220 221 (10)

220 221 (10)



uprzytamniać sobie ich utrapienia, ażeby twoja doraźna dola wydawała ci gj wspaniała i godna zazdrości i ażeby ci się już nie zdarzało pragnąć wcij czegoś więcej i z tego powodu ponosić szkodę na duszy. Bo kto podziwia bogaczy i wysławianych przez ogół szczęśliwców, kto ma ich nieustannie w pamięci, ten z konieczności doznaje wciąż nowych pokus i w końcu zapragnie zrobić coś takiego, czego już nie można naprawić i czego zakazują prawa. Dlatego nie należy pożądać wciąż rzeczy nowych, lecz zadowalać się posiadanymi, należy porównywać własne życie z życiem ludzi w gorszych warunkach i rozważając w sercu ich utrapienia należy szczęśliwym mienić właśnie siebie, bo przecież tobie o tyle się lepiej od nich powodzi i żyje! Zaprawdę jeżeli pójdziesz za tą radą, to się rozpogodzisz i pozbędziesz niemałej liczby zmor życiowych, więc zazdrości, zawistnej rywalizacji i ponurej nienawiści” (frg. B 191).

Demokryt zaczyna od najpospolitszej wady ludzkiej i od najpospolitszej postaci ludzkiego nieszczęścia, a mianowicie od zazdrości i rozgoryczenia. „...Zazdrosny człowiek—ostrzega — dręczy sam siebie jak wroga” (frg. B 88). Ludzie zazdroszczą sobie najczęściej tzw. majątku. Demokryt zaznacza z naciskiem, że „...robienie pieniędzy w sposób niesprawiedliwy”, czyli z krzywdą ludzką, Jest rzeczą gorszą od wszystkich innych” (frg. B 78), i że „...człowiek, dla którego pieniądze mają nieprzeparty urok, nigdy nie będzie sprawiedliwy" (frg. B 50; por. frg. B 218). Demokryt uważa zazdrość za źródło nienawiści nie tylko pomiędzy poszczególnymi ludźmi, ale także pomiędzy klasami społecznymi: „...Zazdrość stanowi zarzewie rozłamu wśród obywateli” (frg. B 245), Jest rzeczą ważną, że według Demokryta człowiek uwalnia się od zazdrości i rozgoryczenia dopiero wtedy naprawdę, kiedy nie tylko sobie uświadomi, że są ludzie od niego nieszczęśliwsi i że on mógłby im pomóc, ale także pomaga im rzeczywiście. We fragmencie B 107 a czytamy: „...Skoro jesteśmy ludźmi, to nie powinniśmy się śmiać ze zmartwień innych ludzi, lecz smucić się wraz z nimi”, a we fragmencie B 255: „...Jeżeli zamożni obywatele zdobędą się na to, żeby udzielać pożyczek, pomagać w potrzebie i w ogóle dobrze czynić niezamożnym biedakom, to jest tu już miłosierdzie i nieosamotnienie, a także poczucie braterstwa, zobowiązanie do wzajemnych świadczeń oraz jednomyślność obywatelska i tyle jeszcze dóbr innych, iż nikt ich nie zdoła wyliczyć”. Demokryt twierdził, że zazdrość rodzi się z chciwości, choćby ktoś podawał inne, wznioślejsze powody i choćby ją najgoręcej potępiał — u drugich. Ludzi oceniał nie według ich słów, lecz według ich czynów (i intencji). Walczył z kłamstwem i szczególnie z tzw. samozakłamaniem. „...Wielu ludzi — pisze na przykład we fragmencie B 53 a — dopuszcza się bardzo nieszlachetnych czynów i używa słów bardzo szlachetnych” (por. frg. B 65, 110). Demokryt demaskował chciwość w jej przeróżnych postaciach, jak świadczy między innymi takie powiedzenie: „...Nadmierne gromadzenie pieniędzy (rzekomo)dla dziatek jest wymówką chciwości, znamienną dla jej kłamliwej natury” (frg. B 222; por. frg. B 86). Skuteczna walka z samozakłamaniem wyzwala człowieka z więzów nieszczęścia.

Drugim krokiem na drodze do ludzkiego szczęścia jest według Demokryta „poznanie siebie”. Demokryt wzywał ludzi, aby starali się rozpoznać i usunąć

swoje wady, uczył, że „...lepiej jest potępiać błędy własne niż cudze1’ (frg.

