n.vnapxl*t>
znania. Bardzo nie chciałem, by ta chwila, kochanie z nią i działanie morfiny się skończyły.
Pamiętam spokój i ciszę. Gdzieś w kacie mruczał magnetofon, a my upojeni morfina leżeliśmy na materacu. Czas płynął leniwie. Narkotyk potęgował uczucia. W naszych głowach, nie w rzeczywistości. Rozbierałem ja powoli, rozkoszuje się każdym kawałkiem odsłoniętego ciała, drażniłem nabrzmiałe podnieceniem pienśi, a trwało to wieczność. Tak. pragnąłem lej wieczności i chociaż, była iuż gotowa, nie chciałem się jeszcze z nia kochać, trwałem w przeżywanin lega co jest i bardzo się balem, ze musi się lo skończyć. Byliśmy razem, czułem, jak jestem w niej, harmonia mchów i sporo takich - nazwać można perwersyjnych zachowań, na które nigdy nic siad hy mnie było na trzeźwo. W końcu wielka eksplozja i jej krzyk, ogromne zadowolenie i złość, żc to już koniec i żc nie stać mmc na więcej
Poszliśmy potem na koncert do Kcinontu. Mieliśmy ze sobą ampułki. Gdy wróciliśmy do domu, morfina pr/csi.il.i działać. Schowałem się w sobie. Szarość, mżawka /.i oknem. Zmęczenie, zimno i ta kobieta, która racic okazała się lak samo szara i zimna. Chciałem jak najprędzej uciec ml tej obcej osoby.
Obwiniałem za to narkotyki Czułem się podłe i koniecznie chciałem znaleźć winnego. Wziąłem cala torbę ampułek i wrzuciłem ją do pieca. Iza próbowała im w tym przeszkodzić, ale byłem silniejszy. Tłumaczyłem, żc trzeba z tym skończyć, że lak będzie dla nas lepiej. Nic słuchała mnie i obrażona wybiegła z. domu.
Po wyrzuceniu morfiny znowu się rozstaliśmy. Chodziłem dalej do szkoły. Pewnego dnia spotkałem ją przypadkowo na ulicy i powiedziała rui, że ma dobry towar. Poszliśmy do mnie do demu. Okazało się, żc to kompot. Zagrzaliśmy sic tym kompotem i tyle. Poszło Nic nic miało znaczenia. Zostało tylko chamskie ćpanie.
Po latach, kiedy już byłem mocno uzależniony, przypomnia-l< m sobie tę pierwszą morfinę. Byłem wtedy na głodzie. Po-/ Ii -iii il<> v|\i.idki. która umierała na raka. Pcd pozorem, zc
przyszedłem się dowiedzieć. czy przytułkiem jo| c/ep.» nu* pmr/eb;. ukradłem ,.iul. -.u in- liny. Nie zauważyła !• pa lak In możliwe, źe z jedne) .slruuy zacząłem ndc/uwnć licz ■ n- gr/unin. .1 z do pi | . -/sze hardziej w lo wszedT n Nie wiciu, nie |ii'li.ilię I • wyllu in i- z.ye Nie | "ii.ili, 1,!..
Zamknięty krąg czułem się źle, bo brałem i brałem, by nie czuć się źle.
|.. ()\Zllk.llliym Ni /ir>.i
I n z,ej& Ni ni il',m |nk pizesliw.d l ilii I. d "lyk W I irp i . u- 1" ni d"
- .iI- iii - "i.....Uli-o'
. iim.ilu- ii" I"1..... ni* icdn.ik odezuwalem pir.guicnie
i . ... di hm mc z l ivii. | 01.•mocy. (‘/esidem im lakio uniesienia Nw «#»il !*• wh\ swa/, częściej brałem, 'Zamknięty li., . ml •. 'I h» luałcm i brałem, by nie czuć się źle.
l ik m*#|iwz.|I ię c:.|g. Nie pamiętam, ile trw.il pierwszy. im .1 il in ,»l< lv Aby ich nic mieć brałem. Właściwie . »tV • zi.lv Inn 1 wpływem narkotyków. Nie na zejściowych l. I nic n 1 lekkim li ijn. który pozwalał funkcjonować. Nie i znlein mc już na siłach, żeby to przerwać.