazareńskim, rozwijającym się w tym czasie pod sprawną ręką rektora Paolino Chelucei, wybitnego humanisty i matematyka, estety i mecenasa i jednocześnie doskonałego organizatora uczelni. Przez pewien czas studiował również w Sapienzy. W Rzymie spędził pełne cztery lata. Wkrótce wydoskonalił zarówno język jak i styl na tyle, że otrzymał w 1727 r. katedrę wymowy i poezji. Kilka umiejętności wyniósł z tej uczelni: praktyczne posługiwanie się piękną łaciną klasyczną, dobrą znajomość włoskiego języka Rzymu, a także wiedzę o wzorowej organizacji szkolnej, w czym mistrzem był mu Chełucci.
Tu niewątpliwie szukać należy trwałego zainteresowania szkolnictwem: jego programem i sprawami organizacyjnymi. Stąd też miał przesłać do zwierzchności pijarskiej w Warszawie i Wilnie szczegółowe raporty na ten temat, z gorącym poleceniem rozważenia możliwości wprowadzenia podobnego modelu w obu prowincjach krajowych. Z różnych względów impulsu tego nie zdołano podjąć, co nie zraziło autora memoriałów.
W połowie 1729 r. wyjechał do Paryża, w którym wzbogacił wyobrażenia o nowym typie szkoły, obserwując zwłaszcza uczelnie rycerskie rozwijające się w ówczesnej Francji, a także wyniósł znajomość świetnej francuszczyzny.
Po powrocie do kraju znalazł się w kręgu działalności politycznej wojewody lubelskiego, Jana Tarły, która zagarnęła go na lat niemal dziesięć. Na początku zetknął się też z dalekim krewnym, Józefem Andrzejem Załuskim, naówczas referendarzem wielkim koronnym, który zaprosił go do współpracy przy opracowaniu na podstawie pierwodruków konstytucyjnych edycji pełnego zbioru polskich ustaw sejmowych od czasów najdawniejszych. Inicjatorem tego olbrzymiego przedsięwzięcia wydawniczego był ksiądz referendarz lub jego brat, Andrzej Stanisław, późniejszy kanclerz i biskup krakowski. Konarski otrzymał do dyspozycji nieocenione zbiory biblioteczne braci Załuskich, ułatwiające nie tylko przygotowanie tekstów, lecz także zapoznanie się z całą literaturą dotyczącą ustawodawstwa polskiego, co było nieodzowne dla nakreślenia w przedmowie zarysu rozwoju władzy prawodawczej w Polsce doby Piastów i Jagiellonów. Przedmowa ta, napisana po łacinie, miała również walor publicystyczny, uświadamiając czytelnikowi zagranicznemu dawność polskiego parlamentaryzmu oraz tradycji wolności demokratycznych.
Praca, jaką wykonał Konarski w ciągu trzech lat (1730-1732), doprowadziła nie tylko do utrzymania w terminie zapowiedzianej publikacji tomu pierwszego, lecz także przygotowania do druku kilku tomów następnych (t. 2-6), wydanych w warszawskiej drukami pijarów do 1739 r. Tymczasem w porozumieniu ze Stanisławem Poniatowskim, ojcem przyszłego króla polskiego, przygotował w jesieni 1732 apologizującą, obszerną Rozmowę pewnego ziemianina z sąsiadem o teraźniejszych okolicznościach, która ukazała
się w styczniu 1733. Posługując się argumentem o równości szlacheckiej, wspomagał partykularne zabiegi Poniatowskiego o uzyskanie buławy wielkiej koronnej.
Po śmierci Augusta II oddał pióro sprawie Stanisława Leszczyńskiego (popieranego także m.in. przez Stanisława Poniatowskiego i Jana Tarłę), uzasadniając w łacińskiej publikacji Epistolae familiares sub tempus interregni (1733) bezprawne, gwałcące suwerenność Polski, stawanie Rosji i Austrii na drodze do tronu Leszczyńskiego, jednocześnie wskazując na liczne zalety tegoż (naówczas już teścia króla francuskiego). W tym samym czasie ogłosił także zbliżone treścią do Listów, lecz po polsku, Prawdziwe racje, jak najkrócej zebrane, ichmościów cudzoziemców oponujących się Najjaśniejszemu Stanisławowi, i nad nimi krótkie refleksje. Związany ze stronnictwem Leszczyńskiego brał wraz z Tarłą udział w różnych akcjach politycznych, a wiosną 1735 uczestniczył w poselstwie Jerzego Ożarowskiego do Francji, gdzie zabiegano o czynne poparcie dworu wersalskiego dla polskiego elekta. Po przewlekających się, a zakończonych nikłymi rezultatami negocjacjach, rok później wrócił do kraju i od jesieni 1736 podjął w Krakowie nauczanie młodych pijarów literatury, polityki, prawa oraz języków obcych. Po roku przeniesiony został do Rzeszowa jako wykładowca historii, geografii i wymowy. Jak długo tu pozostawał, nie wiadomo. Najbliższy czas dzielił między polityczne potrzeby Tarły a prace wynikające z obowiązków zakonnych. W 1739 r. przygotował dla pijarów wileńskich walczących z jezuitami o prawo do nauczania w tym mieście projekt konwiktu szlacheckiego wzorowany na ustawach rzymskiego Nazarenum. Wracał więc, nie bez nacisku zwierzchności pijarskiej, do spraw edukacyjnych.
Obydwie podróże paryskie dały Konarskiemu możność bliskiego poznania nowoczesnej myśli teoretycznej o nauczaniu i wychowywaniu młodzieży, a także o realnych zmianach zachodzących w szkolnictwie francuskim. Doskonale obeznany z dziełami myślicieli XVII wieku — Kartezjuszem, Pascalem, Gassendim, Malebranchem — moralistami, jak Fenelon, klasykami twórczości teatralnej — Comeillem, Racinem i Molierem, oraz mówcami, święcącymi wówczas tryumfy i od razu głośnymi w Europie — Bossuetem, Bourdaloue, Massillonem, trafił na dobę wzrastającej popularności idei Locke’a (Myśli o wychowaniu, 1693), a zwłaszcza Rollina (Rozprawa o studiach, 1726- 1728). Locke w nauczaniu kładł nacisk na przyswajanie uczniom wiedzy mającej znaczenie praktyczne, a więc geografię, matematykę, historię, moralność, prawo, fizykę, także umiejętności manualne; z ćwiczeń praktycznych zalecał jazdę konną, fechtunek, taniec. Usuwał całkowicie z programu nauczania logikę i retorykę, stawiał na miejscu naczelnym kształcenie języka narodowego, dopiero na dalszym umieszczając łacinę, potrzebną tylko do rozumienia pisarzy antyku, nie konwersacji i popisów retorycznych. Ten rozbrat z tradycyjną szkołą był zbyt gwałtowny, by został od razu zaakceptowany, a drogę niejako pośrednią wybrał Rollin, który jako cel ^yeh^wania widział przede wszyst-
jy
y
2 — Pisarze polskiego oświecenia