146 Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy
sto do publicznego aplauzu i sławy. Uczy się ich również, że posiadanie i konsumowanie pewnych przedmiotów i praktykowanie pew-nycłi stylów życia jest koniecznym warunkiem szczęścia; zapewne nawet godności ludzkiej.
Jeśli konsumpcja jest miarą udanego życia, szczęścia, a nawet przyzwoitości, z puszki ludzkich pragnień została zdjęta pokrywka; żadna ilość zdobyczy i ekscytujących wrażeń nie może przynieść zadowolenia w sposób, jaki niegdyś obiecywało „trzymanie się standardów”: nie ma standardów, których można by się trzymać. Meta porusza się naprzód razem z biegnącym, cel zawsze jest o krok lub dwa przed tym, który próbuje go sięgnąć. Wciąż bije się rekordy, i zdaje się nie być końca temu, czego można zapragnąć. Oszołomieni i zbici z tropu ludzie uczą się, że w świeżo sprywatyzowanych, a więc „oswobodzonych” firmach, które oni pamiętają jako skromne instytucje publiczne nieustannie narzekające na brak pieniędzy, obecni managerowie dostają pensje liczone w milionach funtów, podczas gdy ci wyrzuceni z managerskich stołków otrzymują odprawy, znów w milionach funtów, za swoją spartaczoną i byle jaką pracę. Ze wszystkich miejsc, przez wszystkie kanały komunikacji, idzie przekaz głośny i jasny: nie ma żadnych standardów z wyjątkiem tego, by chwytać jak najwięcej; niema reguł, z wyjątkiem imperatywu „dobrego rozegrania partii”.
Jednakże nie wszystkie podziały kart są równe. Jeśli wygrana stanowi wyłączny przedmiot gry, ci. którzy dostają słabe karty, są kuszeni, aby spróbować jakichkolwiek innych środków, jakich da się użyć. Z punktu widzenia właścicieli kasyna niektóre środki - te, które oni sami przydzielają lub wprowadzają do obrotu - są legalne; wszystkie inne natomiast, te poza ich kontrolą, są zakazane. Jednak linia dzieląca uczciwe od nieuczciwego nie wygląda tak samo od strony graczy, szczególnie od strony potencjalnych graczy, ludzi marzących o tym, żeby zostać graczem, a zwłaszcza ze strony zdyskwalifikowanych potencjalnych graczy, którzy nie mają dostępu do legalnych środków. Mogą oni uciec się do środków, które mają-czy to uznanych za legalne, czy to ogłoszonych nielegalnymi - lub całkiem wycofać z gry. Jednak pokusy rynku sprawiły, że to drugie wyjście po prostu nie wchodzi w rachubę.
Rozbrojenie, pozbawienie wiaty we własne siły i zablokowanie niespełnionych graczy Sianowi zatem niezbędne uzupełnienie inte-gracji-poprzez-kuszenie wprowadzonym przez rynek społeczeństwie konsumentów. Bezsilnych, opieszałych graczy należy trzymać poza gTą. Są oni „produktem ubocznym” gry, którego gra nie może przesrać wypluwać bez zwalniania. Gra nie miałaby korzyści z zatrzymania produkcji odpadów z innego powodu: tym, którzy pozostają w grze, trzeba ukazywać przerażający widok (wyłącznej i jedynej, jak im się mówi) alternatywy, aby lepiej, chętniej i z większą cierp li wośc ią znosi 1 i trudy i napięcia, jakie wywołuje ich udział w grze.
Wziąwszy pod uwagę naturę obecnej gry, niedolę tych, którzy pozostają poza nią- niegdyś traktowaną jako kolektywnie spowodowane nieszczęście, z którym należy sobie poradzić, stosując kolektywne środki - można jedynie zdefiniować ponownie: jako indywidualną zbrodnię. „Niebezpieczne klasy” redefiniuje się więc jako „klasy przestępców”. A zatem więzienia w coraz większym zakresie zastępują zanikające instytucje opiekuńcze - i najprawdopodobniej proces ten będzie postępował, w miarę jak zamierać będą świadczenia społeczne.
Zwiększający się zasięg zachowania klasyfikowanego jako „prze stępcze” nie stanowi przeszkody na drodze do w pełni rozwiniętego i wszechstronnego społeczeństwa konsumpcyjnego. Wręcz prze ciwnie, to jego naturalny dodatek i warunek wstępny. Dzieje się tak, trzeba przyznać, z wielu powodów, lecz głównym spośród nic i jest zapewne fakt, że ci, którzy pozostają poza grą niespełnieni konsumenci, których środki nic dorastają do ich pragnień i którzy mają zatem niewielką szansę (lub nie mają jej wcale) na wygraną w grze przy zastosowaniu oficjalnych reguł - są żyjącym wcieleniem „Wewnętrznych demonów”, specyficznych dla konsumenckiego życia. Ich gettoizacja i kryminalizacja, srogość cierpień im wymierzanych i ogólne okrucieństwo sprowadzanego na nich losu to - mówiąc metaforycznie - sposoby egzorcyzmowania takich wewnętrznych demonów i palenia ich kukły. Kryminalizowane marginesy służą jako soi-disant narzędzia sanitarne: ścieki, w których umieszcza się