Ogródek
Wyszła Kasia do ogródka,
Napotkała krasnoludka,
Krasnoludka malutkiego,
Pod listeczek schowanego.
A dzień dobry krasnoludku, Co ty robisz w tym ogródku, Pająkowe robię sieci, Słowikowe bawię dzieci.
Z płatków zbieram pyłek złoty Bardzo dużo mam roboty.
Poszły nad staw krasnoludki,
Pogubiły w krzaczkach butki,
Zamoczyły nóżki rosą,
Jakże teraz wracać boso.
Chodzą, płaczą, lamentują, Butków w krzaczkach wypatrują, Tak szukały do obiadu,
Ale butków ani śladu.
Poszły z prośbą do bociana,
Niech pan szuka, proszę pana.
Niech pan nam w tym dopomoże,
Butki się odnajdą może.
Chodzi bociek powolutku,
Ale nie odnalazł butków,
Więc krasnale znowu płaczą,
Że już butków nie zobaczą. Brzegiem płynie dzika kaczka,
Gniazdo ma przy małych krzaczkach;
Nagle słyszy, ktoś się żali,
A to słychać płacz krasnali.
Mądra była dzika kaczka,
Odnalazła butki w krzaczkach.
Odnalazła cztery butki,
Cieszyły się krasnoludki.
Pod czerwonym grzybkiem, pod krzaczkiem poziomek, Mają krasnoludki swój maleńki domek.
Domek jest malutki, lecz zawsze czyściutki,
Bo w nim sprzątają same krasnoludki.
Jeden zmywa daszek, drugi ściera kurze,
Trzeci z długą brodą zamiata podwórze.
Krasnoludki wiedzą, że pracować trzeba,
Bo kto nie pracuje, nie dostanie chleba.
Zawsze przy obiedzie, lubią długo siedzieć,
Palą długie fajki i czytają bajki.
Czarownica rada wojnę wypowiada,
One się nie boją, bo na straży stoją.
Były raz sobie cztery krasnoludki,
Jeden nieduży, a drugi malutki,
A ten trzeci zupełnie maleńki,
A ten czwarty tyciu, tyciusieńki.
Trala, trala, la...
Jeden z nich robił porządek w izbie,
A ten drugi zamiatał na przyzbie,
A ten trzeci obiadek gotował,
A ten czwarty nimi komenderował.
Trala, trala, la...
A kiedy wszyscy do stołu zasiedli,
Smaczny obiadek wszyscy razem zjedli,
Jeden zjadł muszkę, a drugi jagódkę,
A ten trzeci calusieńką gruszkę.