Czy każdy człowiek może być nauczycielem tworzącym wyżej opisaną atmosferę sprawiającą, że klasa staje się środowiskiem profilaktycznym? Niestety nie każdy — twierdzi C. Rogers. Tylko ten, który ma — jak pisaliśmy w punkcie pierwszym modelu edukacji humanistycznej (PCA) — wystarczające zaufanie do siebie i do innych, że uczniowie (tak, jak on sam) chcą i potrafią się uczyć dla siebie, wykorzystując swoje doświadczenia.
Do pełnej akceptacji siebie i innych dochodzi stopniowo. Stopniowo człowiek staje się „w pełni funkcjonującą osobą” (Rogers, 1961), akceptującą i stale rozwijającą trzy sfery swej osobowości: intelekt, emocje i ciało; całe życie otwartą na nowe doświadczenia. Niektórzy ludzie, zapewne wychowani bardziej demokratycznie i traktowani w dzieciństwie empatycznie, są bliżsi temu, by stać się w pełni funkcjonującymi osobami; inni mają większe z tym trudności. Pomocne w stawaniu się taką osobą, jest uczestnictwo w rogersowskich grupach „encounter” (Rogers, 1991). Każdy człowiek może starać się lepiej pokierować własnym rozwojem poprzez uczestnictwo w takiej właśnie grupie. Jest to szczególnie polecane dla wychowawców.
W Polsce organizuje się specjalne treningi interpersonalne dla nauczycieli (także dla innych ludzi), które spełniają tę samą rolę co rogersowskie grupy „encounter”. Uczestnicy takich specjalnych rogersowskich treningów zdobywają przygotowanie w zakresie tworzenia humanistycznego klimatu w klasie szkolnej (klimatu PCA). Najważniejsze w tym zakresie pozostaje pełne emocjonalne i intelektualne zrozumienie różnicy między zalecaniem zmian a ich ułatwianiem, zaś najcenniejszą umiejętnością — umiejętność aktywnego słuchania. Autentyczne, empatyczne słuchanie ucznia, z zachowaniem postawy bezwarunkowej akceptacji jego osoby, ułatwia mu prawdziwe uczenie się.
Każdy nauczyciel-wychowawca (lub kandydat na nau-czyciela-wychowawcę) może sam najlepiej ocenić swoje
możliwości bycia facilitatorem. W tym celu powinien odpowiedzieć na poniższe pytania sformułowane przez C. Rogersa (1974 b).
1. Czy potrafię pozwolić sobie na wejście w wewnętrzny świat rosnącej, poznającej jednostki? Czy potrafię, nie stając się sędzią i krytykiem, wejść, zobaczyć i docenić ten świat?
2. Czy potrafię pozwolić sobie na całkowitą szczerość z tymi młodymi ludźmi i podjąć ryzyko otwartych, eks-presywnych, wzajemnych stosunków, w których obie strony mogą się czegoś nauczyć? Czy odważę się być sobą w intensywnych, grupowych stosunkach z tą młodzieżą?
3. Czy potrafię odkryć zainteresowania każdej jednostki i pozwolić jej lub jemu podążać za tymi zainteresowaniami, niezależnie od tego dokąd mogą one prowadzić?
4. Czy potrafię pomóc młodym osobom w zachowaniu jednej z najcenniejszych właściwości — ich szerokiej, upartej, pobudzającej ciekawości sobą i otaczającym światem?
5. Czy potrafię być twórczym w ułatwianiu im poznawania ludzi, doświadczeń, książek i innego rodzaju źródeł, które pobudzają ich ciekawość i ożywiają zainteresowania?
6. Czy potrafię zaakceptować i ożywić dziwne i niejasne, niedoskonałe myśli i dzikie impulsy oraz wrażenia, które zapowiadają twórcze uczenie się i działalność twórczą? Czy potrafię zaakceptować czasami odmienne i niezwykłe osobowości, które mogą produkować twórcze myśli?
7. Czy potrafię pomóc młodym uczniom, by stali się jedną zintegrowaną całością — z uczuciami przenikającymi ich pomysły i pomysłami przenikającymi ich uczucia oraz ekspresją obejmującą całą osobę?
Jeśli jakimś cudem — pisze C. Rogers (1974 b) — zdołałbym odpowiedzieć „tak”, na większość tych pytań, to znaczy wierzę, że mógłbym ułatwiać prawdziwe uczenie się, pomagać wydobywać rozległe możliwości młodych ludzi.
Udzielenie odpowiedzi twierdzącej na powyższe pytania
9 — Agresja u dzieci 129