uki o porządku); w jaki sposób wybory te są związane z funkcją pełnioną przez dyskurs ekonomiczny w praktyce rodzącego się kapitalizmu, z procesem przywłaszczania, któremu poddaje go burżuazja, z rolą, jaką może odgrywać w realizowaniu interesów i pragnień. Dyskurs ekonomiczny w epoce klasycznej jest określony przez pewien stały tryb tworzenia stosunków pomiędzy możliwościami systematyzacji, mieszczącymi się wewnątrz danego dyskursu, innymi dyskursami, które są względem niego zewnętrzne, i całym niedyskursywnym polem praktyk, przywłaszczeń, interesów i pragnień.
Zwróćmy uwagę, iż tak rozumiane strategie nie tkwią — jak gdyby przed dyskursem — w niemej głębi jakowegoś wyboru przedwstępnego i fundamentalnego. Wszystkie te wypowiedzi, które mamy opisać, nie są wyrazem wizji świata rozmienionej na monetę słów ani też obłudnym przekazem jakiegoś interesu, co ukrywa się pod płaszczykiem teorii. Historia naturalna w epoce klasycznej jest czym in-•'nym niż ścieraniem się, w mroku poprzedzającym historię widoczną, wizji (linneuszowskiej) świata statycznego, uporządkowanego, podzielonego i od początku gotowego się poddać siatkom klasyfikacji, z niejasnym jeszcze postrzeganiem przyrody jako spadkobierczyni czasu, brzemiennej przypadkami przeszłości i otwierającej możliwość ewolucji. Podobnie, analiza bogactw jest czym innym niż konfliktem interesów pomiędzy burżuazją właścicieli ziemskich,'Wyrażającą swe żądania ekonomiczne i polityczne głosem fizjo-kratów, a burżuazją handlową, która domagała się posunięć protekcjonistycznych i liberalnych za pośrednictwem koncepcji utylitarystów. Ani analiza bogactw, ani historia naturalna — jeśli badać je na poziomie samego ich istnienia, ich jedności, ich permanencji i ich przekształceń — nie może być uznana za sumę tych różnych opcji. Te ostanie natomiast winny być opisane jako systematycznie różne sposo5 by traktowania przedmiotów dyskursu (ich odgraniczania, grupowania lub dzielenia, wiązania i tworzenia między nimi stosunków wzajemnego wynikania), zawiadywania formami wypowiedzi (ich selekcji, ich sytuowania, tworzenia z nich serii, łączenia ich w wielkie jednostki retoryczne) i manipulowania pojęciami (tworzenia reguł ich stosowania, wprowadzania ich w konstrukcje lokalne i tworzenia tą drogą architektur pojęciowych). Owe wybory nie są więc
zalążkami dyskursów (określonych przez nie niejako z góry i ukształtowanych już w nich w postaci niemal mikroskopijnej): są to uregulowane sposoby — i jako takie dające się opisać — uruchamiania możliwości dyskursu. ' '
Z drugiej strony strategie te nie powiny być rozpatrywane jako elementy wtórne, co miałyby się nałożyć na jakąś racjonalność dyskursywną, która jest od nich formalnie niezależna. Nie istnieje (a przynajmniej nie można przyjąć czegoś takiego w opisie historycznym, którego możliwość tutaj kreślimy) dyskurs idealny, zarazem ostateczny i ponadczasowy, który z zewnątrz pochodzące wybory miałyby skażać, naruszać, tłumić i spychać w bardzo odległą może przyszłość. Nie powinno się więc zakładać, że przyroda — lub ekonomia -— jest przedmiotem dwóch nakładających się na siebie i splątanych dyskursów, z których jeden rozwija się wolno, gromadzi swoje nabytki i krok za krokiem śię uzupełnia (dyskurs prawdziwy, istniejący w stanie czystym jedynie na teleologicznych krańcach historii), drugi zaś jest wciąż burzony, wciąż rozpoczynany na nowo, ustawicznie zrywa sam z sobą i składa się z niejednorodnych fragmentów (dyskurs opinii, który historia z biegiem czasu odsyła w przeszłość). Nie istniała taksonomia naturalna, która byłaby dokładna w sposób absolutny; nie istniała ekonomia wymiany i pożytku, która byłaby prawdziwa — niezależnie od preferencji i złudzeń burżuazji kupieckiej. Taksonomia klasyczna czy analiza bogactw, w postaci, w jakiej rzeczywiście istniały i w jakiej utworzyły formy historyczne, mieszczą w sobie — w ramach artykułowanego, lecz nierozdzielnego systemu — przedmioty, sposoby wypowiadania, pojęcia oraz wybory teoretyczne. I podobnie jak nie należało wiązać formacji przedmiotów ani ze słowami, ani z rzeczami, formacji typów wypowiadania — ani z czystą formą poznania, ani z podmiotem psychologicznym, formacji pojęć — ani ze strukturą idealności, ani z postępem idei, tak obecnie nie należy wiązać formacji wyborów teoretycznych ani z fundamentalnym projekt e m, ani z wtórną grą opinii.