198 Krakowskie inscenizacje
nie spełnionym ostatecznie ideałem, który dalej będzie siłą motoryczną działań przezwyciężających sprzeczności, zmagających się z problemami „postawy człowieka wobec nakazów moralnych, wobec wiary, Boga, narodu czy świata w ogóle” A Sytuacja postaci w całym przedstawieniu będzie podobna dJhriel o ife żyją one wszystkie w świecie sprzeczności, dwoistym, rozdartym. Jiak dusze czyśćcowe zawie-szpne^między niebem a. ziemią! 1 dla nich życie w tej sytuacji jest próbą sprawdzającą postaci w ich postawie wobec tak przedstawionej rzeczywistości. Tak jest od początku przedstawienia, dalej tylko komplikuje się, wraz z poszerzającym się obszarem świata przedstawionego i z nim związanymi problemami, sytuacja życia postaci. I wzmaga ich niepewność. Uczestnicy obrzędu znajdowali w niin__ potwierdzenie swojej drogi.l. Świat wartości obrzędu mógł być stałym punkiem odniesienia. Nawet jeśli ęiąglc ulegał rozbicifcp-
Przestrzeń III Części już. nie . jest tak ukierunkowanaJ chociaż na początku..wydawać się może, że jest inaczej. Więzień, już w studenckiej feurtce i czarnych spodniach, staj e_ na środku podestu-Jak na skrzyżowaniu dróg.. Kapral rzuca mu koc. Zasypia nim przykryty. I wtedy po obu stronach podestu pojawiają się Ąmołowie. Na środku sceny staje skrzydlatyl^Anioł Stróżów...jasnej.. zbroi. przepasanej różową wstęgą. Wręku trzymajniecz| Wysoko ponad sceną, pod oknem kościoła, wychylają się jak ożywione barokowe putta, aniołki. Wszyscy razem tworzą śliczny w swojej naiwnej prostocie* czystej symetrii (JAnioł, cztery aniołki po każdej stronie) obrazek. IChórek chłopięcych głosów ciągnie bardzo wysoką nutę, 'dołączają do niego skrzypce. Ale zaraz tę muzykę sfer zakłóca dudnienie kotłów, ostre syczenie perkusji w niespokojnym rytmie Ten drugi muzyczny motyw wprowadza grupa, która pojawia się na drugim końcu podestu. ^Prowadzi ją skrzydlaty Anioł w ciemnosrebrzystej zbroi. W dłoni dzierży dzidę skierowaną przeciwko Białemu Aniołowi.4 Przed Anioła Szarego wybiega diabelski zastęp. Belzebub w zielonym fraczku i dwa czarne,*~kosmate diabełki] Wszystkie diabły mają czarne kędzierzawe czupryny i czerwone różki. Stają przed Aniołem przyczajone, gotowe do skoku. I Aniołowie wraz ] ze swymi zastępami prowadzą walkę o duszę Więźnia. Wal-\ kę dosłowną i zaciętą, na miecz i dzidę, wysokie i niskie tony, na słowa i działania.51
Podział stron jest wyraźny i wyraźnie oznaczone, są bie-
guny przestrzeni. Aż nazbyt widoczne w misteryjnym schemacie. Więzień przekracza układ stron i z boku sceny znaczy swoją przemianę „Gustavus obiit, Hic natus est Con-radus”. Dla tej przemiany konieczna była obecność obuj Aniołów. I wcale nie wiadomo, po której stronie jest Do-I bro, a po której Zło. Aniołowie ze swymi zastępami podejmują wszystkie role postaci świata pozaziemskiego dramatu i coraz wyraźniej widać, jak nade wszystko różni je postawa wobec wiary i cierpienia. TollAnioł Szary będzie jako Archanioł II w „Sądzie Aniołów” bronił Konrada, rozumiejąc słabości ludzkiej natury i współczując cierpieniu. Podczas gdy Anioł Biały jako Archanioł I płonie świętym obu-rzeniem\— „On Cię nie poznał, on Cię nie uczcił, Panie ^ nasz wielki.”
Znikają Aniołowie. Zmieniają się więzienne warty. Dwóch żołnierzy przechodzi środkiem podestu, ponad głową śpiącego Konrada.
W świecie ludzkim, w więzieniu, ścierają się różne postawy wobec wiary i cierpiena.^ Scena więzienna to może p jedną,.^najświetniejszych scen przedstawieni*. JToczy się w zwartym rytmie nabrzmiewających napięć] zmiennych tonacji i nastrojów.]_Jęst tylko_j)śmiu więźniówj każda postać wnosi inną barwę do nakreślonego mocną, realistyczną kreską rysunku. Więźniowie schodzą się powoli. Pierwszy przych^zi^rozglądając się trwożliwie dookoła, Jakub. Wpada^jreiendl Ten nie zna leku. Więzienie nie jest w stanie poskromie jego młodzieńczej siły, stłumić mocnego głosu, powściągnąć szerokiego gestu. Nie jest w stanie zamknąć jego otwartej, prostodusznej natury. To on będzie"! Hug-yą inwnryygjjU/n i butelki przyniesie, i żartem pocieszy. J Pomoże mu (fi^elika)— równie otwarty, równie prostodusz-ny, bardziej tylko nieśmiały, bardziej ściszony. Z tyłu podestu staZgarbiony, nakryty więzienną derka, .iak pasterz pilnuje s^oiei irzodygłępókó za nią odpowiedzialny. On nie potrafi nawet na moment zapomnieć o więzieniu i krzywdzie, o cierpieniu bliskich. Nie potrafi nawet żartem oswoić grozy sytuacji. Przychodzi poczciwy Żegota,)
na początku rześki i pogodny, prawdziwie ucieszony^Wido^-Tuem przyjaciół. 'L wólfilTpojmuje swoia i innych sytuację. J^oholewskj) pozostaje z boku — posępny i milczący, przy-pamięcią niedawnych wypadków, Jctórych był
świadkiem. Przychodzi(Ksiądz Lwowicz,^Nawiązują się i urywa ją rozmowy więżhiów--ścieraffi -postawy i osobowość!." Prawdziwy spór toczy sie-m iedz v-i jKonra-