NTBĆMTKirm.NOŚĆ DUSZY. 137
oddechu, bez pamięci, bez ś'adu. Wchodzie więc w siebie znaczy u Heraklita zaczerpnąć trochę bożego rozumu, który jest zewnątrz nas; szukać siebie, znaczy zatopić się w pierwiastku wszechrzeczy, w życio-dajnćj duszy świata. Tak robili późnićj uczniowie Plotyna, tak dziś jeszcze robią wszyscy mistycy biedni. Dla nich tylko rozum ogólny świata jest mądrością, a ludzka mądrość siabem jćj naśladowaniem. Kto pojmie prawo wszechświata, kto przejmie się rozumem bożym, rozlanym w niebieskich przestworach, ten tylko prawdy dostąpi 1).
Tak więc w systemie Efezyjczyka ginie osobistość ludzka 1 najcenniejsze jćj przymioty: samodzielność myśli i wolność woli. Cziowiek to liść jeden na drzewie przyrody, dusza świata w nim i za niego czuje, chce i myśli. Jakąż wtedy wartość mieć mogą czyny człowieka? czyż jeszcze mogą być złe lub dobre, piękne lub brzydkie? Wszak w systemie, zawierającym wszystkie przeciwieństwa, każdy czyn będzie dobrym, pięknym, szlachetnym. A gdyby nawet wydarzały się złe uczynki, to przecie/ za nie żadnćj odpowiedzialności człowiek mieć nie może. Pozbawiony osobistćj świadomości, nie będzie miał sumienia, a nie mając sumienia, nic nie zrobi, coby godnem było chwały albo kary. Nie będzie odpowiedzialnym za to, co myśli lub czyni. Konsekwentny panteista nic zna moralności, bo nie zna osób odpowiedzialnych. Jednakże sumienie : rzeczywistość są silniejsze od panteisty, nie pozwolą mu, choćby chciał, być konsekwentnym. Grecy byli narodem praktycznym i nieraz poświęcali mrzonki panteistyczne, gdy obrażały interes żywotny, rzeczywisty. Logika takiego systemu wymagała, aby cząstka ognia, która przebywa w nas i prowadzi życie bez celu, rzucała czempredzćj więzienie ciała a połączyła się napowrót z ogólnym bytem wszechświata. Ale tak szalonćj konsekwencyi są tylko zdolni zwolennicy Bramy, gdy topią się w nurtach Gangesu lub rzucają pod koła rydwanu bogini śmierci; przeciwnie Grecy, którzy zawsze byli narodem praktycznym, wiedzieli dobrze, że moralności być nie może, ani rządu trwałego, ani kwitnącej rzeczy-pospolitćj, bez wiary w nieśmiertelność duszy. A Heraklit, ten niepraktyczny odludek, ten dumny samotnik, gardzący życiem pu-
') Por. Plut. adv. Golot. c. 20 (ed. Reiske vol. XIV. p. 172). Stob. Floril. V. 129. Diog. Lacrt. IX. 5. Sext. Empir. adv. Math. VIII. 286. Stob. serm. III. 84.