Wierni byli ciekawi, kto będzie wykonywał tę karę i kogo będzie się uśmiercać. I na te pytania dał Mintu odpowiedzi. ZABIJAĆ będą członkowie jego sekty, a więc ci, którzy rozumieją tę konieczność. A zabijani będą ci, którzy jawnie nie słuchają jego nauki. Truciciele środowiska, małżeństwa płodzące dzieci bez liku...
— Wiesz — westchnął Molenda — ten MINTU przeczuwał, że niebawem będzie musiał działać z ukrycia. A może zdawał sobie z tego sprawę przez cały czas, co świadczyłoby o perfidii! Sekta ta wydawała różne pisma i ulotki, ale nikt nie wiedział, gdzie ukryte są ich drukarnie. Również nikt nie potrafił wywęszyć, gdzie znajduje się główna siedziba proroka. Wszystko wskazuje na to, że Mintu był pewien, iż trzeba ogłosić tę
ODZINĘ KLĘSKI i ze sporym wyprzedzeniem przygotowywał się do tego.
— Kiedy to nastąpiło? — spytał Leads.
— Dokładnie 13 czerwca 2125 roku. Poprzedniego dnia, na kilka godzin przed północą, redakcja Interwi-zji dostała sążnisty memoriał podpisany imieniem MINTU. Zawierał on krótką inwokację i same fakty — ściślej- nazwiska: ... Ludzie, nie usłuchaliśc'e głosu mojego, nie daliście wiary moim naukom. Sciągnęłiś"śe gniew mój srogi. Od dziś codziennie ginąć będą najwięksi przeniewiercy. Oto nie słuchali moich nauk 5 stracili życie i nigdy już zbrodni nie będą kontynuować:
1. Luciano Froletto — szef koncernu „Fiata”, bowiem jego samoęhody niszczą życie na naszej wspanialej planecie!
2. Wiera Saiitkina — matka siedmiorga dzieci, bowiem bezrozumnie i bezprawnie powiększała liczbę łudzi na naszej wspaniałej planecie!
3. Raschid Kasser — szef siedmiu przetwórni ropy naftowej, bo nie usłuchał mojego głosu bożego!—
Lista była długa. Najwięcej było na niej osób z przemysłu motoryzacyjnego, chemicznego, przetwórstwa
spożywczego, dyrektorów lotnisk, a także ojców i matek wielodzietnych rodzin.
— Ludzie ci niegodni są, aby żyć wśród nas — głosi! memoriał w zakończeniu. — Niegodni są też naturalnej śmierci, ani godnego pochówku. Ich doczesne szczątki wchłonęły trzewia wyznawców moich, aby je wydalić do ziemi w formie ohydnego guana. Niech zginie na wieki pamięć o nich!
Zblazowani dziennikarze Interwizji nie zadali sobie trudu, aby sprawdzić choć jedno nazwisko. Jednakże tekst ten uznali za swoistą ciekawostkę i nadali go w nocnym programie. I wtedy ruszyło się! Sprawa stała się sensacją na kilka tygodni. Z całego świata zaczęły napływać informacje, potwierdzające śmierć osób, których nazwiska znajdowały się na tej liście.
Zwłoki Luciano Froletto znaleziono w saloniku jego komfortowej willi. Na stole leżała głowa szefa koncernu z wypaloną na czole literą M. Na palenisku w kominku tkwiły ręce i nogi. Dokładne oględziny dowiodły, że ręce powyżej łokci zostały... obgryzione! Z kolei na nadwęglonych udach znać było ślady krajania nożem, już po ich... upieczeniu. Wnętrzności Luciana znaleziono w wannie. Ale nie było tam jego serca i wątroby. Prawdopodobnie zostały zjedzone przez sprawców. Tak, nikt nie miał wątpliwości, że dokonano tu aktu kanibalizmu. Wstrząsające zdjęcia ukazała Interwizja i prawie wszystkie popołudniówki wieczorem 13 czerwca 2125 roku.
Niesamowite były opisy śmierci Wiery Salitkiny i jej pięciorga dzieci (dwojga najstarszych nie było w domu i uszli z życiem!). Ucięto głowy crłej szóstce i wypalono M na czołach. Ulowy te włożono do kołyski najmłodszej pociechy —- jedenastomiesięcznej Nataszki. Każde z ciał miało rozkrojoną klatkę piersiową i wyjęte serce. Połówki tych serc, z wyraźnymi śladami nagryzień, leżały na kredensie. Każde zwłoki miały Wycięte po jednym pośladku. Na dużym stole w ja-