I klęcząc, nachylił się, aż dotknął czołem ziemi. Pobudzeni nadprzyrodzonym natchnieniem, naśladując Anioła, zaczęliśmy powtarzać jego słowa:
- O Mój Boże, wierzę w Ciebie, wielbię Cię, ufam Tobie i kocham Cię. Błagam Cię o przebaczenie dla tych, którzy nie wierzą w Ciebie, nie wielbią Cię, nie ufają Tobie i nie kochają Cię.
Po trzykrotnym powtórzeniu tych słów, podniósł się i powiedział:
- Módlcie się tak. Serca Jezusa i Maryi uważnie słuchają waszych próśb.
I zniknął.
Atmosfera nadprzyrodzoności, jaka nas ogarnęła, była tak silna, że przez dłuższy czas prawie nie zdawaliśmy sobie sprawy z naszego własnego istnienia, pozostając w tej samej pozycji, w której nas Anioł zostawił, i powtarzając ciągle tę samą modlitwę. Obecność Boga była tak silna i tak dogłębna, że nie ośmieliliśmy się nawet odezwać do siebie. Następnego dnia jeszcze czuliśmy się ogarnięci tą atmosferą, która znikała bardzo powoli.
Żadne z nas nie zamierzało mówić o tym zjawieniu, ale zachować je w tajemnicy. Taka postawa sama się narzucała. Było to tak dogłębne, że nie było łatwo powiedzieć o tym choćby słowa. Zjawienie to zrobiło na nas większe wrażenie, chyba dlatego, że było pierwsze.
KOMENTARZ
Siostra Łucja podkreśla atmosferę nadprzyrodzoności, która ich ogarnęła, jak również obecność Boga, którą odczuwali jako tak silną i tak dogłębną, że nie ośmielili się nawet odezwać do siebie. Jest to zaiste atmosfera powagi, którą opisujemy wcześniej, a w której Anioł zanurzył troje dzieci. Miały one wówczas odpowiednio dziewięć, osiem i sześć lat i żyły w beztrosce przypisanej swemu wiekowi. Jednak Anioł - spełniając misję, jaką powierzył mu Bóg - wzywa je w okresie najbardziej beztroskiego, najsłodszego dzieciństwa, aby skierowały do Boga swe prośby o przebaczenie dla tych, którzy w Niego nie wierzą, nie wielbią Go, nie ufają Mu i Go nie kochają.
Anioł odkrywa zatem przed oczami pastuszków-wizjonerów fundamentalny problem naszych czasów, którym jest istnienie tak szerokich rzesz ludzkości, które nie wierzą, nie wielbią, nie ufają i nie kochają Boga.
Kiedy widzimy, jak wielcy tego świata, poszukując rozwiązań współczesnych problemów, proponują środki inne niż odnowa wiary w Boga - jedynego prawdziwego Boga, takiego jakim go przedstawia Kościół katolicki - od razu możemy stwierdzić, że ich wysiłki będą próżne i nie rozwiążą żadnego problemu! Będą to najwyżej działania paliatywne, które nie sięgną sedna problemu.
Jest zatem bardzo ważne, abyśmy skorygowali nasz ogląd problemów współczesnego świata, aby nie tracić czasu na mylne próby rozwiązań.
Jest to pełna powagi wizja sytuacji, w jakiej się znajdujemy i Anioł pozwala się z nią zapoznać trojgu dzieciom już od pierwszego objawienia.
DRUGIE ZJAWIENIE SIĘ ANIOŁA
Po raz drugi Anioł pojawił się latem 1916 roku, przy studni domu Łucji, blisko której bawiły się dzieci. W takich oto słowach siostra Łucja opisuje to, co Anioł powiedział jej samej i jej kuzynom:
- Co robicie? Módlcie się! Módlcie się dużo! Przenajświętsze Serca Jezusa i Maryi chcą okazać przez was miłosierdzie. Ofiarowujcie nieustannie modlitwy i umartwienia Najwyższemu.
19