odwołuje się przede wszystkim do uczuć sterowanych zbiorow^ ponieważ jest to sposób po pierwsze - najbardziej uniwersał^ (katalog emocji jest podobny u wszystkich ludzi), po drugie2
Z pewnością istnieją niesiłowe możliwości nakłaniania i do przyjmowania postaw i zachowań sprzecznych z ich interes szeroko wykorzystywane w różnych technikach społecznego^ działywania i kierowania motywacją ludzką. Wiele z nich rzystuje pozaracjonalne determinanty wywierania wpływu leży pamiętać, że socjotechnika polityczna z natury r2e\
ekonomiczny (m.in. z wyżej wskazanego powodu przekaz m0*J być kierowany do najszerszego kręgu odbiorców) i po trzecią I skuteczny zarówno ze względu na irracjonalność natury ludzkiJl jak i fakt, że pozwala wpływać nie tylko na zachowania, iecJ’ również postawy ludzkie, co jest oczywiście zdecydowanie bard^ trwałe. Jak trafnie zauważa J. Ellul: „proces przekonywany rozumowego jest zbyt długi i niepewny”1. Kształtowanie postaw politycznych opierających się na emocjach jednostki angażuje ją I podświadomie i rozbudza wiarę w słuszność danej sprawy.
Nie mogę zgodzić się z poglądem D. Riesmana, iż spadek politycznych emocji prowadzi do wzrostu zewnątrzsterowalno. I ści2. Oczywiście ideowy i moralizatorski styl polityki charakteryzują człowieka wewnątrzsterowalnego, jednak politycy zawsze usiłują odwoływać się w sposób instrumentalny do uczuć jednostek, co umożliwia ich przywiązywanie do propagowanych wizji rzeczy, wistości. Zjawisko to jest szczególnie łatwo zauważalne podczas kampanii wyborczych. Cel jest oczywisty - ukształtowanie jeśli nie pożądanej postawy, to chociaż zachowania wyborcy korzystnego dla danego kandydata. Typowa kiełbasa wyborcza to obietnica zrealizowania określonych interesów i zaspokojenia konkretnych potrzeb. Ponieważ wymaga ona choćby minimum danych (np. sto milionów złotych dla każdego) Staje się łatwa do weryfikacji, a co za tym idzie - podatna na krytykę przeciwników politycznych. Jak jednak krytykować odwoływanie się do uczuć narodowych, patriotyzmu, wiary, dumy, przywiązania do tradycji itp.? Odpo-r
| •'^porządkowanie tym emocjom konkretnych celów połi-r^p ni je niezwykle trudnymi do zaatakowania. Oczywiście m0£^ wykorzystywać inną gamę uczuć ludzkich, 5^e,!!k: umiłowanie P°k°iu (a w^c zgody i stabilności), zdolność szacunek do instytucjonalnych rozwiązań systemo-ofodpowiednio do nich pozyskiwać wyborców do swojego Niestety, zdarza się często, te proces zdobywania pro!# .ft ,wyborczego jest jeszcze bardziej banalny i sprowadza Kreowania wizerunku kandydata, który odwołuje się bez-^^toio do naszych nąjprostszych emocji, poprzez takie środki urok osobisty, elokwencja, zdolności retoryczne, humor jafc yjagadnienie naszego poparcia, czyli derywację, niezbędną itp-^dy także do uniknięcia dysonansu poznawczego, musimy •y sami. Zgodnie z teorią Pareta, podjąwszy już pewną ^^siłujemy ugruntować nasze przekonanie ojej słuszności. gSjrezentowałem ten mechanizm oczywiście w daleko idącym ogzczeniu, nie uwzględniając choćby teorii reaktancji, zgodnie z Tra starcy się chronić swoje poczucie swobody przed np. zbytnią ^achslaością przekazu perswazyjnego36. Dowodem na słuszność tej mogą być dobre wyniki wyborcze ugrupowań politycznych, w wyniku zmasowanych ataków mass mediów czy uznawanych autorytetów nie powinny mieć żadnych szans. Pozostaje wówczas tylko stwierdzenie, że oddali na nie głosy oni, obcy - moralnie czy #ligijnie. Zbyt nachalny i zmasowany przekaz mąjący wykształcić w nas określoną postawę może więc osiągnąć skutek odwrotny do zamierzonego poprzez naruszenie naszej swobody wyboru i wytworzenie (również opartego na emocjach) pragnienia opowiedzenia się po stronie zaatakowanego - w domyśle słabszego.
Mity, symbole, rytuały i ceremoniały
Nasze postawy, zachowania i opinie w sferze polityki są w dużej mierze wyznaczane przez mity, z którymi się identyfikujemy, rytuały i ceremoniały, w których bierzemy udział, bądź
“Sienąj: E. Aronson, op. rit, s. 133-137.
121
J. Ellul, Propaganda, New York 1965, s. 37.
86 Por. D. Riesman ora* N. Glazer i R. Denney, Samotny tłum, Warszawa 1996, s. 243.