Jak przekonuje Cheris Kramarae, język jest dziełem mężczyzn:
Język danej kultury nie służy na równi wszystkim jego użytkownikom, bo nie wszyscy oni jednako przyczyniają się do jego powstawania. Kobiety (i członkowie innych podporządkowanych grup) nie mają takiej swobody ani takich możliwości jak mężczyźni, żeby mówić to, co chcą, tam gdzie chcą, i wtedy, kiedy chcą, ponieważ słowa i normy, którymi dysponują, zostały sformułowane przez grupę dominującą - mężczyzn1.
Według Kramarae r innych teoretyków o orientacji feministycznej społeczeństwo nie zwraca uwagi na to, co kobiety mówią, i lekceważy to, co myślą. Kobiety, które usiłują walczyć z tą nierównością, startują z wyjątkowo niekorzystnej pozycji, ponieważ mężczyźni sprawują kontrolę nad komunikacją. Język stworzony przez mężczyzn „[...] ułatwia definiowanie, deprecjonowanie i wykluczanie kobiet”2. Dlatego kobiety stanowią zagłuszaną grupę.
Kramarae jest profesorem komunikacji werbalnej i socjologii na Universi-ty of Illinois. Swoją karierę naukową rozpoczęła w roku 1974 od systematycznego badania nad sposobem przedstawiania kobiet w dowcipach rysunkowych3. Odkryła wówczas, iż o kobiecych wizerunkach można było powiedzieć przede wszystkim to, że jest ich bardzo mało.
Kramarae stwierdziła, że kobiety przedstawiane w dowcipach są z reguły uczuciowe, pokorne albo po prostu nijakie. W porównaniu z prostymi, mocnymi zdaniami wygłaszanymi przez rysunkowych mężczyzn wypowiedzi kobiece były mętne, kwieciste i naszpikowane przymiotnikami typu „milutki” czy „śliczny”. Jednocześnie Kramarae zauważyła, że kobietom, których nie bawi ta forma żartobliwego odbierania głosu, mężczyźni zarzucają brak poczucia humoru lub mówią coś w rodzaju: „Rozchmurz się”. Według autorki badania ten typ męskiej dominacji to tylko jeden z wielu funkcjonujących w naszym społeczeństwie sposobów zamykania kobietom ust. Przez ostatnie dwadzieścia lat Kramarae nie ustawała w wysiłkach, by wyjaśnić i zmienić proces zagłuszania kobiet i innych dyskryminowanych grup.
3
Koncepcję kobiet jako zagłuszanej grupy zawdzięczamy Edwinowi Ardenerowi, oksfordzkiemu antropologowi społecznemu. W swojej monografii Belief and the Problem of Women (Przekonania i problem kobiet) Ardener odnotowuje dziwaczną skłonność etnografów do twierdzenia, że „złamali kod” tej czy innej kultury, choć w ich pracach brak choćby najdrobniejszej bezpośredniej wzmianki o połowie badanej społeczności - o kobietach. Autorzy badań terenowych często usiłują usprawiedliwiać ten brak, opowiadając, jak trudno jest wykorzystywać kobiety jako informatorów kulturowych. „Dziewczęta chichoczą, starsze kobiety prychają z oburzeniem, a jedne i drugie ignorują pytania, śmieją się z nich” i -ogólnie rzecz biorąc - utrudniają życie badaczom biegłym w stosowaniu naukowej (męskiej) metody zadawania pytań4. Ardener potwierdza te trudności, ale pyta swoich kolegów, czy nie traktowaliby podejrzliwie prac antropologa opisującego mężczyzn z jakiegoś plemienia wyłącznie na podstawie rozmów z kobietami.
Ardener początkowo zakładał, że lekceważenie kobiecych doświadczeń jest problemem charakterystycznym tylko dla antropologii społecznej. Później jednak wraz ze swoją współpracownicą z Oxfor-du, Shirley Ardener, zaczął zdawać sobie sprawę, że doświadczenie zagłuszania jest konsekwencją bezsilności, która stanowi przekleństwo każdej grupy zajmującej najniższą pozycję na slupie totemicznym. Brak siły przebicia uniemożliwia wyrażanie własnych spostrzeżeń. Ardener powiada, że „[...] zagłuszane struktury »istnieją« w społeczeństwie, ale nie mogą się »spel-nić« za pomocą języka będącego własnością struktury dominującej”5. Dlatego są pomijane, tłumione i usuwane z pola widzenia - stają się „czarnymi dziurami we wszechświecie drugiego człowieka”6.
Jak zastrzega Shirley Ardener, teoria zagłuszania nie zakłada, że każda uciszana grupa milczy przez cały czas. Rzecz w tym, czy ludzie mogą mówić to, co chcą, wtedy, kiedy chcą, i tam, gdzie chcą, czy też muszą „[...] dokonywać przekodowania własnych myśli, by stały się one zrozumiałe na forum publicznym?”7. Według Cheris Kramarae dopóki mężczyźni będą zajmować dominującą pozycję w społeczeństwie, nie jest możliwe, by publiczny tryb ekspresji byl bezpośrednio dostępny dla kobiet. Badaczka ta rozwija wstępną koncepcję Ar-denera, próbując wyjaśnić, w jaki sposób dochodzi do zagłuszania kobiet i co można zrobić, by złamać męski monopol na publiczny tryb komunikowania się.
Kramarae dowodzi, że powszechnie stosowane rozróżnienie pomiędzy językiem publicznym a prywatnym znakomicie ułatwia wyolbrzymianie różnic rodzajowych i przypisywanie każdej płci kulturowej odrębnej sfery aktywności. W tę właśnie pułapkę wpada Deborah Tannen. W takim systemie kobiece słowa są często kojarzone ze sferą domową - z „małym światem” komunikacji interpersonalnej -
Kramarae, C. (1081). Women and Men Speaking (s. I). Rowley, Mass.: Newbury Mouse Publishers.
- Thorne, B., Kramarae, C., Henley, N. (red.). (1983). Limguage, Gencler and Society (s. 9). Rowley, Mass.:
Newbury Mouse Publishers.
Kramarae, C. (1974) „Folklinguistics”. Psychology Today, 8, 82-85.
Ardener, E. (1975). Belief and the Problem of Women. W: S. Ardener (red.), Percemng Women (s. 2). London: Malaby.
•s Ardener, E. (1975). The Problem Revisited. W: S. Ardener (red.), Percemng Women (s. 22). London: Malaby.
Ardener, 1975, s. 25.
Ardener, S. (1978). The Naturę of Women in Society. W: Defining Femalcs (s. 21). New York: Halsted.