nauk społecznych muszę stwierdzić, iż mimo przedstawionej tu krytyki niektórych szczegółów jego teorii cel i zasadnicza myśl jego przedsięwzięcia wydają mi się słuszne. O tyle też zgadzam się z opinią, że „w socjologii niemieckiej lat dwudziestych Schiitz najkon-sekwentniej przemyślał implikacje docierania do uprzednio ustrukturowanej symbolicznie rzeczywistości przez rozumienie sensu**”. Wykroczył on zdecydowanie poza opisaną poprzednio strukturę przekonań filozoficznych, którą odnaleźliśmy u podstaw koncepcji rozumienia w logicznym empiryzmie. Szczególnie wyraźnie widać to w jego artykułach z amerykańskiego okresu. Odrzucił utożsamienie doświadczenia ze zmysłową obserwacją oraz wynikające stąd pojęcie introspekcji jako niesprawdzalnego, prywatnego przeżycia. Dlatego też inaczej — i bardziej adekwatnie — ujmował rozumienie. Pokazał, iż rozumienie innych ludzi nie ma nic wspólnego z tak pojętą introspekcją. Nie jest osobistym, nie-weryfikowalnym doświadczeniem obserwatora, ale produktem procesów akulturacji, może być kontrolowane przez innych ludzi, co najmniej w tym samym stopniu, w jakim możemy weryfikować nasze spostrzeżenia zmysłowe.83
Schiitz nie przezwyciężył jednak krytykowanego tu sposobu myślenia w pełni. Rozwinięte w Der sinnhafte Aufbau der sozialen Welt i nigdy już gruntownie nie zrewidowane podstawy jego teorii świadczą o tym wymownie. Rozumienie pozostało u Schiitza docieraniem do cudzych przeżyć, ukrytych poza ich fizycznym wyrazem, sens zachowania — wytworem jednostkowej świadomości. Dlatego jego próba wymaga ponowienia — a przynajmniej ponownego namysłu. A ponieważ w swojej krytyce często powoływałem się na Husserla i wskazywałem liczne odstępstwa Schiitza od Husser-lowskiej fenomenologii, wydaje mi się wskazane sięgnięcie do samego Husserla, żeby zobaczyć, co fenomenologia w swym oryginalnym kształcie może wnieść do rozwiązania omawianych tu problemów.
,J Tamże, s. 176.
83 A. Schiitz, Concept and Theory Formation in Ihc Social * Sciences, w: Collected Papers, t I. s. 48—67.
REGIONALNE ONTOLOGIE I ŚWIAT PRZEŻYWANY. INTERPRETACJA NAUK HUMANISTYCZNYCH W FENOMENOLOGII EDMUNDA HUSSERLA
„Wraz z Husserlem odszedł ostatni niemiecki filozof, który oddziałał jeszcze na generację przedwojenną tworząc szkołę filozoficzną, twórca niewątpliwie najbardziej płodnego ruchu, ruchu, który wyszedłszy ze specyficznie niemieckiej tradycji filozoficznej zyskał wpływ na całe życie naukowe” — pisał jeden z uczniów Husserla po jego śmierci w 1938 roku.1 2 Wpływ ten rzeczywiście był niemały, objął prawie wszystkie nauki, od matematyki i biologii poczynając, a na naukach humanistycznych, prawic i teologii kończąc. „Żadna prawie zasadnicza przemiana INeuerunpJ w nauce ostatnich trzydziestu lat jest nie do pomyślenia bez przynajmniej pośredniego wpływu fenomenologii.”*
Co było powodem takiego oddziaływania, trwającego zresztą do dziś? Sam Husserl nie był ani fascynującą osobowością, ani błyskotliwym mówcą, ani porywającym nauczycielem. Jego znajomość tradycji filozoficznej była powierzchowna i dyletancka. Daleko było mu do hermencutycznych zdolności Heideggera. Źródło fascynacji tkwiło raczej w nowym etosie pracy, wyrastającym z przekonania Husserla, iż w filozofii wszystko jest jeszcze do zrobienia, i to przez systematyczną pracę wielu generacji.3 Cel całej filozoficznej działalności Husserla był zawsze ten sam: filozofia jako nauka
145
H. Plessner, Das Werk Edmund Husserls (1859—1938), w: tenże, Zwischen Philosophie und Cesellschaft, Frankfurt a.M. 1979, s. 43.
* Tamże, s. 63.
Tamże, s. 44.
10 — Rozumienie...