147
wy należy, jak się zdaje, do palcografii (o tej i innych naukach zajmujących się pismem pisze T. Milewski, zob. 1976, s. 47) lub historii ortografii. Na konieczność rozgraniczenia zagadnień wymowy i pisowni wyrazów wskazuje w swoich rozważaniach Z. Klemensiewicz, który pisze: „jest jedno (,..] źródło mętnych i opacznych poglądów na to, co ma być sprawdzianem i wskaźnikiem poprawności wymawieniowej: przekonanie o zależności wymowy wyrazu od sposobu jego napisania [...]” (1988, s-12). Nie można więc mówić o upodobnieniach w tych miejscach wyrazów, w których nic możemy wymówić tego, co jest napisane. W przytoczonych wcześniej wyrazach (i w im podobnych) me mamy do czynienia ze zjawiskami u-podobnień (z synchroniczngo punktu widzenia), gdyż nie ma w nich głosek sugerowanych wskazanymi też wyżej znakami graficznymi, a więc nie mogą one ulec wpływom głosek poprzedzających je lub następujących po nich, np. w słowie zapisanym wyrazem <krzak>, gdzie nie ma głoski [ż], a znak <rz> jest znakiem głoski [ś] (warto w tym miejscu sformułować wskazówkę dydaktyczną, aby w szkole objaśniać znaczenie dwuznaku <rz> jako graficznego obrazu dwu głosek [SJ, np. po spółgłoskach oznaczonych literami <ch> , <k> , <p> , <t> oraz na końcu wyrazów, i [z]; można także by mówić, iż współcześnie głoska [§] zapisywana jest trojako: literą <ż> albo dwuznakami <sz> lub <rz>, a głoskę [ż] można zapisać w dwojaki sposób: literą <ż> albo dwuznakiem <rz>). Już [...] z samego, historią poświadczonego stosunku głoski do litery wynika, żę podstawiać jedną za drugą nie ma uzasadnienia” - stwierdza Z. Klemensiewicz (op.cit. s. 13) i dodaje następnie: „Wszakże nawet tam, gdzie w pisowni zwyciężyła zasada fonetyczna, przecież postać graficzna wyrazu nie może być bez zastrzeżeń wskaźnikiem jego wymowy (op. cit., s. 15).
Należy też zwrócić uwagę na różne formy fleksyjne tych samych słów oraz na wyrazy pokrewne, w których dochodzi do wymiany głosek w miejscach oznaczonych tym samym znakiem graficznym, por. np. <żabka> ([żapka]) : <żabek > ([żabek]) oraz <prośba > ([proźba]) <prosić> ([prosie]). Zjawiska takie również określa się mianem upodobnień martwych (por. Gramatyka ... 1968, s. 55 i 58). Uważamy, że i w takich sytuacjach nie można mówić o upodobnieniach. Zasygnalizowane zjawisko jest wynikiem ukształtowania pisowni polskiej przede wszystkim przez zasadą etymologiczno - morfologiczną, o której Z. Klemensiewicz pisze następująco: „Dzięki niej utrzymuje się w piśmie jedność szeregu fleksyjnego, np. róg, rogu, rogi i jedność szeregu etymologicznego, np. ława, ławka, ławica, chociaż w wymowie składniki szeregów się różnią: ruk, rogu. rog’i; ława. łajka, łcrw’ica" (1988, s. 13). J. Baudouin de Courtenay stwierdza, że dla fonemów zależnych, zjawiających się w położeniach podobnych do położenia fonemu, z którym kojarzymy literę <p> na przykład w wyrazie <łapka> i literę <b> na przykład w wyrazie [babka] (chodzi tu o drugie z kolei <b> w tym wyrazie), nie mamy w polskim myśleniu językowym osobnych znaków (inaczej mówiąc: głoski odpowiadające literom <p>, <b> w obu podanych przykładach wymawiamy identycznie - jako [p]) i zastępujemy je, dzięki morfologizacji, przez znaki odpowiadające wypadkom, w których połączenia i położenia w wyrazie pozwalają jasno rozróżnić te fonemy w wyrazach <łapa> ([P]) i <baba> ([B]) (por. 1984, s-213).