santów, a jednocześnie pisania na maszynie. Gdy recepcjonistka znajdzie się w odległości mniejszej niż 3 metry od jakiejś osoby, nawet obcej, jest nią wystarczająco skrępowana, by czuć się zmu‘ szona do konwersacji. Ale jeśli ma więcej przestrzeni, może względnie swobodnie pracować bez obowiązku rozmawiania. Podobnie mężowie po powrocie z pracy siadają, odpoczywają, czytają gazetę w odległości 3 i więcej metrów od swych żon, przy tym bowiem dystansie można równie łatwo wyłączyć się co podjąć rozmowę w dowolnym momencie. Niektórzy z nich spostrzegają, że żony poustawiały meble oparciami do siebie •— jest to ulubiony chwyt „odspołeczny” karykaturzysty Chicka Younga, twórcy „Blondie”, chwyt pozwalający uciec od innych. Taki układ jest poprawnym rozwiązaniem przy minimum przestrzeni, umożliwia bowiem ludziom odizolowanie się od siebie, jeśli mają na to ochotę.
DYSTANS PUBLICZNY
Po przejściu od dystansu indywidualnego i społecznego do dystansu publicznego, który nie zakłada już zaangażowania, pojawia się wiele istotnych zmian sensorycznych.
Dystans publiczny — faza bliższa (odległość od 3,6 do 7,5 m)
Przy odległości 3,6 metra czujny osobnik może w razie zagrożenia zrobić unik lub przejść do defensywy. W dystansie tym mieści się nawet pewna szczątkowa, podświadoma forma reakcji ucieczki. Głos jest donośny, ale nie wykorzystuje się jego pełnej siły. Językoznawcy twierdzą, że przy omawianej tu odległości zaczynamy dbać o dobór słów iJbudowę. zdania, pojawiają się też zmiany grama-