cyzję: tak trzeba! Nie był przecież pożytecznym dla innych, nie mógł pomagać w domu, błądził wychodząc na ulicę, nie mógł słuchać i rozumieć radia, nie mógł czytać książek... wszystko to było dla niego raz na zawsze stracone! Ale pisać, po kawałeczku zbierać jak ziarenka swą przeszłość, łączyć jedno z drugim, umieszczać w kolejnych epizodach, opisywać obrazy z przeszłości, formułować swoje nadzieje, wyrażać swoje przeżycia — to jeszcze było mu dane. Pisanie dziennika, opowieści o swoim życiu stało się jego podstawową potrzebą. To właśnie było mu potrzebne, stanowiło jedyną nić łączącą go z życiem, jedyne, co mógł robić naprawdę, jedyną nadzieję na to, że kiedyś będzie taki, jakim był dawniej, że może być pożytecznym i jeszcze znajdzie swoje miejsce w życiu. Poprzez wskrzeszenie przeszłości dążył do kształtowania swojej przyszłości! Oto dlaczego to robił, oto dlaczego podjął się tej męczącej pracy, spędzając godziny, dni i lata na poszukiwaniu utraconej pamięci! A może będzie to miało wartość dla innych ludzi? A nuż pomoże im lepiej zrozumieć, czym dysponują i co mogą utracić wskutek zetknięcia z niewielkim odłamkiem pocisku, który dostawszy się do mózgu rozbija przeszłość, zmienia teraźniejszość w mozaikę drobnych części i pozbawia przyszłości.
Pisanie — to ciężka, męcząca praca, to tytaniczny wysiłek, w którym jednak znajduje potwierdzenie własnego człowieczeństwa!
/ „Celem mojego pisania jest pokazanie, jak walczy-łerfi i walczę o odzyskanie swojej uszkodzonej w wyniku zranienia pamięci... To nadzwyczaj trudna walka!... Nie miałem innego wyjścia, jak tylko zbieranie słów zasłyszanych w radiu, przeczytanych w książce, podsłuchanych w rozmowach, a potem składanie słów, zdań, myśli i w końcu pisanie opowieści tej właśnie, którą zacząłem pisać jeszcze w 1944 roku. Robić cokolwiek innego — chociażby jak dawniej czytać podręcznik gramatyki lub fizyki — nie potrafiłem po tym dziwnym i strasznym zranieniu w głowę...
Oto sięgam po pióro z zamiarem opisania wspomnień z okresu przed zranieniem, kiedy szedłem do ataku. W głowie pojawia się niewyraźny obraz — początek ataku na froncie zachodnim, na niewielkim odcinku frontu. Ale jak tu opisać ten moment ataku, kiedy w żaden sposób nie można odnaleźć słów odpowiednich do tego opisu?
Jestem cierpliwy i długo czekam, aż przypomni mi się jakieś słowo potrzebne do opisania momentu natarcia przed mym ciężkim zranieniem, po czym od razu zapisuję je na kawałku papieru. Potem nasuwają się kolejne słowa. A kiedy nic mi się nie przypomina, to słucham radia i zapisuję zasłyszane potrzebne mi lub zbliżone do nich słowa. Następnie z tych zebranych słów zaczynam budować zdanie, porównuję je z podobnym zdaniem (lub wyrażeniem), które spotykam w książce lub też słyszę w radiu. Opracowane we właściwy sposób wyrażenie czy zdanie zapisuję do zeszytu. Aby zacząć następne zdanie, muszę uprzednio przeczytać to, co przed chwilą napisałem, a to dlatego, że zdążyłem już zapomnieć, co napisałem w poprzednim zdaniu...
Tak piszę teraz o tamtym okresie, zbierając w pamięci do ostatecznego sformułowania różne słowa, my-
101