dzielnego myślenia1. Wykorzystywanie języka jako instrumentu socjotechnicznego w kształtowaniu pożądanych postaw i stanów świadomości społeczeństwa nie jest jednak domeną systemów totalitarnych, choć w nich osiągnięcia takich zabiegów są największe. W warunkach demokratycznych język nie przestąje przecież być narzędziem walki politycznej, zdobywania wyhorcy, demaskowania czy ośmieszania i deprecjonowania przeciwnika, a także — w większej skali — reprodukowania pożądanej wizji rzeczywistości. To w demokracji termin upolitycznianie oznacza obsadzanie stanowisk przez ich ludzi, gdy tymczasem odpolitycznienie jest procesem obsadzania stanowisk przez naszych ludzi. Język giy politycznej tak dalece składa się ze stereotypów pojęciowych i klisz językowych, a także ze słów zmieniających całkowicie na użytek doraźny swe pierwotne sensy, że przestąje być normalnym językiem, w którym pojęciu odpowiada określony kulturowo desygnat, niezależnie od intencji mówiącego. Oczywiście nie oznacza to, że nie zgadzam się z teorią mówiącą, że: „Język jest zasadniczo metaforyczny, a więc ze swej istoty wieloznaczny: nikt nie może być pewien, że właściwie rozumie to, co kto inny do niego mówi, ani tego, że inny właściwie rozumie to, co on sam wypowiada. Słowa są zatem zawsze in statu nascendi, cały język trwa w procesie ustawicznej ewolucji, dlatego też niemożliwe jest zatrzymanie, uchwycenie i zaklęcie treści pojęciowej w słowa. Wiedza o świecie jest niemożliwa, albowiem skazana jest na posługiwanie się płynnym języ-
kiem, stan zaś niepowstrzymanej zmiany i płynności wyklucza jednomyślność i uniemożliwia uzyskanie wiedzy opartej na po-strzeżeniach zmysłowych”2. Czym innym jest jednak świadome wykorzystywanie nieprecyzyjności języka, dobieranie słów mających w rzeczywistości dezinformować i ukierunkowywać postrzeganie rzeczywistości. W tym celu wykorzystuje się m.in. różnice denotacyjne i konotacyjne każdego pojęcia. Denotacja rozumiana jest jako rzeczywista treść pojęcia - merytoryczna, słownikowa. Konotacja to procesy emocjonalne i skojarzeniowe, jakie dane pojęcie wywołuje u odbiorcy. Znaczenie konotacyjne stymuluje pojawienie się określonego pola skojarzeń, które z kolei motywuje występowanie przewidywanych reakcji na podobne po-jęcia3.
Instrumentalne traktowanie języka oznacza, iż nadawca komunikatu z góry przeznacza mu zadanie ukrycia prawdziwego celu przekazu. W tej sytuacji słowa tworzą, a nie opisują świat. Owa kreatywność podporządkowana jest bardzo często konkretnym celom podmiotu sterującego. Należy pamiętać, że istnieją pewne różnice w stosowaniu środków językowych w różnych dziedzinach wywierania społecznego wpływu, w zależności od skali oddziaływania, trwałości celów i czasu, w jakim pragnie się je osiągnąć. I tak, reklama polityczna nastawiona jest na osiąganie efektów za pomocą dość prostych zabiegów składniowymi, używania eufemizmów, superlatywów czy umieszczania w «flmiach presupozycji. Postawa, która jest celem wpływu, powinna zostać osiągnięta szybko, w określonym momencie, a trwałość nie jest jej najważniejszym atrybutem. Socjotechnika stosuje raczej całościowe formy kształtowania wiedzy potocznej człowieka za pomocą środków językowych, których interesujący przegląd daje, przywoływana już parokrotnie, praca Marody4. Oczywiście
177
JPo usłyszeniu, powtórzonych w najprzeróżniejszych okolicznościach sto tysięcy czy milion razy takich terminów, jak >demokracja ludowa< [czyli brak demokracji], >sprawiedliwość 1 udowa< [czyli niesprawiedliwość], >braterska po-moc< [czytaj: inwazja], [...] po kursie nauki takich słów, jak >zorganizować< czy >zabezpieczyć< [które normalnie znaczyły >ukraść<] albo też być realistą [co w słowniku nowomowy oznaczało: >być serwilistą, zaprzeć się własnych przekonań<] każdy człowiek, w mniejszym czy większym stopniu, tracił rozeznanie, na ile porusza się w realnym świecie, a na ile żyje w świecie fantazji. Lingwistyczny pure nonsense, odrywający słowa od rzeczywistości, wspierały też takie dziwolągi i jak >eksport wewnętrznyc, >wyrób czekoładopodobny< lub >połędwica z dorszac. Ta ogromna operacją lingwistyczna dokonywana na mózgach obywateli U I skutecznie rozbijała świadomość społeczną i realnie osłabiała możliwości komunikacji międzyludzkiej” M. Zięba, Demokratyzacja i ańtyewangelizacją, Poznań I 1997, s. 121-122.
"A. Chmielewski, Filozofia Poppera. Analiza krytyczna, Wrocław 1995, s. 24-25.
P. Pawelczyk, D. Piontek, Mity i stereotypy w soęjotechnikach wyborczych,
K. Borowczyk, P. Pawelczyk (red.), W kręgu mitów i stereotypów, Toruń 1993, 144.
M. Marody, op. cit.