Bez nazwy( (2)

Bez nazwy( (2)



przyrwuitka ssie była potrrebna, bo pannice miały po

dziewiętnaście, dwadzieścia lat. No i były już... po maturze!

Dziewczęta traktowały Marcina z dobrotliwą ironią. Chyba go lubiły. Oczywiście płatały różne figle, ale to

było normalne. On uczył je biologu i wiedzy o życiu. Dyskutowali o AIDS, o ciąży, o wolnej miłości. On ostrzegał je przed pułapkami życia, czasem trochę straszył. One zaś często żartowały, nawet z chorób wenerycznych...

Na zbiórkę stawił się komplet. Przyjechały wszystkie. Piętnaście młodziutkich, świeżutkich i zgrabnych samiczek. Ciepło przyjęły Mirkę. Pojawił się też Zenek, który wyglądał na szesnaście lat. Nie wzbudził zainteresowania — był dla nich srajdkiem. One, to ho, ho •— już po maturze. Marcin zauważył, że Mirka jest zachwycona, iż jego podopieczne ignorują jej kochasia. Zenka peszyły dziewczęta i był ostrożny — nie chciał narazić się na docinki i kpinki. Wyczul, że nie miałby szans,bo przecież ich było aż piętnaście.

Od razu ruszyli na trasę. Ale trafili na upal. Około jedenastej dziewczęta zaczęły wysiadać. Wychodziło z nich także zmęczenie podróżą. Znaleźli w lesie ustronną polankę. Część dziewcząt zaczęła się opalać, kilka przysnęło. Marcin przykładnie leżał na kocu kolo małżonki. Podeszły do nich „dwie d".

—    Czy mógłby pan profesor spytać żony, czy możemy opalać się bez staników? — spytała Danka. — Topless jest modny i bardzo wygodny.

—    Naturalnie, że możecie — Mirka odpowiedziała bezpośrednio.

—    To miło z pani strony — zaszczebiotała Dorotka.

Po kilkunastu minutach wszystkie Ieżąły i chodziły z

gołymi pirsiami. Jakie skojarzenia budził ten widok w Mirce, tego się Marcin nie dowiedział. Może zazdrościła im tej cudownej młodości? Może była zazdrosna o... Zenka? Chłopak przyglądał się dziewczętom z zainteresowaniem.

—    Chodźmy na spacer — zaproponowała Mirka Zenkowi

—    Poszli. Marcin leż wstał. Podszedł do dziewcząt.

Był tylko w slipkach. Zaczęli sobie dowcipkować.

Dziewczęta nie krępowały się swojego byłego belfra. Nawet Stasia, mocno związana z rodziną i tradycją wiejską. Edytka poprosiła IWarcina, aby wj smarował jej płocki olejkiem...

—    Och, przydałaby się jakaś woda! — rozmarzyła się Elka. — Jestem cala brudna.

—    Znajdziemy ją jeszcze! — pocieszył.

—    Pewnie jakieś brudne jeziorko — powiedziała Edytka. — Ba, ja chciałabym gorący prysznic. A potem mogłabym z dziesięć godzin spać bez przerwy!

—    Ja nie mogę zasnąć, jeśli ktoś nie opowie mi bajki — zalotnie stwierdziła Dorotka, przysuwając swój odsłonięty biuścik w stronę Marcina. — Tylko kto tu umie opowiadać bajki?...

—    Och, na pewno pan profesor! — oświadczyła z przekonaniem Edytka. — Pan na pewno zna dużo bajek!

—    Prosimy opowiedzieć nam bajkę! — krzyknęło kilka dziewcząt i przysiadło się do Marcina. Jakże one ślicznie pachną, pomyślał. Dookoła siebie miał dosłownie wianuszek z młodziutkich cycuszków.

—    Bajki opowiada się tylko wieczorem, a nie w samo południe! — zaprotestował stanowczo. Rozmowa potoczyła się na inne tematy. Dziewczyny prawie siedziały na nim. Najbliżej zaś Edytka i Dorotka. Pierwsza z nich oparła się gołymi plecami o jego kolana, druga zaś swoim biustem muskała jego kark. Tak ich zastali, powracający ze spaceru Zenek i Mirka .Jeden rzut oka na tę parę pozwolił Marcinowi wywnioskować, że odbyli już czule powitanie po kilkunastodniowej rozłące.

Pod wieczór dotarli do malej miejscowości, w której jednak znajdował się spory ośrodek wypoczynkowy. Trafili akurat na zmianę turnusów. Właśnie ta noc i następna była bez pensjonariuszy. Odbyło się generalne


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Bez nazwy 1 (33) Czerna WtaUKsm k Vdb • m ,-bo    t> ćx o7zjmj ivIW~Zjak ^«Mve >
Bez nazwy 8 (5) £, nie... Gładzi jej pupę... Wędruje ręka do cycków. Całuje w szyję. No, teraz powin
Bez nazwy (13) 125 ciento veinticinco 2 Nakrycia są w szufladzie po lewej stronie. 3 Nie zechciałby
Bez nazwy! (2) -e rwący jny. Sao jrzad aa ŚCIANĘ i zdziwiony rmae- szczyi oczy. Wszystkie okna były.
Bez nazwy# (13) 131 ciento treinta y una 10    - Me esta demasiado corta, pero no la
Bez nazwy! (6) Lekcja 4. Wypada poznać wreszcie kilka kolorów, choćby po to, aby widzieć świat w lep
Bez nazwy) (3) na pewno wzrosną, gdy klientki będą miały większy wybór. No i będzie zastępstwo pod r
Bez nazwy 5 47 Choroby naczyniowe centralnego układu nerwowego U chorych po udarach mózgowych występ
Bez nazwy (3) Klaudią, bo go podniecała i zaspokajała. Czul się cudownie. Magda nic o stosunkach łą
Bez nazwy (3) wymagały biustonosza, mimo że była pięć Lat starsza ode mnie. Szkoda, że się marnuje.
Bez nazwy( (4) Bestia z mgły ...Jedną z wad Holmesa — jeśli to wadą nazwać można — była niesłychana
Bez nazwy 6 ^iJCocJcu— cX vc<Aa.    ^ę- -ćc^^C,. ”D<lxviL ^>1=0,4/w, yA~ bO°

więcej podobnych podstron