Scsna
84*
jątkowa zaś do ii,00© stóp. Na północ Europy i Azyi posuwa się az do 65, a nawet do 68 stopnia, w południowej zaś Europie zastępuje ją inny gatunek, zwany we Włoszech piniją (Pinus Pinea Lin.) luh sosna pomorska (Pinus Pi-naster Ait. et Pinus maritima Mili.). Prócz tego są i u nas różne gatunki so-sien, bądź dzikie bądź tez przyswojone. Do dzikich należy kosodrzewina (ob.), do przyswojonych zaś zwłaszcza po ogrodach i parkach, sosna czarniawa czyli austryjacka (Pinus Laricio Poir.), sosna amerykańska czyli Wejmuta (Pinus Strobus Lin.) i sosna łuezywna czyli smolna (Pinus Taeda Lin.) pochodząca także z północnej Ameryki. Sosny amerykańskie i sosna austryjacka wytrzymują doskonale w naszym klimacie, mogłyby być przeto i naszym lasom przyswojone, lecz polecenie uprawi) z korzyścią cedru libańskiego (Pinus Cedrus Lin.) lub sosny pomorskiej (Pinus Pinaster), jak to uczyniły niektóre dzieła leśne lub pisma peryjodyczne polskie, należeć zawsze będzie do wybryków bujnej wyobraźni. I nasza piękna swojska limba (ob.), także modrzew (ob.), i jodła (ob.), należą według Linneusza do rodzaju sosny. Lecz wielu botaników z jodeł, świerków i modrzewi porobili osobne rodzaje, a do sosien zaliczają tylko takie drzewa, co mają igły pochewką objęte, jak np. sosna pospolita ma po 2 igły razem w pochewce, sosna łuezywna ma ich po 3, sosna Wejmuta (od lorda Wejmouth, który ten gatunek sosny po raz pierwszy w r. 1705 z Kanady do Anglii sprowadził) po 5 lub 6, limba po 3 lub 4 i t. p. Sosna włoska czyli pinija i pomorska, mają tak jak nasza po 2 igły w pochewce, lecz różnią się bardzo wydatnie większą długością tych igieł i wielkiemi szyszkami, w których tkwią duże, orzeszkowate a smaczne nasiona, tak podobnie iak u naszej limby. Sosna łuezywna i wejmuta, pochodzą z północnej Ameryki, dla tego nasze zimy doskonale wytrzymują, ale sosna pomorska lub cedr libański, należy pierwsza do flory południowej Europy, a drugi do flory Małej Azyi, i z tej przyczyny zim o 16 do 24 stopni nie znosi, chociaż po parkach w okolicach Paryża w stanie zupełnie zdrowym natrafiać się daje. Jest jeszcze wiele innych gatunków sosien, szczególniej azyjatyckich, amerykańskich, lub nowoholender-skirh, lecz takowe można widzieć u nas tylko po ogrodach botanicznych, w gruncie lub w cieplarniach umiarkowanych hodowane. Nakoniec o sośnie ze stanowiska mitologiczno-heraldycznego to powiedzieć można, że starożytni Grecy wywodząc początek wszech rzeczy od swych Bogów, utrzymywali, ie to nimfa Pitys, kochanka Boreasza, strącona ze skały przez bożka Pana zazdrością powodowanego, przemienioną została w sosnę. Przemiany tej dopełniła na prośbę jej kochanka Ziemia, dla tego sosna mówi mitologija, oblewa się łzami, skoro zadmie gwałtownie Boreasz (wiatr północny). Inni poeci, mianowicie Owidyjusz, podaje, że drzewo to byt swój winno zazdrości bogini Cybelli, oraz bożkom Bachusowi, Panowi 1 Sylwanowi. Szyszki jej mieszczono między godłami tych bóstw, jak o tern świadczą pisma i pomniki starożytne. Natężały nawet do ofliar tym bóztwom czynionych, bo jeszcze św. Atanazy uskarża się, że za jego cząsów poganie i Aryjanie pokilkakroć razy gwałtem usiłowali wejść do kościoła w Alexandryi, dla złożenia w ofierze ptaków i szyszek sosnowych bogini Cybelli. W starożytności, zdobiono także zwycięźców na igrzyskach istmijskich wieńcem z gałązek sosnowych, łuczywa używano do oświetlania, a takowe taeda nazywano. Z taeda robiono pochodnie, przy których odprowadzano zazwyczaj nowożeńców do małżeńskiego mieszkania. Ów zwyczaj tak był powszechnym, że poeci mianowicie Wirgilijusz, wyraz ten za jednoznaczny z hymenem brali. Podobnemi pochodniami przyświecano na