20
była, tym wyraźniej [zaznacza się ten stan w statystykach wyznaniowych. Oczywiście, stosunkowo większy procentowy udział protestantów w posiadanym kapitale2, w kierowaniu i w całej wyższej warstwie zakładów produkcyjnych i przedsiębiorstw handlowych, tłumaczy się po części względami historycznymi, wobec których|przynależność wyznaniowa jawi się nie jako przyczyna zjawisk ekonomicznych, lecz do pewnego stopnia ich skutek. !
nego uczestnictwa w życiu ekonomicznym jest częściowo posiadanie kapitału, częściowo kosztowne wychowanie; przeważnie i edno, i drugie. Dziś wiąże się ono z dziedziczeniem bogactwa lub przynajmniej pewnego dobrobytu. Właśnie wielka liczba najbogatszych obszarów Rzeszy, o szczególnie korzystnym położeniu komunikacyjnym i bogatych zasobach naturalnych, zwłaszcza większość bogatych miast, już w wieku XVI przesz a na protestantyzm. Skutkiem tego jeszcze
i Warunkiem czyn
dziś w ekonomiczne, niczych preferencji.
walce o byt protestanci korzystają z zasad-fu jednak pojawia się pytanie: jco stanowiło
przyczynę szczególi ie silnych predyspozycji regionów najbardziej ekonomicznie'(rozwiniętych do spowodowania rewolucji w obrębie Kościoła? Odpowiedź na nie nie jest lak prosta, jak można by sądzić. Oczywiście, porzucenie tradycjonalizmu ekonomicznego jest m{ mcntem, który musiał w istotny sposób sprzyjać tendencjomI :lo powątpiewania także w tradycję religijną — i w ogóle do [sprzeciwu wobec tradycyjnych autorytetów. Trzeba jednak przy |.ym uwzględnić coś, o czym dziś często się zapomina. Mianowicie, że reformacja oznaczała przecież nie tyle zlikwidowanie panowania Kościoła w ogóle, co raczej zastąpienie jednej jego formy przez inną. Było to zastąpienie bardzo wygodnej, praktyczu ;e wówczas mało odczuwalnej, często tylko
2) Np. w roku 1895 w Badenii a na każdy lysiąc katolików 4 miliardami, byli oczywiście
>rzypad!o na każdy tysiąc ewangelików 954 060 .marek kapitału 589 000 marek kapitału do opodatkowania. Żydzi, z ponad taleko na przedzie.
formalnej władzy poważną, ingerującą we wszystkie sfery egzystencji prywatnej i publicznej, o wiele bardziej uciążliwą reglamentacją całego sposobu życia. Władzę Kościoła katolickiego, »karzącą kacerzy, lecz łagodną dla grzeszników« (a taką była ona w jeszcze większym stopniu niż dziś), znosiły narody mające nowoczesne oblicze ekonomiczne. Tak samo znosiły ją najbogatsze, najwyżej rozwinięte obszary świata na przełomie XV wieku. Panowanie kalwinizmu — zapoczątkowane w wieku XVI w Genewie, potem w Szkocji, zaś na przełomie wieku XVI i XVII na dużych obszarach Niderlandów, w wieku XVII w Nowej Anglii i częściowo w Anglii właściwej — byłoby dziś dla nas najbardziej nieznośną formą kontroli Kościoła, jaką można sobie wyobrazić. Tak samo zresztą odczuwały ją szerokie kręgi starego patrycjatu tamtych czasów, zarówno w Genewie, jak i w Holandii, i Anglii. To, co reformatorzy w krajach najwyżej rozwiniętych ekonomicznie uważali za godne nagany, to nie była zbyt wielka, lecz zbyt mała ingerencja Kościoła i religii w życie. Rodzi się pytanie,)jak doszło do tego, że właśnie kraje najlepiej rozwinięte ekonomicznie — a w nich akurat średnie, rosnące w siłę warstwy »miesz-czańskie« — nie tylko pozwoliły panować nieznanej dotąd purytańskiej tyranii, lecz w jej obronie zdolne nawet były do' bohaterstwa. Bohaterstwa, jakie klasy mieszczańskie okazywały ‘ nieczęsto przedtem, a nigdy potem: the last of our heroiss [ostatni wasi bohaterowie — przyp. red.], jak to nie bez powodu wyraził Carlyle.
Idźmy dalej: jeśli nawet, jak to już zostało powiedziane, większy udział protestantów' w posiadaniu kapitału i w stanowiskach kierowniczych nowoczesnej gospodarki należy dziś po części rozumieć jako następstwo ich historycznie odziedziczonego, lepszego startu majątkowego, to z drugiej strony widać zjawiska, w których bez wątpienia łańcuch przyczynowy nie jest taki. Można tu wymienić, wśród wielu innych, taki oto fakt: całkiem powszechnie — w Badenii tak samo, jak w Bawarii czy np. na Węgrzech