w tekst i zapowiedzieć już to początek nowego rozdziału,) już to zabranie głosu przez nowego mówcę. Jest to bowiem i zdarzenie całkiem innego typu.
b) Ażeby zbadać takie zdarzenia, nie wystarczy stwierdzić modyfikacje i odnieść je natychmiast bądź do modelu —} teologicznego i estetycznego — kreacji (z jej transcendencją,, z całą grą oryginalności i inwencji), bądź do psychologicz- i. nego modelu nabierania świadomości (z tym, co je niejasno-poprzedza i zapowiada, ze sprzyjającymi mu okolicznością- ;) mi, z jego możliwościami reorganizacyjnymi), bądź wreszcie s do biologicznego modelu ewolucji. Trzeba określić, dokład- j nie, na czym polegają te modyfikacje, to znaczy zastąpić niezróżnicowańe powoływanie się na zmianę — będącą ogólnym pojemnikiem wszelkich zdarzeń i zarazem abstrakcyjną zasadą ich następstwa — analizą transformacji. Zniknięcie jakiejś pozytywności i pojawienie się innej implikuje kilka rodzajów transformacji. Idąc od najbardziej szczegółowych do najogólniejszych można i powinno się opisać: transformacje, jakim ulegały różne elementy systemu formacyjnego (jak na przykład przeobrażały się potrzeby zatrudnienia i stopień bezrobocia, jakie decyzje polityczne zostały podjęte odnośnie cechów i uniwersytetu, jakie były ' nowe potrzeby i możliwości opieki zdrowotnej pod koniec XVIII wieku — jeśli chodzi o elementy mieszczące się w systemie formacyjnym medycyny klinicznej); transformacje, jakim ulegały stosunki cechujące dany system formacyjny (jak na przykład modyfikacja, w połowie XVII wieku, stosunku między polem percepcji, kodem językowym, pośrednictwem instrumentów i informacją, który został uruchomiony przez dyskurs mówiący o istotach żywych, umożliwiła ) określenie przedmiotów właściwych dla historii naturalnej); , transformacje, jakim ulćgały stosunki między różnymi regułami formacyjnymi (jak na przykład biologia przekształca porządek i zależność, jakie historia naturalna ustaliła po-między teorią oznaczania cech a analizą elementów czaso- i wo pochodnych); wreszcie, transformacje, jakim ulegały sto- ’ sunki pomiędzy różnymi pozytywnościami (jak relacje wią- ; żące filologię, biologię i ekonomię przekształcają relacje za- -chodzące między gramatyką, historią naturalną i analizą bo- J gactw; jak rozpada się konfiguracja interdyskursywna, któ- j rą rysowały uprzywilejowane stosunki tych trzech dyscy- i plin; jak przekształcają się związki każdej z nich z naukami ;
matematycznymi i z filozofią; jak powstaje miejsce dla innych formacji dyskursywnych, a szczególnie dla tej interpo-' zytywności, która przybierze miano nauk humanistycznych). Miast odwoływać się do żywej siły zmiany (jakby ta była swoją własną zasadą), miast szukać jej przyczyn (jakby była ona zawsze tylko i wyłącznie skutkiem), archeologia próbuje zbudować system transformacji, na którym „zmiana” polega; próbuje przetworzyć owo puste i abstrakcyjne pojęcie, aby nadać mu poddający się analizie status transformacji. Zrozumiałe, że pewne umysły, przywiązane do wszystkich starych metafor, za pomocą których przez półtora wieku przedstawiano historię (ruch, bieg, ewolucja), dostrzegą tu tylko jej zaprzeczenie oraz brutalną afirmację nieciągłości. W istocie bowiem nie mogą się zgodzić, by zmiana została oczyszczona z tych wszystkich przypadkowych wzorców, by odjęto jej zarazem prymat prawa powszechnego i status generalnego skutku, i żeby ją zastąpiono analizą wielorakich transformacji.
c) Kiedy mówimy, że jakaś formacja dyskursywna zastępuje inną, nie znaczy to, że naraz cały świat zupełnie nowych przedmiotów, typów wypowiadania, pojęć i wyborów teoretycznych zjawia się w pełnej gotowości i ostatecznie ukształtowany, w tekście, który miałby go wprowadzić raz na zawsze. Oznacza to natomiast, że nastąpiła generalna transformacja stosunków, niekoniecznie jednak naruszająca Wszystkie elementy; że wypowiedzi podporządkowują się nowym regułom formacyjnym, a nie że wszystkie przedmioty lub pojęcia, wszystkie sposoby wypowiadania lub wybory teoretyczne znikają. Przeciwnie, opierając się ma tych nowych regułach można opisywać i analizować zjawiska ciągłości, powrotu i powtórzenia. Nie należy bowiem zapominać, iż reguła formacyjna nie jest ani determinantem przedmiotu, ani charakterystyką typu wypowiadania, ani formą lub treścią pojęcia, ale zasadą ich mnogości i rozproszenia. Któryś z typh elementów — lub kilka spośród nich — może pozostać identyczny- (zachować ten sam wykrój, te same cechy, te same struktury), choć będzie należał do różnych systemów rozproszenia i podlegał różnym prawom formacyjnym. Można przeto wyróżnić tu zjawiska następujące: elementy, które pozostają takie same na przestrzeni kilku odrębnych pozytyto-ności, zachowując swą formę i treść, lecz wywodząc się z heterogenicznych formacji (przykładem obieg pieniądza jako
211