ści, upartych, sztywnych (w sensie małej elastyczności zachowania) oraz dążących do opanowania otoczenia. Początek choroby u tych ludzi następował według Solomona po okresach stresu związanego z utratą ważnej osoby lub po tym, jak ludzie ci utracili wcześniejszą zdolność do względnie skutecznego radzenia sobie ze stresem. Szybkość rozwoju choroby, stopień wpływu na zachowanie chorego oraz brak pozytywnych reakcji na leczenie związane były w chorobach autoimmunologicznych z brakiem skutecznych sposobów obrony psychologicznej i towarzyszącym temu niepokojem, depresją i poczuciem wyobcowania. Według Solomona i współpracowników, brak skutecznych sposobów radzenia sobie ze stresem i napięcie emocjonalne, jakie temu towarzyszy, w obecności czynnika chorobotwórczego, może prowadzić do ujawnienia się choroby. Autor twierdzi zatem, że po to, aby pozostać zdrowym, mając w organizmie biologicznym zadatki do rozwoju choroby, należy pozostawać w dobrej kondycji psychicznej. Warto zauważyć, że przedstawione powyżej spostrzeżenia Solomona i jego współpracowników zbieżne są z rozpowszechnionym przekonaniem o tym, że człowiek, który nie walczy (w sensie psychologicznym) z chorobą, nie ma dostatecznie silnej „woli” wyzdrowienia, i który rezygnuje z takiej walki, załamuje się lub poddaje ten choruje dłużej, ciężej, a nawet w skrajnych przypadkach umiera szybciej niż ten, który próbuje „zwalczyć” chorobę („trzyma się dzielnie”). Byłoby jednak nadużyciem twierdzenie, że tak jest czy może być zawsze, przypadku każdej choroby (wiadomo, że np. AIDS prowadzi do nieuchronnej śmierci niezależnie od tego, jak silna byłaby w człowieku chęć zwalczenia choroby czy pragnienie życia). Nie można jednak wykluczyć hipotezy, że owa „walka” opóźnia proces rozwoju choroby.
Czynniki emocjonalne i osobowościowe wiązano także z powstawaniem i szybkością rozwoju chorób nowotworowych. Szybki postęp tych chorób wiązany był z nieskutecznymi sposobami obrony psychologicznej oraz stresami psychicznymi. Podobne zależności obserwowano w przypadku chorób zakaźnych. Zwłaszcza dwie spośród nich wymienia G. Solomon. Jedną stanowi martwicze wrzodziejące zapalenie dziąseł, które ma tendencję do występowania np. u studentów po ostrych stresach egzaminacyjnych (atakujące bakterie należą do normalnej flory bakteryjnej jamy ustnej i w pewnych warunkach określanych jako stresowe ich działanie staje się patologiczne). Inną chorobą jest opryszczka, której wirus żyjący w tkankach niektórych ludzi tłumiony jest przez limfocyty, a który aktywizuje się pod wpływem stresu fizycznego lub psychologicznego.
Ciekawe jest to, że „osobowość” nawet wśród zwierząt może mieć wpływ na reakcje immunologiczne organizmu. Solomon i jego współpracownicy stwierdzili, że samiczki myszy, które spontanicznie przejawiały zachowania agresywne, były odporniejsze na powstanie i rozwój guza nowotworowego.
Możemy mieć nadzieję, że postęp w badaniach, o których pisałem wyżej, przyczyni się do poznania mechanizmów powstawania chorób somatycznych w następstwie przewlekłego stresu psychologicznego, jak również do istotnego postępu w dziedzinie profilaktyki psychologicznej i medycznej. Być może uzyskamy także odpowiedź na pytanie czy dobremu nastrojowi psychicznemu towarzyszy wzrost odporności biologicznej organizmu. Takie odkrycie miałoby, jak łatwo się domyśleć, podstawowe znaczenie dla każdego z nas.
63