r
148
50-60 minut, przy czym dla robotników powinien on być bliższy 50 minut, a dla kadry kierowniczej - bliżej godziny. "Optymalność" czasu trwania wywiadu, Roede badał "ze względu na możliwie najwyższy stopień dokładności, ścisłości, wartości informacyjnej i operatywności wypowiedzi respondentów. "Poza granicę optimum - twierdzi Roede -jakość wywiadów jest odwrotnie proporcjonalna do przedłużającego się czasu trwania wywiadów" [8lj . P. T, Gurowa pisze, że "średni czas trwania wywiadu powinien wynosić 40 minut, a maksymalny 60 minut - ponieważ^/ respondent zwykle ceni sobie swój czas, zaś możliwości ankieterów także są ograniczone. Wyjątek^ stanowią wywiady pogłębione, którę mogą trwać do 3 godzin" (33] .
Również i z polskich badań oraz z doświadczeń pilotaży pogłębionych wynika, że długość trwania wywiadu musi być ograniczona do rozsądnych granic czasowych. Zaobserwowano jednak, że jeżeli tematyka badań jest interesująca dla danego respondenta, to długotrwały wywiad w silniejszym stopniu oddziaływuje negatywnie na ankietera niż na bada-ną osobę. Ankieter bowiem, który przeprowadził już wiele takich samych wywiadów, pod koniec trwania rozmowy odczuwa znużenie i zaczyna się mylić zarówno przy zadawaniu pytarf/up. nieświadome przepuszczanie pytań/7~jak 1 przy zapisywaniu odpowiedżC Istnieje więc w tym przypadku niebezpieczeństwo negatywnego wpływu ankleterskiego, którego przyczyna leży w przygotowaniu przez badaczy bardzo długich kwestio.-nariuszy liczącychjiieraz i kilkaset pytań '37~TirTNatomiaet, jeśli respondent jest na niskim poziornie~HItęlBktualiijrm, nie ma dużo czasu, jest zmęczony lub mało zainteresowany problematyką rozmowy, sam widok grubego kwestionariusza może podziałać na niego paraliżująco. Rezultatem tego, mogą być takie zachowania, jak niechęć do udzielenia zgody na rozmowę lub odpowiadanie szybko, byle jak i bez zastanawiania się. Uzyska się więc odpowiedzi nieistotne lub nietrafne.
W polskich badaniach długie kwestionariusze trafiają się niestety stosunkowo często. Z analizy 50 kwestionariuszy, na które powoływano się już poprzednio /por. 8.127/, wynika, że średnia arytmetyczna "rzeczywistych" pytań przypadająca na 1 kwestionariusz wynosi 257, a mediana - 174. /Używając określenia "rzeczywiste pytania" rozumiemy przez nie realne akty interrogacji, które musi wykonać ankieter podczas jednego wywiadu/. Warto jednak dodać, że wśród analizowanych 50 kwestionariuszy do wywiadu - 6 z nich liczyło ponad 500 pytań, przy czym trzy najobszerniejsze miały ich: 907, 784, 680. Oznacza to, iż w badaniach, w których te kwestionariusze byłyby używane, każdy ankieter w trakcie jednego wywiadu powinien zadać respondentowi 907, 784 lub 680 pytań i tyleż razy zapisać udzielone na nie odpowiedzi. Respondent natomiast musiałby 907, 784 lub 680 razy wysłuchać tych pytań, zrozumieć je i tyleż razy formułować odpowiedzi, które według modelowych założeń na temat roli respondenta w wywiadzie, winny być przemyślane, sensowne, dokładne i szczere. Nasuwa się od razu problem, ile czasu mu-
i ,
siałby trwać taki wywiad, przy założeniu, że ankieter jest pod każdym względem wzorowym, trzymającym się instrukcji, uczciwym itd. ankietującym, a respondent - rzeczowym, inteligentnym, współpracującymi, słowem idealnymi rozmówcą! Zachodzi w tych przypadkach uzasadniona obawa, że wywiady zawierające tak dużą liczbę pytań nie mogą być przeprowadź aie dobrze, a zebrane informacje będą fałszywe i przypadkowe.
Kwestionariusze zawierające bardzo wiele pytań są przede wszystkim rezultatem niedokładnego przemyślenia i sformułowania przez badacza zarówno pytań problemowych, jak i jednostkowych poszukiwanych informacji. Przygotowując narzędzie badawcze, socjolog często niestety traktuje kwestionariusz do wywiadu, jak wielki podróżny kosz, w którym wszystko da się zmieścić, łącznie z rzeczami, które bierze się "na wszelki wypadek", Podobnie i w kwestionariuszu umieszcza się nawet i te pytania, o których niewiadomo czy się przydadzą, ale które są interesujące, zostały "sprawdzone" w innych badaniach, brzmią ładnie, jest się do nich przywiązanym itp. Czasami autorzy, chociaż zdają sobie sprawę z faktu, że dane pytanie kwestionariuszowe nie wiąże się bezpośrednio z ich problematyką, nie przyniesie im informacji potrzebnej do potwierdzenia lub obalenia danej hipotezy, chcą je koniecznie w kwestionariuszu zamieścić uważając, że "może coś z tego wyjdzie ciekawego”. W rezultacie zdarzało się, że autorzy w czasie konsultacji, orientując się, że wywiad jest za długi, prosili konsultanta, aby sam skreślił te pytania, które zechce, ponieważ oni nie potrafią "wyrzec się" żadnego z nich i dokonać selekcji!