137. Zniszczony dworzec kolejowy
138. Pamięci zamordowanych kolejarzy ...
szym poświęceniem usuwali zniszczenia torów i urządzeń. Naloty lotnicze dezorganizowały ruch. Dzienne plany przewozowe stały się niewykonalne, transporty wojskowe prowadzono operatywnie w zależności od sytuacji i inicjatywy kolejarzy.
W dniu 3 września w Bydgoszczy niemieccy dywer-sanci zaatakowali wycofujące się przez miasto polskie oddziały i tabory oraz ludność cywilną. Niemcy opanowali m.in. warsztaty i pomieszczenia kolejowe, skąd zostali jednak wyparci przez kolejarzy, którzy utworzyli tzw. I Oddział Obrońców Bydgoszczy i przez trzy dni bronili miasta przed dywersantami i patrolami zbliżającej się armii niemieckiej. Po opanowaniu miasta Niemcy dokonali na ludności cywilnej masakry, która przeszła do historii jako „krwawa niedziela” w Bydgoszczy. Zginęło wówczas m.in. kilkudziesięciu polskich kolejarzy.
Podczas całej kampanii wrześniowej kolejarze polscy z najwyższym poświęceniem i odwagą wypełniali swoje obowiązki. Sparaliżowanie systemu łączności w wyniku działań wojennych i dywersyjnych akcji niemieckiej piątej kolumny zmusiło nasze placówki operacyjne do podejmowania we własnym zakresie wszystkich zasadniczych dyspozycji odnośnie transportu kolejowego. I tak na przykład pracą najważniejszego, warszawskiego węzła kolejowego kierowała oddziałowa placówka transportowa. Jej dyspozytorzy, przygotowani do warunków ruchu pokojowego, nakazem chwili objęli kierownictwo nad całą komunikacją kolejową w rejonie Warszawy. Za wszelką cenę usiłowano utrzymać ciągłość ruchu, wysyłano lokomotywy do uszkodzonych pociągów blokujących przejazd innym, uruchamiano pociągi dla rezerwistów, ludności cywilnej oraz ewakuowanych urzędów i instytucji. W warunkach ciągłych nalotów, narastających zniszczeń i strat planowano najbezpieczniejsze trasy dla pociągów szczególnie ważnych, wiozących wojsko, amunicję, paliwo i żywność.
Mniej znaną, lecz równie chlubną kartę zapisali podczas kampanii wrześniowej polscy kolejarze prowadzący pociągi pancerne i współpracujący z nimi. Od pierwszych dni wojny polskie pociągi pancerne znalazły się w ogniu walk. Dwa dyony stacjonujące w Jabłonnie i Niepołomicach liczyły dziesięć pociągów bojowych i jeden szkolny. W dniu 1 września pociągi nr 52 i 53 wydatnie przyczyniły się do sukcesu obronnego odniesionego przez Wołyńską Brygadę Kawalerii w bitwie z niemiecką 4 dywizją pancerną, wspierając słynną szarżę polskiej kawalerii pod Mokrą i niszcząc podczas bitwy 40 czołgów i wozów bojowych. Dwa pociągi pancerne wspomagały obrońców Wybrzeża, dwa walczyły na południu, m.in. w bojach pod Jordanowem, koło Tych i Tunelu. Pociąg nr 22 wspomagał polskie dywizje podczas bitwy nad Bzurą. Najdłużej walczył — m.in. pod Ciechanowem, Wyszkowem, Łochowem — pociąg pancerny nr 13, przydzielony do odcinka „Pomiechówek”. Po zniszczeniu parowozu pancernego był prowadzony zwykłą lokomotywą. Załoga walczyła aż do kapitulacji twierdzy w Modlinie, do dnia 29 września 1939 roku.
Stosunkowo krótki przebieg działań wojennych oraz brak materiałów źródłowych, zniszczonych w większości przez okupanta, uniemożliwia odtworzenie dokładniejszego obrazu działalności polskich kolejarzy we wrześniu 1939 roku oraz dokonanie bilansu zniszczeń i strat wśród personelu kolejowego.
Bohaterska postawa żołnierzy września, do których należeli także polscy kolejarze, nie mogła wystarczyć do zatrzymania hitlerowskiej machiny wojennej. Ale wieczna pamięć będzie zachowana o tysiącach kolejarzy, którzy oddali życie w nierównej walce broniąc polskiej ziemi.