ROLEWSKI
Ej, kapryśnica moja pani.
Do Jerzego, odchodząc Niech pan się nigdy nie żeni z malarką.
JERZY
Zasadniczo - w ogóle nie ma sensu.
ROLEWSKI
Widziałeś pan coś podobnego?
JERZY
Owszem, owszem, panie sędzio dobrodzieju.
JULIA
Dwa tuziny igieł.
ROLEWSKI
Różowej... i różowej także?
JULIA |
Cynamonowej, perlistej, gwoździkowej, czarnej, białej, tabaczkowej.
ROLEWSKI
I różowej. Różowej także.
Do Jerzego
Panie, ciężka służba!
Znika.
Julia i Jerzy
Julia pada na fotel. Śmieje się. Milknie. Splecione ręce kładzie pod głowę. Przechyla się w tył. Powieki zwarte
JERZY
smutna ironia
W marzeniach... w marzeniach?
JULIA
W tej chwili niczego nie pragnę.
JERZY
Tylko?...
JULIA
Dajcie mi teraz wieniec róż i puchar wina. Evoe! Drgnęła, wyprężyła się, opada w tył
JERZY
He, he, he. 1 tego wesołego stroju niewinnej bachantki chcesz pani pożyczyć od Aleksandra greckiego, najpoczciwszego filistra pod słońcem.
JULU zerwała się
Panie! Ib mój narzeczony!
JERZY
Pani narzeczony?! On - tak. Ale ty - nie jesteś jego narzeczoną.
JULIA
Dość, przez Boga żywego - dosyć. Więc co ja mam robić? Sprawia wam przyjemność to komicznie rozpaczliwe plątanie się w sieci? Ja chcę, ja pragnę wydobyć się, ale jestem sama jedna - przeciw ranie wszyscy i wszystko. Czy ty o tym wiesz, że on mi pozwoli malować?
JERZY
A-a?! „Pozwoli"? Proszę! Dziwnie dobry człowiek. Według mnie to jest profanacja sztuki - pozwolić malować swojej haremowęj damie.
JULIA
Przestań! Znieważasz mnie pan!
JERZY
Nie, nie, nie! Przebacz. Ja nie wiem, co mówię. Nie chodzi teraz o frazes. Jak można, Julio, jak można mówić .on pozwoli". Co on... „pozwolić", on - tobie! W jaki sposób tutaj wolno zabierać głos takiemu parweniuszowi.
Panie!
JULIA
120