TOp.' 2' | |||
P ■ ' |
Waregowie nie posiadali ziem uprawnych, żyli więc z tego, co mogli dostać w formie daniny od miejscowych plemion słowiańskich. Zimą polowali na zwierzęta futerkowe i porywali ludzi, których potem sprzedawali jako niewolników. W lecie natomiast wyprawiali się w daleką drogę /2.400 km/ do Konstantynopola /dzisiejszy Istambuł/, sprzedając po drodze swoje zdobycze.
Wikingowie cumowali swe okręty w pobliżu placów handlowych i zakładali tam duże magazyny. Każdy handlarz stawiał drewniany słup udekorowany wizerunkiem ludzkiej twarzy. Wybranemu bogowi składał w ofierze chleb, mięso i pory. "Proszę cię, ześlij mi kupca z dużą ilością pieniędzy" - modlił się, "takiego, który kupi ode mnie niewolników, zbytnio się nie targując".
Podobno handlarze niewolników byli najbogatszymi kupcami. Zasobny handlarz mógł zaoferować swym klientom z tuzin niewolników do wyboru. Zdarzało się, że miał angielskich mnichów,