zaczynają naśladować inne narody, coś budują, do czegoś dążą. Za każdym razem kończy to się źle. Przeznaczeniem życia rosyjskiego jest bowiem odrywanie ludzi od życia. Sprzeciw wobec rosyjskiej zacofanej matki jedynie podkreśla jej doniosłość. Rosja powinna być sobą na takiej samej zasadzie jak Eklezjastes Eklezjastesem, czyli jedną z biblijnych ksiąg.
Inna sprawa, że Rosja swoje doświadczenie - chrześcijańskie w zewnętrznych formach - chciała przekazać innym krajom, o innym przeznaczeniu, i dlatego długo i na próżno męczyła je.
W warunkach współczesnych Rosja wygląda na zagubioną, przegraną w stosunku do reszty świata, gdzie w sposób organiczny, u podstaw zawarty jest pierwiastek aktywny. Jednak Rosja stworzona jest do modlitwy, tęsknoty i nieszczęścia. Rosja to taki kraj. który produkuje ludzkie nieszczęście. Historia zapewniła jej wszelkie warunki, by bez przeszkód mogła być nieszczęśliwą. Władza rosyjska, niezależnie od orientacji, dobrze radzi sobie z zadaniami. Rosja jest świetna w przerabianiu na własny ład utopijnych konstrukcji, które z góry są nie do urzeczywistnienia, a ich rozpracowywanie wymaga wielu ofiar. Dziwne byłoby żądanie czegoś więcej nawet od tak ogromnego kraju.
Więc, jak każdy inny kraj, Rosję należy oceniać wedle jej wewnętrznych zasobów i końcowego rezultatu. Nawet jeśli rezultat z punktu widzenia Zachodu jest negatywny. Nawet jeśli z punktu widzenia Wschodu wygląda on dziwnie. Rosja posiada pozytywną niezdolność do tzw. normalnego życia. Każdy car ma swego Rasputina. Rosja zademonstrowała skrajności natury ludzkiej, zburzyła wyobrażenie o złotym środku. Ukazała marność ludzkiej wolności. Nie można nie szanować jej za wierność samej sobie.
Podstawowym rysem pisarzy, piszących o Rosji, pozostaje łzawe współczucie. Błąd zarówno okcydentalistów, jak i słowianofilów polega na tym. że pragną dla Rosji szczęścia. Szlachetni działacze od czasów Czaadajewa nie mają widocznie racji, radykalnie niepokojąc się z powodu rozpaczliwego położenia swojego państwa. Strach przed strachem, bojaźń przed rozkoszowaniem się jego bezmiarem charakteryzuje większość inteligencji rosyjskiej. Odwieczna i bezradna idea wyciągnięcia Rosji za włosy, na przekór jej woli, przewija się z książki do książki i staje co najmniej natrętna.
Wszyscy chcieliby szczęśliwej Rosji z pierogami, babami wielkanocnymi i jesiotrami. Nie wystarcza im śledź w pomidorach. W każdym razie śledź nie jest ich ideałem.
Rosja jest niewątpliwie krajem niebezpiecznym. Jednak tu należy wesprzeć Nietzschego, który nawołuje, by „żyć niebezpiecznie”. Przebłysk kształtującej się świadomości narodowej, mieszankę knuta i ckliwej obłudy obserwuję u późnego Gogola, lecz nawet jemu nie wystarczyło sił, by doprowadzić myśl do końca, Zdrajcy i niektórzy obcokrajowcy próbowali szczerze przedstawić Rosję jako kraj zła i nieszczęść, lecz czynili to jedynie w imię interesu politycznego lub turystycznego i dlatego zabrakło im konsekwencji. My zaś konsekwentnie stronimy od nowych dowodów, że tu każdy z nas jest celem. Jednak przychodzi czas, gdy kraj ruchomych celów okazuje się być bezkonkurencyjnie zdolnym, zaś wspólny wysiłek, oparty na strachu i ofiarności, nie wytrzymuje wreszcie komputerowych przeciążeń.
Kontynuując w tym duchu, „łatwo postrzegalna” Rosja najprawdopodobniej zniknie z oblicza Ziemi. Jak starożytna Hellada, gdzie bogowie greccy przemienili się w pouczające zabawki. Mamy z Grecją nawet symetrię w nie nazbyt świętym duchu. Grecja spłonęła od religijnego formalizmu, Rosja płonic od formalnej religijności.
W gospodarce ducha ludzkiego utrata Rosji będzie niepowetowana i tylko tyle.
Jeśli wierzyć matrioszce, życie jest fiknięciem koziołka w kałdun. Embrion wyznaczono na centrum rosyjskiego świata. Cała reszta to okładka, narzuta. Wszystkie duże maili *;.* ........ " baby są płytkie, zadufa-
17