Praca, konsumpcjonizm i nowi ubodzy
stępne. Niemniej jednak w społeczeństwie konsumpcyjnym brak dostępu do szczęśliwego czy ty i ko normalnego życia oznacza bycie konsumentem z usterka, konsumentem wybrakowanym. I tak oto ubodzy w społeczeństwie konsumpcyjnym są określani przez społeczeństwo - i sami określają siebie przede wszystkim jako konsumenci wadliwi, ułomni, niepełni, innymi słowy: nieodpowiedni.
W społeczeństwie konsumentów to przede wszystkim niezdolność osoby do bycia konsumentem wiedzie do degradacji społecznej i ..emigracji wewnętrznej”. To owa nieodpowiedniość, niezdolność do spełnienia obowiązków konsumenta zamienia się w gorycz bycia pozostawionym z tyłu. wydziedziczonym lub zdegradowanym, odłączonym łub wykluczonym ze społecznego świętowania, dc którego inni zostali dopuszczeni. Pokonanie tej konsumenckiej nieodpowiedniości jest często postrzegane jako jedyne remedium -jedyne wyjście z upokarzającej sytuacji.
Jak zauważyli Peter Kelvin i Joanna E. Jarett w swojej pionierskiej pracy poświęconej społecznym i psychologicznym skutkom bezrobocia w społeczeństwie konsumpcyjnym, jeden aspekt tej sytuacji jest szczególnie bolesny dla ludzi pozbawionych pracy25: „pozornie nieskończona ilość w olnego czasu” w połączeniu z ich ..nie-możnościąjego wykorzystania". „Większość życia codziennego jest pozbawiona jakiejkolwiek struktury”, ale bezrobotni są pozbawieni środków, by nadać mu jakąś strukturę w sposób uznawany za sensowny, zadowalający iub wartościowy:
Poczucie bycia odizolowanym w demu to jedna z najczęściej pojawiających się skarg bezrobotnych [...]. Człowiek bezrobotny nie tylko uważa się za znudzonego i sfrustrowanego, [ale] w idzenie siebie w taki sposób (jak rów nież bycie takim) sprawia, że łatwo się irytuje. Drażliwość staje się stalą cechą codzienności bezrobotnego2*.
:: P. kełvin. J.E. Jarcu. r.’nemp!oymeni. Ik Secial Psyckoiogicul Ejjects* Cambridge I9S5. ss. Ó7-0").
-6 Ibidem.
Respondenci Stephena Hutchensa (młodzi bezrobotni płci obojga) tak oto cpisują swoje codzienne uczucia związane z życiem, jakie wiodą: „Byłem znudzony, łatwo wpadałem w depresję - większość czasu po prostu siedziałem w domu i przeglądałem gazety". „Nie mam pieniędzy, albo mam za mało. Naprawdę się nudzę". „Mnóstwo się wyleguję, chyba że czasem pójdę spotkać się z przyjaciółmi i wybierzemy się do pubu. jeśli mamy pieniądze - nie ma się czym chwalić1*. Hutchens podsumowuje swoje odkrycia następującym wnioskiem: „Z całą pewnością słowem, którego najczęściej używa się do opisania doświadczenia bycia bezrobotnym jest «nuda» [...]. Nuda i problem z czasem - «nic do roboty»v::.
W święcie konsumenta nie ma miejsca na nudę, a kultura konsumpcyjna czyni wszystko, by się jej pozbyć. Wedle definicji tej kultury-, szczęśliwe życie jest ubezpieczone od nudy, nieustannie ..coś się w nim dzieje", coś nowego, ekscytującego - ekscytującego właśnie dlatego, że jest nowe. Rynkowi dóbr konsumpcyjnych i jego wiernej towarzyszce i niezbędnemu dopełnieniu - kulturze konsumpcyjnej - grożą splin. emnii, przesyt, melancholia, aceóia, znudzenie czy' zblazowanie - te wszystkie dolegliwości, które niegdyś nękały żyjących w dostatku i obfitości. Rynek dóbr konsumpcyjnych sprawia, że nikt w żadnym razie nie może wpaść w rozpacz albo czuć się niepocieszony z tego powodu, że „próbował już wszystkiego" i wyczerpał wszystkie możliwości przyjemności, jakie życie może zaoferować.
Jak zauważył Freud jeszcze przed pojawieniem się ery konsumenta. nie ma czegoś takiego jak stan szczęśliwości; jesteśmy szczęśliwi tylko przez krótką chwilę, kiedy zaspokajamy palącą potrzebę. ale zaraz potem ogarnia nas nuda. Obiekt pożądania traci swą kuszącą moc, kiedy 2nik:i powód, by go pożądać. Jednakże pomysłowość rynku dóbr konsumpcyjnych okazała się większa niż wyobraźnia F reuda. Rynek zapewnił ów stan szczęśliwości, który Freud
::S i ur.chens, Li\ir.g u Predicamen:: Your.g PcopU Sun r. ing Cnempioymeni, •Aldcrshot i904. ss. 53. ]Z2.