34 (42)

34 (42)



148    Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy

nieuniknione, lecz trujące wyziewy konsumenckiego kuszenia, aby ludzie, którym udaje się zostać w grze konsumpcjonizmu, nie musieli się obawiać o stan własnego zdrowia, jeśli jest to jednak główny bodziec obecnej bujności tego, co wielki norweski kryminolog Nils Christine nazwał „przemysłem więziennym"72, wówczas nadzieja, że proces ten można spowolnić (nie mówiąc już o zatrzymaniu lub odwróceniu) w całkowicie zderegulowanym i sprywatyzowanym społeczeństwie, pobudzanym i napędzanym przez rynek konsumencki, jest - delikatnie mówiąc - niewielka.

Nigdzie związek nie jest bardziej widoczny niż w Stanach Zjednoczonych, gdzie absolutyzm rynku konsumenckiego w okresie wolnoamerykanki Reagana i Busha sięgał dalej niż w jakimkolwiek innym kraju. Lata „deregulacji” i demontażu świadczeń społecznych to również czas wzrostu przestępczości, sił policji i liczby więźniów. Był to okres, gdy dla tych, których ogłoszono przestępcami, zarezerwowano coraz krwawszy i spektakularnie okrutny los, aby dopasować się do szybko rosnących lęków i obaw, niepokoju i niepewności, gniewu i wściekłości milczącej (lub niekoniecznie milczącej) większości konsumentów, którym rzekomo się powiodło. Im potężniejsze stawały się „wewnętrzne demony”, tym bardziej rosło nienasycone pragnienie większości, by ujrzeć, jak zbrodnia zostaje ukarana, a sprawiedliwości staje się zadość. Liberał Bill Clinton wygiął wyboiy prezydenckie, obiecując pomnożenie szeregów policji i zbudowanie nowych i bezpieczniejszych więzień. Niektórzy obserwatorzy (w tym Peter Linebaugh z Uniwersytetu w Toledo w stanie Ohio, autor książki The London Hcinged) są przekonani, że Clinton zawdzięcza swoją wygraną szeroko nagłośnionej egzekucji niedorozwiniętego umysłowo człowieka nazwiskiem Ricky Ray Rector, któremu pozwolił on pójść na krzesło elektryczne, gdy był gubernatorem stanu Arkansas. Dwa lata później oponenci Clintona z radykalnego prawego skrzydła Partii Republikańskiej odnieśli triumfalne zwycięstwo w wyborach do Kongresu,

-1 N. Christie, Crime Conirolas InJustry, London 1993.

przekonawszy elektorat, że Clinton nie zrobił dość, aby walczyć z przestępczością, i że oni uczynią więcej. Drugie wybory Clinton wygrał w wyniku kampanii, w której obydwaj kandydaci próbowali przekrzyczeć się i prześcignąć nawzajem w obietnicach „silnej policji” i „braku litości” dla tych, którzy „naruszająwartości społeczeństwa, jednocześnie do nich lgnąc” - którzy zabiegają o życie konsumpcyjne bez odpowiednich kwalifikacji i bez przyczyniania się do utrwalenia społeczeństwa konsumpcyjnego.

W 1972 roku, gdy era państwa opiekuńczego osiągnęła szczyt, tuż przed nadejściem jego schyłku, Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych, odzwierciedlając nastroje społeczne, uznał, że kara śmierci jest orzekana w sposób zbyt dowolny i zmienny, i jako taka nie może służyć sprawie sprawiedliwości. Kilka innych orzeczeń później, w 1988 roku, ten sam sąd wyraził zgodę na egzekucje szesnastolatków, w 1989 roku na egzekucje osób upośledzonych umysłowo i wreszcie w 1992 roku, w niesławnej sprawie Herrera vs. Collins, wydał orzeczenie, że oskarżony może być niewinny, lecz wciąż może zostać stracony, jeśli proces przeprowadzono poprawnie i zgodnie z konstytucją. Ostatnia ustawa w sprawie przestępczości przegłosowana przez Senat i Izbę Reprezentantów powiększa liczbę przestępstw karalnych śmiercią do 57, lub nawet, według pewnych interpretacji, do 70. Z wielkim rozgłosem i mnóstwem fanfar, w więzieniu federalnym w Terre Haute, w stanie Indiana, wzniesiono najnowocześniejszy budynek do egzekucji z oddziałem cel śmierci zaplanowanym na 120 skazanych. Na początku 1994 roku w amerykańskich więzieniach oczekiwało egzekucji 2802 ludzi, w tym 1102 Afroamerykanów. 33 osoby skazano na śmierć, gdy były nieletnie. Przytłaczająca większość skazańców pochodzi, jak można się spodziewać, z wielkiego i rosnącego magazynu, w którym składuje się nieudaczników i odizuty społeczeństwa konsumpcyjnego. Jak sugeruje Linebaugh, spektakl egzekucji jest „cynicznie używany przez polityków, aby zastraszyć rosnącą imderclass". Żądając zastraszenia underclass, milcząca amerykańska większość usiłuje odstraszyć własne wewnętrzne obawy.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
36 (42) 3 152 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy * alistycznego wyjścia w rozprzestrzenianiu dobrej
36 (42) 152 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy alistyeznego wyjścia w rozprzestrzenianiu dobrej now
17 (98) 84 Praca, r-onsumpcjonizm i nowi ubodzy Nie ma ograniczeń dla konsumpcyjnych marzeń, czy też
23 (70) 126 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy nika - lecz ze wzglądu na jego postawę życiową: je n
23 (70) 126 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy nika - lecz ze wzglądu na jego postawę życiową: je n
16 (107) 82 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy rzonego i subiektyw nego poczucia niedostatku5’, pon
20 (80) 120 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy są czynni w reprodukcji jjąjącej-się.zatrudnić siły
26 (54) 132 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy Tąbehawioralnądefinicjąokreśla się ludzi ubogich, mł
28 (48) 136 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy To była nie tylko kwestia odmowy pracy lub upodobani
29 (48) ••i : ! r‘f .> 138 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy się staje się brzmienie sugestii,
33 (43) 146 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy sto do publicznego aplauzu i sławy. Uczy się ich rów
35 (40) 150 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy Według Herberta Gansa „uczucia, jakie klasy, którym
38 (36) 156    Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy Etyka pracy służy dzisiaj okrywani
64 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy * odrażająca dla jego klientów. Interesy konsumentów i
66 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy wpływ, a wszelkie działania mające na celu przezwyciężenie

więcej podobnych podstron