Rynek nie został poddany tak drastycznej autocenzu-rze). Zmiany i skreślenia nadały Listom pozory pewnej spójności i celowości innej, niż doraźne rozliczenia, a nowy utwór jest swoistą auto interpretacją poglądów pisarza z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych.
Fikcyjne listy-felietony do wzorowej „żoiiborskiej inteligentki” mogą się wydać interesujące i dziś, szczególnie komuś, kto lubi przeglądać stare roczniki gazet. W Listach do pani Z. quasi-eseje o współczesności przybrały kapryśną postać prywatnej korespondencji. Nie jest to jednak krok ku przeformowa-niu konwencji powieściowej, lecz ułatwienie publicystycznej perswazji. Fikcyjna adresatka umożliwia budowanie swoistych napięć i rozszerza obraz wspólnych doświadczeń historycznych, tak istotnych dla ideologicznej wymowy listów To po prostu rozrachunek zachowujący pozory- intymności osobistego wyznania.
Zawartość poszczególnych listów, konsekwentnie poddana niezbyt ważkim intelektualnie publicystycznym tezom, przesycona jest natrętnym dydaktyzmem. Jeśli już pojawia się ciekawiej zarysowany problem, natychmiast zostaje spłycony i poddany wygodnym uproszczeniom. Zbiór całkiem udanych gazetowych felietonów nie stał się całością, to nie wspomnienia z teraźniejszości, leczjej przykrawanie do potrzeb rozliczania się z przeszłością. Dziś razi naiwny optymizm, z jakim Brandys wyrażał przekonanie, że „wszystko jest na najlepszej drodze”. Owszem, piętnował z pasją narodowe wady - takie jak... pijaństwo i zawiść. Natomiast relacje z wyjazdów zagranicznych służyły' niemal wyłącznie rozpaczliwym próbom przekonywania odbiorców, iż Polska należy' do Europy, a wszelkie kompleksy nie są uzasadnione (większość współobywateli i tak nie miała szans tego sprawdzić). W dodatku w Listach do pani Z. po raz pierwszy pojawiło się przekonanie, obecne w^ wielu późniejszych utworach, o wyjątkowości polskiego narodu, wynikającej z wyjątkowości doświadczeń historycznych—głoszone jak zawsze w celach kompensacyjno-konsolacyjnych.
Na pewno Listy do pani Z, dobrze spełniły' rolę wprawek pisarskich. Tutaj właśnie w pełni ukształtował się styl Brandysa, którego istotnymi cechami jest aforystyczność, dążenie do wyrazistych puent i umiejętne wykorzystanie anegdoty. Co ważniejsze, w Listach zaczęty pojawiać się pierwsze sygnały- autotc-matyzmu, czyli refleksji warsztatowej, prezentacji procesu twórczego i lekturowego, włączanych w kontekst tradycji i zagadnień współczesnych. Znane od dawna, także w literaturze polskiej, lecz stłumione w latach powojennych zjawisko autotematyczności, ożywcze i inspirujące, odrodziło się w atmosferze odwilży, by na stałe wejść do kanonu kultury.
Rozrachunek polityczny w Listach do pani Z. podlega znamiennym przeobrażeniom. Wrogami przestają być „niezaangażowani w rewolucję”, tak ostro na-
- 45 -