się, czasami coś do ugotowania, czasem coś do chleba i znów pustka w mieszkaniu i w żołądku, i znów wyczekiwanie na jakąś nową rację. A z polityki w dalszym ciągu nic nowego. Wprawdzie zatwardziali optymiści twierdzą, że wojna jednak skończy się przed zimą, ale nikt im już nie wierzy. Ja nie wierzyłem od samego początku.
Sobota, 13 czerwca
Ostatni tydzień zaznaczył się w getcie dziesiątkami tysięcy wypadków zatrucia żołądków, spuchnięcia żołądków, biegunki, zaniku apetytu, mdłości itd. itd. — słowem, rozmaitymi dolegliwościami żołądkowymi. Mówią, że to z kiełbasy albo ze świeżego kasztanowego chleba. Nadzia jest już zdrowa, natomiast mama ma teraz do czynienia z żołądkiem. Ja i ojciec, jak zawsze w kwestiach żołądkowych, trzymamy się znakomicie, jeśli nie mówić o wiecznych niedoborach i wiecznym nienasyceniu. Ojciec pracuje teraz po południu na działkach, gdzie dostaje po 50 Pf. za godzinę. W krajalni118 nie zarabiają prawie nic. Wykupiliśmy dziś twaróg z talonów. W resorcie zrobiliśmy sobie (Rysiek Skoczylas 119, jego starszy brat, instruktor 12°, jego siostra, pewien fajny bałucki typ, Maniek Knobel121 i ja) zdjęcie na pamiątkę naszej kariery w resorcie rymarskim w getcie.
Ciekawe tylko, czy dożyjemy tego, aby na to zdjęcie patrzeć jak na pamiątkę.
Mówi się dzisiaj o jakiejś doniosłej unii122 zawartej jakoby między Anglią a Stanami Zjednoczonymi i pakcie na 20 lat z Sowietami 123, Mnie jednak interesuje to teraz tylko z tego punktu widzenia, czy przybliży to koniec wojny. Wojna musi się wkrótce skończyć, bo na długo nie mamy już sił.
Niedziela, 14 czerwca
Pracuję znów po południu. Chociaż leżałem dzisiaj do dwunastej i nawet spałem trochę, czułem się cały dzień, jak bym miał gorączkę. Skończyły się już „Mantelriemen” i grupa moja zaczyna teraz szyć KTG (Koppeltragegestell). Z powodu zmiany artykułu wypłata za bieżący tydzień będzie już do luftu. (W ostatnim tygodniu miałem 26,69 Rm).
Dzieci przy pracy