</■>
Regimbart oraz Martinon (ci dwaj ostatni nieobecni podczas ostatniego wieczoru).
Dussardier, wreszcie, przyjmuje Fryderyka oraz drobnomiesz-czańską frakcję jego przyjaciół, Deslauriersa, Senecala, pewnego aptekarza, architekta, pośrednika w handlu winem oraz agenta ubezpieczeniowego.
Pole władzy politycznej oraz ekonomicznej jest wyznaczone przez państwa Dambreuse, którzy od razu uosabiają najwyższe ambicje polityczne oraz erotyczne („To milioner, pomyśl tylko! Postaraj mu się przypodobać, a także jego żonie” SU 20)7. Ich salon gromadzi „mężczyzn i kobiety obytych z życiem”, to znaczy z interesami, z całkowitym wykluczeniem, przed r. 1848, artystów oraz dziennikarzy .(^Toczone tam rozmowy są poważne, nudne, zachowawcze; głosi_się, że republika jest niemożliwa we Francji, pragnie się zakneblować usta dziennikarzom, dąży do decentralizacji, skierowania nadmiaru ludności miast na wieś, potępia występki oraz potrzeby „klas niższych”, rozmawia o polityce, głosowaniu, poprawkach i uzupełnieniach do poprawek, wyraża przesądy wobec
artystów) Salony są pełne dzieł sztuki, serwuje się w nich wyszu-joffa’
kane polrawy, dziczyznę, raki, najlepsze wina, wszystko na przepięknych zastawach. Po obiedzie panowie rozmawiają, stojąc; panie siedzą, na drugim planie.
Biegun przeciwstawny jest wyznaczony nie przez wielkiego ar-tystę-rewólucjonistę, bądź też artystę o pozycji ustabilizowanej -lecz przez marszanda obrazów, który jest z tej przyczyny przedstawicielem pieniądza w samym sercu świata sztuki. Flaubert nie pozostawia co do tego żadnych wątpliwości w swych zapiskach: „Pan Moreau [pierwotne nazwisko Amoux] jest «przedsiębiorcą artystycznym)), później - «przedsiębiorcą czystym))”8. To zestawienie słów ma tu wskazywać, tyleż w określeniu jego zawodu, co w ty-
7 Wybitna pozycja państwa Dambreuse zaznacza się tym, że, choć wspomnieni w powieści bardzo wcześnie, będą dla Fryderyka dostępni względnie późno i to dzięki protekcjom. Dystans czasowy to jeden z najtrudniejszych do przekroczenia odpowiedników dystansu społecznego.
’ Zob. M.J. Duriy, Flaubert et ses Projets inedits, Paris, Nizet, 1950, s. 155.
tulę wydawanego przezeń dziennika Sztuka stosowana - na podwójne zaprzeczenie, wpisane w formułę tego bytu, podobnie jak Fryderyk podwójnego, nieokreślonego i przez to skazanego na ruinę. „Sztuka stosowana, znajdująca się w centrum Paryża, była dogodnym miejscem spotkali, gdzie na neutralnym gruncie w atmosferze poufałości gawędzili rywalizujący ze sobą artyści”, „przedsięwzięciem hybrydycznym” (SU 33). Oferowała miejsce spotkań dla artystów, zajmujących pozycje przeciwstawne, obrońców „sztuki społecznej”, zwolenników sztuki dla szpiki, pisarzy konsekrowanych przez odbiorcę mieszczańskiego./Toczone tam pogawędki są „swobodne”, czyli chętnie obsceniczne („Fryderyk był zaszokowany cynizmem tych ludzi”), a zawsze paradoksalnej maniery są „proste”, lecz nie gardzi się także „pozą”; jada się egzotyczne dania i pije „wyborne wina”; namiętności rozbudzają teorie estetyczne i polityczne./"Panują poglądy lewicowe, najczęściej republikańskie, jak w przypadku samego Amoux, a nawet socjalis-tyczne|;Lecz Sztuka stosowana to także przemysł artystyczny, zdolny do wyzyskiwania ekonomicznie pracy artystów, ponieważ jest instancją konsekracji, która steruje produkcją pisarzy oraz artystów1 2.
_ Amoux był w pewien sposób predysponowany do tego, by odgrywać rolę marszanda sztuki, zdolną zapewnić sukces jego przedsięwzięciu tylko za cenę zatajenia, jaka była istota tegoż przedsięwzięcia, to znaczy_wyzysku przez prowadzenie nieustannie podwójnej gry pomiędzy sztuką a pieniądzem'0. Ten byt podwójny, „stop wyrachowania i naiwności”, wykalkulowanego skąpstwa oraz „szaleństwa” (w takim znaczeniu, jakie stosuje wobec niego pani Amoux, a także Rozaneta), czyli tyleż ekstrawagancji i hojności, co bezczelności i niestosownego zachowania, czerpie, przynajmniej przez pewien czas, profity z dwóch logik antytetycznych: z tej, która rządzi sztuką bezinteresowną, uznającą jedynie korzyści sym-
* r
* i
%
„Wszystkie gałęzie paryskiego przemysłu artystycznego poddane były jego wpływowi, dodatniemu w drobnych rzeczach, lecz zgubnemu dla wielkich [...]. Młodzi malarze marzyli o ujrzeniu swoich obrazów w witrynie jego sklepu, a tapicerzy zamawiali u niego wzory do obicia” (SU 38).
Siedziba Sztuki stosowanej „miała charakter raczej salonu, niż sklepu” (SU 22).