Nie chodzi o to, że to nieprawda - po prostu nie to Santayana miał na myśli. Wybrał on słowo „nie mogą” celowo - ponieważ myślał „dosłownie nie są do tego zdolni”. Taki jest los dzieci i ludzi „dzikich”, dla których każdy dzień jest czymś nowym, a doświadczenia i lekcje z dnia wczorajszego są zapominane. Nie dzieje się tak dlatego, że tacy ludzie (ktoś może kwestionować termin „dzicy”) wybrali ignorancję, ale dlatego, że nie są oni zdolni do historycznej refleksji.
Jeśli się nie pamięta, nie jest się zdolnym podjąć żadnej decyzji na podstawie wiedzy lub dokonać postępu. Można tylko kontynuować działanie zgodnie z instynktem lub odruchem, które ze swej natury są powtarzalne. Każdy dzień jest mniej lub więcej tym samym dniem, i to Santanaya miał na myśli, mówiąc o „powtarzaniu przeszłości”.
W szerszym znaczeniu Santanaya twierdzi, że postęp wymaga od jednostek i społeczeństw pewnej stabilności i „zdolności pamiętania”. Jest to podstawą ludzkiej ewolucji, która przypomina ewolucję gatunków Darwina: mądre zachowanie, oparte na doświadczeniu, ma większe szanse powodzenia w zetknięciu ze zmieniającymi się warunkami. Czyli że lepiej damy sobie radę z ciągle zmieniającym się światem, jeśli będziemy zarówno „zdolni do zapamiętywania”, jak i „elastyczni”: świadomi przeszłości i w dodatku umiejący się przystosować.
Podstawą poglądów Santayany jest jego „naturalizm”, lepiej znany jako „materializm”. Człowiek, z jego punktu widzenia, jest w całości produktem natury. A umysł jest niczym więcej jak naturalną aktywnością mózgu. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że natura stale się zmienia, zmienia się także to, co nazywamy „naturą ludzką”. Wierzenia, wartości, procesy myślowe, instynkty i pragnienia starożytnych Greków były inne niż mity średniowiecznych Europejczyków czy współczesnych mieszkańców Afryki.
Nie ma więc takiej rzeczy jak „prawo uniwersalne”, jeśli przez nie rozumiemy zasady, które można stosować zawsze i wszędzie. Jednak w każdym konkretnym czasie i miejscu ludzie podzielają wspólne wierzenia, wartości, procesy myślowe i całą resztę. Inaczej w ogóle niemożliwa byłaby międzyludzka komunikacja. Ale poszczególna ludzka natura ma potencjalny „stan doskonały”, w którym jest wszystkim, czym być może: jest idealnie dopasowana, w ramach swoich ograniczeń, do czasów i warunków. Każda jednostka ma własny ideał, który nie ma nic wspólnego z tym, co większość ludzi myśli, czuje lub robi.
W istocie Santanaya wierzył głęboko, że ludzie są nierówno obdarzeni rozumem i talentami. Dla niektórych mogłoby być ideałem wykonywanie prostej pracy, podczas gdy dla innych - zarządzanie państwem. Nie był więc też entuzjastą demokracji. Z jego punktu widzenia sama natura jest niedemokratyczna: niektóre gatunki wymierają, podczas gdy inne rozkwitają i ewoluują, i dzieje się tak dlatego, że niektóre gatunki przewyższają innei U ludzi bystrość umysłu i pamięć przeszłości idzie w parze z postępem i samorealizacją, z dążeniem do osiągnięcia swojego ideału. Zatem czytajmy książki historyczne.