CCF20081129087

CCF20081129087



mej linii czasowej, Grimm ze swoim prawem przesuwek spółgłoskowych poprzedza Boppa (który je przytaczał i stosował, który wskazał, gdzie go można użyć i wprowadził 1 doń poprawki), a Coeurdoux i Anąuetil-Duperron (stwierdzając analogie między greką a sanskrytem) zapowiadają definicję języków indoeuropejskich i poprzedzają twórców gramatyki porównawczej? Czy to w tej samej serii i według tego samego trybu uprzedhiości Saussure jest „poprzedzany" przez Pierce’a i jego semiotykę, przez Arnaulda i Lancelota z ich klasyczną analizą znaku, przez stoików i teorię elementów znaczących? Poprzednictwo nie jest pier- wotną i nieredukowalną daną, nie może grać roli miary abso- j lutnej pozwalającej oszacować wszelki dyskurs i odróżnić < oryginalne od powtarzalnego. Ustalanie antecendencji nie j wystarcza samo w sobie do określenia porządku dyskursu: j przeciwnie, jest podporządkowane dyskursowi, który się ba- da, poziomowi, który się wybiera, skali, którą się wprowadza. Rozciągając dyskurs wzdłuż kalendarza i datując każ- ' dy z jego elementów nie otrzymujemy ostatecznej hierarchii poprzednictw i oryginalności, ponieważ hierarchia ta jest ■ zawsze zależna od systemów dyskursów, które zamierza źwa- ' loryzować.

Z kolei kwestia podobieństwa dwóch lub więcej następu- j jących po sobie sformułowań nastręcza cały szereg próbie- mów. W jakim sensie i na podstawie jakich kryteriów moż- s na oświadczyć: „to było już powiedziane”, „znajdujemy już ] to samo w tym a tym tekście”, „zdanie to jest już bardzo J bliskie tamtego” itp.? Czym jest w porządku dyskursu toż- | samość, częściowa bądź całkowita? Fakt, że dwie wypowiedzi "i są zupełnie identyczne, że tworzą je te same słowa użyte i w tym samym znaczeniu, nie upoważnia — jak wiemy — a do całkowitego ich utożsamiania. Gdybyśmy nawet znaleźli ‘ u Diderota i Lamarcka lub u Benedykta de Maillet i u Dar-wina jednakowe sformułowanie zasady ewolucji, nie mogli- i byśmy uznać, iż tu i tam chodzi o jedno i to samo zdarzę- 1 nie dyskursywne, które miałoby się podporządkować z upły- j wem czasu jednej serii powtórzeń. Pełna identyczność nie ' stanowi więc kryterium. Nie jest nim tym bardziej tożsa- j mość częściowa — gdy słowa nie są używane za każdym | razem w/tym samym znaczeniu albo gdy to samo jądro znaczeniowe jest oddawane różnymi słowąmi. Na ile trafny | jest sąd, że to ten sam motyw, organicystyczny przeziera , przez tak różne od siebie dyskursy i słownictwo Buffona, Jussieu i Ćuviera? I na odwrót — czy ‘można powiedzieć, że słowo „ustrój” kryje ten sam sens u Daubentona, Blu-menbacha i Geoffroy Saint-Hilaire? Czy, mówiąc ogólnie, ten sam typ podobieństwa łączy Cuviera z Darwinem i tegoż Cuviera z Linneuszem (lub Arystotelesem)? Nie ma podobieństwa jako takiego, natychmiast rozpoznawalnego, które wiąże sformułowania: ich analogia jest wytworem pola dyskursywnego, na którym się ją wykrywa.

Nie jest przeto rzeczą uzasadnioną pytać czym prędzej, czy badane teksty mają prawo do oryginalności i czy istotnie posiadają owo szlacheckie pochodzenie, którego warunkiem jest tutaj brak przodków. Pytanie takie mctże mieć sens jedynie wtedy, gdy dotyczy serii bardzo dokładnie określonych, zbiorów, których granice i dziedzina zostały ustalone, punktów odniesienia wytyczających pola dyskur-sywne dostatecznie jednorodne.1 Ale szukać w wielkim nagromadzonym już-powiedzianym tekstu, który „z góry” jest podobny do jakiegoś tekstu późniejszego, szperać w historii, aby odnaleźć grę wyprzedzeń i ech, cofać się do pierwszych zarodków lub powracać do ostatnich śladów, wydobywać z dzieła na przemian jego wierność tradycjom i jego nie-redukowalną jednostkowość, podwyższać lub obniżać stopień jego oryginalności, mówić, że gramatycy z Port-Royal niczego nowego nie wynaleźli albo odkrywać, że Cuvier miałi więcej poprzedników, niż się sądzi — to miłe, lecz spóźnione zabawy historyków w krótkich spodenkach.

Opis archeologiczny zwraca się do praktyk dyskursyw-nych, do których powinno się odnosić wszelkie zjawiska następstwa, jeżeli nie chce się ustalać tych ostatnich w sposób chaotyczny i naiwny, to znaczy wedle ich zasług. Na poziomie, na którym ów opis funkcjonuje, opozycja oryginalność—pospolitość nie jest zatem trafna: nie ustanawia on żadnej hierarchii wartościującej'nie wprowadza radykalnej różnicy pomiędzy jakimś sformułowaniem początkowym a zdaniem, które, wiele lat, wiele wieków później, fnniej lub bardziej dokładnie je powtarza. Próbuje jedynie ustalić regularność wypowiedzi! Regularność nie przeciwstawia się tutaj nieregularności, która, znajdując się na mar-' W ten właśnie sposób G. Canguilhem ustalił serią twierdzeń, która umożliwiła, w okresie dzielącym Willisa od Prochaski, określenie odruchu.

177


12 Archeologia wiedzy


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20090811046 136 S0ren Kierkegard, Modlitwy. Nowa interpretacja jego życia i myśli ność komunikac
CCF20091212060 CHILDREN S DAY Children’s Day Poćwicz razem ze swoim misiem! Raise !, your
foka1 FOKA wytnij model wzdłuż linii ciągłej złóż na pół wzdłuż linii przerywanej sklej ze sobą
zdjęcie0470 Chocsotaripu - czyli leczenie poprzez taniec, to spotkanie ze swoim wnętrzem&n
Image595 Odbiorniki linii Układy 75107 i 75108 stanowią podwójne odbiorniki linii z wejściem różnico
IMG?87 C. Sprawdzenie, ozy o linii wystąpi “1°* Ze względu na brak danych pomiarowych dotyczących at
page0035 33 CYHUGETYK. panów pogodzi] się ze swoim losem, ale dola robotnika w kopalniach była nier
page0093 STOSUNEK TALESA DO TEOLOGII. 87 wszystkiom, 1 że równem prawem wiele innych żywiołów przyro
IMG) Siady zwierząt Połącz za pomocą linii każde zwierzę ze śladem, jaki zostawia ono na miękkim pod
File0507 Ola wyszła na spacer ze swoim pieskiem. Przyklej kwiatka na parasolce oraz dobierz dziewczy
rek - wraz ze swoim robotem „Hurricane" - odnieśli w stolicy Austrii wielki sukces wracają
Egzamin maturalny z języka angielskiegoWersja dla zdającego 5 Zadanie (^*) 3 minuty Wraz ze swoim /

więcej podobnych podstron