B 60), że „...szpetną jest rzeczą grzebać w cudzych śmieciach, a z własnych sprawy sobie nie zdawać” (frg. B 80), i że „...z niepamięci o popełnionych występkach rodzi się bezczelność” (frg. B 196; por. frg. B 43). Plutarch (Antoninę an corp. ąff. 2), mówiąc o cierpieniach ludzkich, zaczyna od cierpień cielesnych, a potem przechodzi do duchowych i powołuje się na Demokryta: „...Jeżeli odemkniesz drzwi do swojego wnętrza, to znajdziesz tam bogaty i bolesny zbiór wszelakich nieprawości, jak powiada Demokryt; nie napłynęły tam one z zewnątrz, lecz mają jakby swoje głębokie i miejscowe źródła, które rodzi niegodziwość (kakia), hojna i rozrzutna szafarka udręczeń” (frg. B 149). Plutarch porównuje następnie choroby ciała z chorobami duszy i zaznacza, że drugie są groźniejsze od pierwszych, albowiem człowiek daleko łatwiej uświadamia sobie choroby swojego ciała niż choroby swojej duszy. Najgorszą z nich jest bezmyślność czy też głupota (anoia), ponieważ tacy ludzie popadają w coraz gorszą niewolę , jiiegodziwości”, która wtedy „mieszka, żyje i umiera wraz z nimi”. Ostatnie słowa Plutarcha przypominają powiedzenie Demokryta, że „...nierozumne, niepowściągliwe i zbrodnicze życie ...nie jest właściwie złym życiem, lecz przewlekłym konaniem” (frg. B 160). Demokryt nazywał takich ludzi „pozbawionymi umysłu (resp. — sumienia) głupcami (anoetoi, anoemones)” i nie roztkliwiał się nad ich niedolą: istnieje prawo, że nieszczęście jest nieuchronną karą za moralną głupotę i zły nawyk-charakter, a za mądrość moralną i dobry nawyk-charakter niezawodną nagrodą jest znowu szczęście (frg. B 31, 75, 192, 197, 199—202, 204—206). Zdaje się, że Demokryt żądał stanowczo, aby człowiek nie tylko uświadomił sobie swoje wady i winy, ale także je znienawidził. „...Skrucha (metameleia) z powodu obmierzłych czynów — czytamy we fragmencie B 43 — jest ratunkiem życia”. Demokryt toczył nieustępliwą walkę z samozakłamaniem, z umacniającym je pochlebstwem i w ogóle z wszelkim fałszem życiowym jako główną przeszkodą na drodze do szczęścia (frg. B 63, 82, 113, 257—260, 262).

Szczera wola człowieka, aby poznać samego siebie i nie pobłażać własnym występkom, wprowadza jego „serce” na drogę dobrowolnego posłuszeństwa i czci dla „umysłu”, a nienawiść do popełnionych wykroczeń i „skrucha z powodu obmierzłych czynów” mają rozstrzygające znaczenie, bo świadczą jakby o uczuciowym zespoleniu umysłu i serca, które dopiero wtedy staje się „sercem dobrym”. Jego dobroć polega na panującym w nim teraz „wstydzie moralnym (aidos)'\ który Demokryt uważał za rękojmię doskonałego, bo dobrowolnego, posłuszeństwa „serca” wobec „umysłu” i który nazywał „rdzeniem cnoty” (frg. B 179). Pojęcie „umysłu” w etyce Demokrytowej zbliża się do tego, co my dziś nazywamy zazwyczaj „sumieniem”. Znaczenie „umys-łu-sumienia” występuje najjaśniej we fragmencie B 262: „...Ludzi, którzy się dopuszczają występków słusznie karanych wygnaniem, więzieniem lub grzywną, należy skazywać, a nie uniewinniać, kto zaś ich uniewinnia wbrew swojemu umysłowi (= sumieniu)12 dla zysku lub przyjemności, ten postępuje nie-

12 We wszystkich rękopisach czytamy para noun\ powszechnie przyjęta poprawka para nomon wydaje się błędna.

221


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
220 221 rozumieniu i porozumiewaniu się z dziećmi i na wspieraniu ich dążeń edukacyjnych. W dobrym w
220 221 (13) -220 - przykład 7.10. Obliczyć grzybek zaworu, przyjmując dane wyjściowe z przykładu 7.
220 221 2 uh no.TOyHKOB 9. IIoBopoT <5apa6ana 10 ocymeCTiwueTcu uepca me-CTCpiuo 11 ot ceKTopa 12
220 221 220 RO/.D/IĄI
skrypt 22 -23- Skrypt natomiast nie pozyskiwała sobie w ich środowisku masowych czy choćby tylko nie
ZDZISŁAW ZARZYCKI Skarbu utworzonych w dniu 21 stycznia 1921 r., jak i 10 września 1921 r., ich odpo
str 052 10. POŁĄCZENIA SWORZNIOWE I ICH OBLICZANIE10.1. Wiadomości ogólne Połączeniem sworzniowym na
13035 Nowy 10 (6) 28 Sygnały i ich parametry a ergodyczny - kiedy jest on stacjonarny i parametry st
d. warrozy i nosemozy 17,59 19,00 10. Hodowla słupkowców i ich
220 221 Przesłuchanie dziecka a inne szczególne formy przesłuchania (barwy, połysku), wielkości, nat

więcej podobnych podstron