właścicieli. Poszli zatem pieszo po niedźwiedzia i bardzo się zmęczyli, ciągnąc go z lasu. Kiedy już zbliżali się z niedźwiedziem do wioski, zobaczyli na Wielkiej Rzece Czarnego Żbika i Szybkiego Tygrysa. „Oni płyną w naszej łodzi” — powiedział Sokole Oko. Widać było, że też coś wiozą.
Czarny Żbik, Szybki Tygrys i Sokole Oko bawili się kiedyś w zabawę podobną do naszych kręgli. Ustawiali słupki drewniane, a potem przewracali je odpowiednimi kamieniami. Zwykle bawili się w czwórkę, ale od kilku dni nie zapraszali do zabawy Bystrego Sokoła. Tego dnia zabawa początkowo szła dobrze, ale po pewnym czasie ze słupkami drewnianymi coś się zaczęło dziać niedobrego. Jeden po drugim przewracały się, nie wiadomo dlaczego — najczęściej wtedy, gdy chłopcy wrócili „na start” po ustawieniu słupków „na mecie”. Musieli przez to wielokrotnie wracać na „metę” i ponownie ustawiać słupki. Wreszcie zdenerwowany Czarny Żbik został na mecie dłużej i wtedy zobaczył, że to Bystry Sokół, ukryty za najbliższym drzewem, przewraca słupki, uderzając w nie uwiązanym na sznurku kamieniem.
15. Nóż
Szybki Tygrys dostał od ojca nowy nóż. Takiego noża nikt nie miał. Wszyscy koledzy oglądali ten nóż. Sokole Oko długo trzymał go w ręku. Widać było, że bardzo mu się podoba. Jego ojciec miał jechać na drugi dzień do miasta i Sokole Oko poprosił wieczorem o kupienie takiego samego noża. Ojciec przywiózł nóż. Sokole Oko bardzo dumny i szczęśliwy poszedł do kolegów. Nie zdążył jeszcze pochwalić się, kiedy zobaczył, że Szybki Tygrys płacze. Okazało się, że zginął mu nóż. Sokole Oko zmartwił się też i nawet nie pokazał swego noża. Poszedł do lasu i tam wycinał strzały za pomocą tego noża. Zobaczył to przyjaciel Szybkiego Tygrysa — Czarny Żbik. Czarny Żbik ujrzał nóż w rękach Sokolego Oka. Był pewien, że to nóż Szybkiego Tygrysa. Wieczorem, kiedy chłopcy spotkali się jak zwykle na polance, Sokole Oko zauważył, że koledzy patrzą na niego nieprzyjaźnie. Szybki Tygrys powiedział: „Oddaj nóż”.
Chłopcy pracowali na polu. Sadzili kukurydzę. Było to obowiązkiem wszystkich chłopców od ósmego roku życia. Czarny Żbik stał obok i przyglądał się nie pomagając kolegom w pracy. W pewnej chwili Bystry Sokół zwrócił mu uwagę, że wszyscy pracują, więc on też powinien pomóc. Czarny Żbik odpowiedział: „Kto głupi niech robi, a mnie się nie chce”. Wywołało to oburzenie wśród pracujących chłopców, a ktoś krzyknął: „Jak nie chcesz pracować, to idź sobie stąd”. Czarny Żbik odszedł kilka metrów i zaczął wyśmiewać kolegów: „Lizusy, szybciej róbcie, a dostaniecie medal”.
Sokole Oko chciał brać udział w zawodach podobnych do naszej gry w piłkę nożną. Kapitanem drużyny był Szybki Tygrys. Szybki Tygrys powiedział Sokolemu Oku, że drużyna jest już w komplecie, nie ma wolnego miejsca. Sokole Oko odszedł mówiąc: „Nie to nie, obejdzie się, ale jeszcze zobaczysz”. Tego samego dnia nauczyciel w indiańskiej szkole sprawdzał zadanie z języka Nawahów. Przeglądając zeszyt Szybkiego Tygrysa stwierdził brak zadania. Szybki Tygrys był tym bardzo zaskoczony i uparcie twierdził, że przygotował zadanie w domu, więc nie wie, jak mogło zniknąć z zeszytu. Okazało się, że na przerwie poprzedzającej lekcję języka Nawahów Sokole Oko wyrwał z zeszytu Szybkiego Tygrysa kartkę z zadaniem i wyrzucił ją.
Bystry Sokół przechodził koło grządek kukurydzy. Niechcący wszedł na grządkę i trochę ją podeptał. Czarny Żbik, który właśnie skończył sadzić kukurydzę na tej grządce, pobiegł do wodza i poskarżył na Bystrego Sokoła.
155