*1
‘w vV
60 Prac3, konsumpcjonizm i nowi ubcdzv
kg zadaniępi^st worzenia sieb|ę.saniąjl!: zbudowania własnej tożsamości społecznej jeśli nie od zera, ip_przynajmniej ocLpodstąw. Odpowiedzialność jednostki - ongiś ograniczona do przestrzegania reguł, któro w niedwuznacznych kategoriach określały, co znaczy być szlachcicem, kupcem, żołnierzem najemnym, rzemieślnikiem. gospodarzem czy parobkiem - obecnie 'zwiększyła sie, by objąć wybór społecznej definicji samego siebie i jej społeczne rozpoznanie i uznanie.
^Początkowo pracę oferowano iakojiarzedzie pozwa 1 ajace radzić sobie z tym nowym, nowoczesnym obowiązkiem. Poszukiwana i pil-nic budowana społeczna tożsamość uznała umiejętności ząwcdo-we, miejsca zatrudnienia[Jjchemat kariery związanej z pracą za swoje najważniejsze wyznaczniki. Raz wybrana, tożsamość musia-la byćj^udowananaz-awszeT na całe życie, i to samo zasadniczo miało dotyczyć zatrudnienia, powołania, dzieła życia. Budowanie iożsamoścl miaiojxlŁuzwaić.sic.staielw^rtr>vałe. przechodzić przez koleinę, jasno zdefiniowane etapy (nic dziwnego, że do wyrażenia natury „pracy nad tożsamością”, jaką trzeba wykonać, użyto metafor. „budowania”), niczym kariera zawodowra. Określona droga kariery zawodowej i wstępne wymogi konstruowania tożsamości przez całe życie dobrze do siebie pasowały.
p ‘Y c« £ - -■ rOjL-C"i-'
Jednakże pewna, trwała i nieprzerwana, logicznie spójna i ściśle zbudowana kariera zawodowa nie stanowi dzisiaj szeroko dostępnej opcji. Tylko we względnie rzadkich przypadkach permanentna tożsamość może być określona, a co dopiero zapewniona przez wykonywaną piacę. jstala. dobrze strzeżona i pewna praca należy dzisiaj do rzadkości. Zawody starego typu.. Jia całe życie", niekiedy nawet o charakterze dziedzicznym, zostały ograniczone do kilku gałęzi przemysłu i starych profesji, a ich liczba szybko się kurczy. Czymś tvpo-y. v m stała sie praca dorywcza w niepełnym wymiarze wul-/inJ.iylko na czas określony. Często łączy się ona z innymi zajęciami i nie daje jakiejkolwiek gwarancji ciagłości^Sloeanem naszych czasów stała sic „elastyczność”, i to coraz modniejsze pojęcie oznacza grę w zatrudnianie i zwalnianie przy przestrzeganiu niewielu reguł, zwykle zmienianych zresztą jednostronnie podczas owej gry.
Nie można mieć nadziei, że na takich ruchomych piaskach da >ię wznieść ccKoiwteiTtrwałego. Mówiąc jasno i prosto, perspekty-wITbUGÓwania na fundamencie pracy trwałej tożsamości na całe życie jest dla większości ludzi (wyjąwszy - przynajmniej do teraz -osoby wykonujące kilka zawodów wysoce uprzywilejowanych i związanych z wysoce specjalistycznymi umiejętnościami) czymś mocno przebrzmiałym.
Niemniej jednak, tej doniosłej przemiany nie doświadcza się jako trzęsienia ziemi czy egzystencjalnego zagrożenia. Dzieje się tak. gdyż natura powszechnych trosk związanych z tożsamością również się zmieniła, w sposób, który uczynił staroświeckie kariery zawodowe czymś całkowicie niestosownym iw rzeczy samej pozbawionym związku z rodzajem zadań i obaw, jakie łączą się z nowym rozumieniem tożsamości. W święcie, w którym, zgodnie z trafnym powiedzeniem Geomcki Sieinera, wszystkie produkty kultury' obliczone są na „największe wrażenie i natychmiastowe przebrzmienie”, budowanie zaprojektowanej a priori tożsamoścT zaplanowane na całe życie, może rodzic poważne trudności. Jak to określił Ricardo Pe-trella, obecne glcbalr.e tendencje kierują'.gospodarki ku produkcji tego, co eremeiycziiejjilg-lne - poprzez masową redukcje trwania życia produktów i usług - a także niepewnie (tymczasowe zatrudnienie, praca na pół etatu czy w elastycznym wymiarze godzin Y
TTfezaieznte od lego Jakiego rodzaju tożsamoścfktosljyzapra-gnął czy rozważał, musi ona mieć jedna cechę wspólną z dzisiejszym rynkiem pracy: elastyczność. Musi hvć podatna na szybkie i nagłe zmiany i kierować się zasadą otwartość i na wszystkie opcje, a przynajrnjnej^rrTrdrTyiele opcji, na i:e ~tć'mózTT\ve. Przyszłość musi bvć pcha niespodzianek, inaczej wiodłaby do ograbiania sa-tncgojuębio: odcinania się od jeszcze nieznanych i tylko w ogól-nych zarysach intuicyjnie przeczuwanych korzyści i bezprecedensowych i nieoczekiwanych ofert życiowych, jakie mogą przynieść przyszłe koleje losu.
:: R. Peirella . Una machinę infernal*?. „I.e Monde Diplomaiiąuc”, czerwiec 1997. s. 17.