gafony? Niemniej zgromadzono już pewne dane dotyczące przestrzeni dźwiękowej jako jednego z czynników wpływających na zachowanie. Studium J. W. Blacka, fonetyka, dowodzi, źe na tempo czytania wpływają rozmiary pomieszczenia i czas odbijania się dźwięku. W dużych pomieszczeniach, gdzie czas odbijania się jest dłuższy, czytamy wolniej niż w pomieszczeniach małych. Jeden z moich rozmówców, wzięty angielski architekt, w sprytny sposób usprawnił działalność pewnego źle funkcjonującego komitetu, dostosowując strefę dźwiękową do strefy wzrokowej w pokoju konferencyjnym. Nagromadziło się tyle skarg na temat niesprawności prezesa, że miano właśnie zażądać zmiany na tym stanowisku. Architekt ów miał powody sądzić, że trudności związane są bardziej z otoczeniem niż z osobą prezesa. Udało mu się utrzymać go na stanowisku, gdy tylko, nic nie mówiąc zainteresowanym, naprawił usterki otoczenia. Pokój konferencyjny przylegał do ruchliwej ulicy, której hałas zwielokrotniało odbijanie się dźwięków od mocnych ścian i nie wysłanych niczym podłóg. Skargi na prezesa ustały z chwilą, gdy dzięki zredukowaniu interferencji akustycznej można było prowadzić zebrania bez nadmiernego napięcia.
Warto tu nadmienić, tytułem wyjaśnienia, że zdolność modulowania i nakierunkowywania głosu u Anglików z wyższej klasy (po tzw. public schools) jest dużo większa niż u Amerykanów. Ale równie wielka jest irytacja, jaką odczuwają Anglicy, gdy akustyczna interferencja utrudnia odpowiednie nakierowanie głosu. Rdzennie angielską wrażliwość na przestrzeń akustyczną można zauważyć w udanym odtworzeniu przez sir Basila Spence’a atmosfery oryginalnej katedry w Coven-try (zburzonej w czasie nalotów) mimo zupełnie nowego i wizualnie bardzo śmiałego projektu. Sir Basil uważał, że katedra winna nie tylko wyglą-80 dać jak katedra, lecz również brzmieć jak katedra. Obrawszy sobie jako model katedrę w Dur-ham przetestował dokładnie setki gipsowych próbek, zanim znalazł taką, która odznaczała się pożądanymi właściwościami akustycznymi.
Percepcja przestrzeni to kwestia nie tylko tego, co może być postrzeżone, lecz również tego, co może być zasłonięte. Ludzie urodzeni w różnych kulturach uczą się (nie wiedząc o tym) już jako dzieci pomijać informacje jednego rodzaju i zwracać baczną uwagę na inne. Owe wzorce percepcyj-ne, raz ustalone, utrwalają się na całe życie. Tak np. Japończycy wizualnie chronią się na różne sposoby, ale wystarczają im w zupełności papierowe ściany jako parawany akustyczne. Spędzenie nocy w gospodzie japońskiej podczas przyjęcia za sąsiednimi drzwiami jest zupełnie nowym doświadczeniem czuciowym dla człowieka Zachodu. Niemcy i Holendrzy, przeciwnie, polegają na grubych ścianach i podwójnych drzwiach chroniąc się przed dźwiękami i mają duże trudności, gdy przyjdzie im polegać na własnej sile koncentracji, by wyłączyć się z hałasów. Z dwóch pomieszczeń o tych samych rozmiarach, z których jedno tłumi dźwięki, a drugie nie, wrażliwy Niemiec, próbujący się skoncentrować, będzie czuł się mniej ścieśniony w pierwszym, gdzie ma wrażenie większego spokoju.
PRZESTRZEŃ WĘCHOWA
W posługiwaniu się aparatem węchowym Amerykanie są kulturowo niedorozwinięci. Powszechne używanie dezodorantów i tłumienie wszelkich woni w miejscach publicznych czyni z nas kraj zapachowej nijakości i tożsamości, której podobieństwo trudno byłoby znaleźć gdziekolwiek indziej. Ta nijakość przyczynia się do braku zróżnicowa-
81
6 — Hall